Ostatnio widzimy sporo nowości od różnych producentów, którzy próbują odnaleźć się w zmieniającej się rzeczywistości. Jak w ogóle wypada sam Citroen Ami?
Citroen Ami pokazuje plany producenta
Widać, że wszyscy producenci samochodów szukają sposobów na to, jak odnaleźć się w elektrycznej rzeczywistości. Teraz już od każdego wymaga się, że będzie produkował elektryczne pojazdy, które mają być ekologiczne, aczkolwiek tu dochodzi jeszcze temat produkcji energii elektrycznej oraz baterii. Pomijając jednak te tematy, wydaje mi się, że czekają nas ciekawe czasy na rynku motoryzacyjnym, ponieważ każda firma stara się być jak najbardziej innowacyjna.
Ostatnio Francuzi zaprezentowali koncept Citroen Ami, którego wersja produkcyjna ma pojawić się już za rok. Samo auta zostało stworzone przede wszystkim z myślą o zachowaniu jak najniższej ceny oraz jak najmniejszych rozmiarów, dzięki czemu mamy do czynienia z naprawdę ciekawą propozycją. Z racji właśnie na swoje wymiary i niską wagę, mamy do czynienia z samochodem, którego poprowadzić będą mogły osoby już od 16 roku życia. W końcu Citroen Ami to zgodnie z przepisami pojazd, do prowadzenia którego potrzebne jest prawo jazdy kategorii B1.
Przeczytaj również: Które auto elektryczne jest najlepsze?
Całość prezentuje się uroczo i trzeba przyznać, że tak kompaktowa propozycja może cieszyć się popularnością. Główną zaletą Citroena Ami ma być jednak przede wszystkim niska cena. Według prognoz, we Francji ma kosztować skromne 6000 euro, z kolei miesięczna rata leasingowa ma wynosić zaledwie 19,99 euro. W sumie jesteśmy coraz bliżej auta jako usługi, której koszt będzie naprawdę śmiesznie niski. Poza tym pojazd oferuje przestrzeń dla 2 osób, system multimedialny z dotykowym ekranem, a prędkość maksymalna wynosi 45 kilometrów na godzinę. Niewielki akumulator 5,5 kWh pozwoli na przejechanie 70 kilometrów, natomiast naładowanie go od 0 do 100% zajmie około 3 godziny.
W którą stronę podąży miejska mobilność?
Citroen celuje z Ami w miasta. Z racji na niewielkie wymiary ma pozwalać na łatwe parkowanie, z kolei elektryczny napęd ma pozwolić mu na wjazd do centrów wszystkich miast. Francuzi chcą też postawić na spore możliwości personalizacji samochodu. Początkowo sprzedaż ruszy we Francji, Hiszpanii, Belgii, Niemczech i Portugalii.
Sam nie jestem szczególnie przekonany do takiej wizji motoryzacji przyszłości w miastach. Myślę, że docelowo pójdziemy w inne środku, stawiające bardziej na ekonomię współdzielenia oraz lepiej rozwinięty transport publiczny, który to staje się coraz ważniejszym hasłem w obliczu smart cities. Zobaczymy jak firmy motoryzacyjne będą chciały tu zawalczyć o udziały rynkowe dla siebie. Owszem, na razie mogą czuć się jeszcze bezpiecznie, jednak widać pewne trendy, które nie wydają się dla nich najbardziej optymistyczne. Na pewno będziemy świadkami wielu innowacyjnych rozwiązań i w sumie warto poczekać, aby zobaczyć kto wpadnie na najlepszy pomysł w tym obszarze.
źródło: Autokult
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu