„Project Pele” to program amerykańskiej armii, którego celem jest opracowanie dla wojska mobilnych reaktorów jądrowych. W obliczu gwałtownie rosnących potrzeb na energię elektryczną, wojsko potrzebuje stabilnego źródła tej energii. Pentagon wybrał właśnie drugiego projektanta.
Elektryfikacja wojska. US Army wybrało drugi „ciężarówkowy” reaktor jądrowy
Państwowe i prywatne
Zgodnie z ostatnimi trendami, amerykańskie ośrodki starają się prowadzić tego typu projekty dwutorowo. Pierwszą „ścieżkę” moglibyśmy nazwać państwową i jest realizowana albo przez kontrolowane przez państwo instytuty badawcze albo przez powiązanych instytucjonalnie, politycznie i historycznie dostawców z sektora zbrojeniowego.
Druga ścieżka to bardziej otwarte konkursy, w których startują mniej związane z administracją podmioty oraz różnej maści start-upy. Przykładem takiej ścieżki jest choćby historia SpaceX, które w różnych projektach państwowych projektach było tą „ryzykowną” opcją, kontrowaną przez bardziej bezpiecznego konkurenta (jak to się skończyło przy kapsule załogowej, sami pewnie wiecie).
W „Projekcie Pele” pierwszym wyborem jest należące do Departamentu ds. Energii laboratorium Idaho National Labs. To doświadczona instytucja odpowiedzialna m. in. za projekty modułów MMRTG dla NASA (zasilają np. łaziki marsjańskie). Laboratorium ma za zadanie wypracować własny projekt, ale też będzie testować i oceniać dzieło prywatnego konkurenta.
Reaktor za 300...
W zeszłym roku Pentagon wybrał do I fazy tego programu dwie firmy specjalizujące się w produkcji reaktorów jądrowych. Zlecono im przygotowanie projektów małych, generujących od 1 do 5 MW energii elektrycznej reaktorów, które powinny mieć żywotność minimum 3 lat.
O zwycięstwo walczyły firmy BWXT Advanced Technologies oraz X-energy i ostatecznie projekt tej pierwszej spodobał się wojskowym bardziej. Jak duże znaczenie Pentagon przykłada do „Pele”, świadczy wysokość przyznanego kontraktu, na budowę prototypu przyznano aż 300 milionów dolarów.
Firma ma dostarczyć pełnowymiarowy prototyp do 2024 r. Następnie reaktor przejdzie trzyletnie testy we wspomnianym już Idaho National Laboratory. BWXT jest głównym wykonawcą i integratorem, ale współpracuje przy tym projekcie z doświadczonymi firmami sektora obronnego, takimi jak Northrop Grumman, Aerojet Rocketdyne, Rolls-Royce i Torch Technologies.
Elektryfikacja armii
Amerykańska armia i Pentagon tworząc mobilne reaktory, chcą ugrać kilka pieczeni na jednym ogniu. Po pierwsze, w nowoczesnej armii zużycie energii elektrycznej jest coraz wyższe i wojsko musi te potrzeby zabezpieczyć. Po drugie, wojsko na polu walki nie może polegać na sieci cywilnej, ponieważ ta będzie jednym z pierwszych celów ewentualnego ataku.
Po trzecie armia planuje dogłębną elektryfikację pojazdów wojskowych. Jednym z powodów jest oczywiście ekologia i chęć ograniczenia emisyjności CO2, ale napęd elektryczny ma też dla wojska bardzo wiele zalet na poziomie czysto militarnym. Obniżona sygnatura cieplna, cicha praca, mniejsze skomplikowanie konstrukcji, wyższa sprawność, to cechy, na których osiągnięcie wydaje się w armii miliony dolarów.
Po czwarte, skomplikowana logistyka związana z dostawami paliw płynnych, jest od lat bolączką US Army. Armia tego kraju działa na całym świecie i stworzenie wydajnego źródła energii, przewożonego raz i działającego nieprzerwanie kilka lat, może być dla wojskowych logistyków prawdziwym game-changerem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu