Apple

Ciągi znaków, których boją się iPhone i Facebook

Konrad Kozłowski
Ciągi znaków, których boją się iPhone i Facebook
Reklama

Konkretne ciągi znaków powodujące zawieszenie się iPhone'a i zablokowanie konta na Facebooku do czasu instalacji oprogramowania antywirusowego - te dw...

Konkretne ciągi znaków powodujące zawieszenie się iPhone'a i zablokowanie konta na Facebooku do czasu instalacji oprogramowania antywirusowego - te dwa tematy nie milkną od samego rana. Pierwszy jest powodem do wstydu Apple - firmy, której nie po raz pierwszy przytrafia się coś takiego. Drugi raczej trudno potraktować inaczej niż efekt nawiązania bliskiej współpracy dwóch firm.

Reklama

Zacznijmy od bardziej "polskiego" problemu, bo właśnie tylko dwa polskie wyrazy oddzielone kropką są potrzebne, by Facebook błyskawicznie wkroczył do akcji. Wiadomość "to.jest" zostaje rozpoznana jako niebezpieczna, w efekcie czego wielu użytkowników zgłaszało w ciągu dnia problemy z ponownym zalogowaniem się na własne konto. W niektórych przypadkach wystarczyło zaznaczyć potwierdzenie przeskanowania komputera zakończonego nieodnalezieniem problemów (OS X i Linux), w innych sytuacjach dopiero pobranie, instalacja oraz uruchomienie oprogramowania od F-Secure otwierała przed użytkownikami dostęp do Facebooka (Windows). Naturalnie dla użytkowników systemu Windows istnieje inne, mniej czasochłonne rozwiązanie, wystarczy zmienić user agenta przeglądarki. Sugerowane jako rozwiązanie jest również wyczyszczenie ciasteczek w przeglądarce.

Co ciekawe, Facebook podobnie reaguje także na próby udostępnienia linków do artykułów zawierających tę frazę, o czym informuje Niebezpiecznik i jego czytelnicy. Użytkownicy próbujący przesłać wiadomość zawierającą taki zestaw znaków zostają wylogowani z aplikacji Messenger, ale rzekomo ponowne zalogowanie się jest bezproblemowe. Dlaczego tak się dzieje? Wskazać można jednego z kilku winnych, najczęściej wspomina się o mechaniźmie antyfraudowym i testach jednostkowych frameworka Facebooka. W każdym razie wpisanie tej frazy jest w dalszym ciągu nieco ryzykowne.


Z podobnej kategorii problemem musi zmierzyć się Apple. Posiadacze iPhone'ów mogą w ciągu chwili utracić możliwość korzystania z aplikacji Wiadomości. Zdarzają się sytuacje, w których aplikacja w ogóle nie uruchamia się lub niemożliwe staje się cofnięcie do listy konwersacji - w obydwu przypadkach aplikacja po prostu przestaje działać. Nadawca "złej wiadomości" może zakończyć utrapienia odbiorcy poprzez wysłanie innej wiadomości, do czego często nie dochodzi, dlatego można wziąc sprawy w swoje ręce i dodać do rozmowy nową wiadomość przy użyciu panelu udostępniania lun na innym urządzeniu z aplikacji Wiadomości.

Sam nie wiem co o tym myśleć. Wpisanie frazy "psującej Facebooka" jest możliwe w normalnych okolicznościach, a osoby niemające zielonego pojęcia o tym problemie przeżyją nieciekawą "przygodę" poważnie obawiając się o bezpieczeństwo komputera i obecnych na nim danych. Okazuje się też, że nieświadomi użytkownicy mogą w sekundę stracić możliwość wysyłania SMS-ów lub wiadomości iMessage. Za obydwoma platformami stoja gigantyczne firmy, a tak niewiele trzeba, by pewną grupa użytkowników polegających na ich produktach spotkały takie nieprzyjemności.

Zdjęcie główne: Scott Beale, zrzuty: Niebezpiecznik.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama