Mobile

Clubhouse rejestruje wszystkie rozmowy i nie tylko. To maszynka do zbierania o nas informacji

Krzysztof Rojek
Clubhouse rejestruje wszystkie rozmowy i nie tylko. To maszynka do zbierania o nas informacji
Reklama

Clubhouse to nowa sieć społecznościowa skupiona wokół rozmów audio. Szkoda, że przy okazji gromadzi o nas znacznie więcej danych, niż byśmy sobie tego życzyli.

Co wyjdzie, jeżeli zmieszamy ze sobą całkiem ciekawy i oryginalny pomysł na medium społecznościowe z otoczką niedostępności i ekskluzywności oraz kilkoma celebrytami? Ano aplikację, do której zaproszenia są sprzedawane za niemałe pieniądze, w której z niewiadomych powodów nagle każdy chce być i o której wszyscy non stop mówią. W końcu kto nie chciałby zamienić kilku zdań z Billem Gatesem albo osobą, która podszywa się pod Brada Pitta? Sukces marketingowy jaki Clubhouse osiągnął bez wydawania nawet złotówki na promocję jest czymś, nad czym specjaliści od reklamy będą się głowić przez kolejne lata. Kiedy jednak pierwsza ekscytacja minęła, zaczęły się pojawiać pytania o to, jak tak mała aplikacja radzi sobie chociażby z kwestią prywatności użytkowników. A radzi sobie fatalnie.

Reklama

Clubhouse to maszynka do zbierania danych. Jeżeli zależy nam na prywatności, lepiej tam nie wchodzić

Pierwsze sygnały ostrzegawcze, że nowa platforma nie musi być świętym graalem wśród społecznościówek był komunikat właścicieli o tym, że z racji na korzystanie z chińskiej platformy Agora do prowadzenia konwersacji, rząd Chin może rejestrować wszystkie rozmowy i w razie podejmowania tematów które wg. nich zagrażają bezpieczeństwu ChRL - władze mogą wyłączyć cały portal. Teraz jednak do listy zarzutów dołączyły kolejne, które pokazują, że Clubhouse aż tak bardzo nie różni się od swoich starszych kolegów i już niedługo jego monetyzacja może wyglądać bardzo podobnie.


Przede wszystkim, nawet jeżeli chiński rząd nie nagrywa wszystkich prowadzonych konwersacji, to na pewno robi to sam Clubhouse. Twórcy tak ujęli ten zapis w regulaminie:

Solely for the purpose of supporting incident investigations, we temporarily record the audio in a room while the room is live. If a user reports a Trust and Safety violation while the room is active, we retain the audio for the purposes of investigating the incident, and then delete it when the investigation is complete. If no incident is reported in a room, we delete the temporary audio recording when the room ends.

Innymi słowy, twórcy nagrywają wszystkie konwersacje, aby przesłuchiwać je, jeżeli zostanie złożona skarga. Jeżeli nie, obiecują je usunąć. Jednak fakt, że mają oni dostęp do wszystkich konwersacji i mogą je bez ograniczeń odsłuchiwać sprawia, że w przypadku jakiegokolwiek ataku na ich infrastrukturę, potencjalni złodzieje będą mogli mieć dostęp do bardzo wielu informacji o użytkownikach platformy. Co więcej, aplikacja monitoruje dokładnie każdy nasz ruch poprzez piksele śledzące czy pliki cookies i dzielą się tymi informacjami z innymi, pomimo, że jeszcze nie monetyzują aplikacji w żaden sposób. Co gorsza, aplikacja zastrzegła sobie w regulaminie, że nie musi nas informować, z kim i jakie informacje o nas udostępnia.

We may share Identification Data and Internet Activity Data with social media platforms and other advertising partners that will use that information to serve you targeted advertisements on social media platforms and other third party websites - under certain regulations such sharing may be considered a "sale" of Personal Data.

Finalnie, nie można "po prostu" usunąć naszego konta z tamtego serwisu. Jeżeli zakończymy korzystanie z Clubhouse i chcemy je usunąć, musimy wysłać maila na specjalny adres i liczyć na to, że ktoś z obsługi usunie nasze konto. Przy czym "usunięcie" może oznaczać tylko brak dostępu do danych przez nas - nie mamy pewności czy konto zostało faktycznie usunięte.

Reklama

Widać więc wyraźnie, że Clubhouse przygotowuje się do zarabiania pieniędzy w sposób, który pozycjonuje Facebooka czy Google w kategorii największego zagrożenia dla naszej prywatności. Szkoda, że w dobie, w której przeżywamy kryzys prywatności w sieci, kolejna aplikacja idzie tą drogą.

Źródło

Reklama

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama