Dzięki rozszerzeniom i wtyczkom przeglądarki internetowe zaczęły przypominać systemy operacyjne. Mnogość i dobór niewłaściwych narzędzi mogą spowodować problemy z wydajnością i nie tylko, dlatego sprawdźcie czy używanych przez Was rozszerzeń nie ma na tej liście.
Uwielbiam rozszerzenia do przeglądarki. Chyba wszyscy je uwielbiamy. Nawet jeśli każdy z nas używałby innego zestawu dodatków, to nikt nie będzie zaprzeczał temu, jak są one przydatne. Spoglądając w tej chwili na listę zainstalowanych w Chrome dodatkowych narzędzi mógłbym je zliczyć w dziesiątkach, co być może nie jest zbyt optymalnym rozwiązaniem, ale jestem już po wstępnych porządkach, więc było nieco gorzej. Wśród moich ulubionych są OneTab (otwarte karty zamieniane są na stronę z linkami do wszystkich stron), zapisywanie na później do Pocket, Instapaper, Facebook Save oraz Pinterest, Send to Kindle oraz wiele innych. Z częścią na pewno się pożegnam, szczególnie po zapoznaniu się z poniższą listą.
W serwisie debugbear.com można znaleźć świetne zestawienie 1000 rozszerzeń sprawdzonych pod kątem wydajności i obciążania/wykorzystywania poszczególnych zasobów. Na liście znalazły się blockery reklam, narzędzia dla programistów, a także dość popularne wtyczki od komunikatorów i usług w chmurze, z których korzysta się na co dzień - Evernote czy Skype. Pod uwagę autor zestawienia brał takie kwestie jak czas wykorzystania procesora, czas renderowania, obciążenie procesora w tle, a także użycie pamięci przez przeglądarkę.
Czytaj też: 5 (nieczystych) przykładów jak Google i Microsoft walczą o pierwsze miejsce wśród przeglądarek
Wszystko zostało przedstawione w zgrabnej tabelce, gdzie zaznaczono też kolorami wpływ działania rozszerzeń na kondycję przeglądarki i komputera. Wartości z zielonym tłem nie powinny nas niepokoić, te na żółto mogą dać nam do myślenia, a czerwony kolor (jak zawsze) powinien być traktowany jako ostrzeżenie i alarm. Może też prowadzić do pytania, czy faktycznie potrzebujemy danego rozszerzenia na stałe działającego w tle.
Jedną z najciekawszych kategorii na pewno będzie dla Was ta z blokerami reklam, które są niezwykle popularne. Oczywiście dużo zależy od ich skuteczności, ale tym razem nie będziemy się na tym skupiać, lecz na wydajności. W tym kontekście jednej z popularniejszych AdBlock, uBlock, Adblock Plus nie wypadają najlepiej, natomiast w czołówce są Duck Duck Go Privacy Essentials i uBlock Origin, które znacząco redukują czas wczytywania stron internetowych. Dodatkowo, liczba zapytań dzięki DDG Privacy Essentials jest zredukowana o 95%, a waga ładowanych stron o 80%. Użycie procesora w tle również przemawia na korzyść dwóch wspomnianych rozszerzeń, które nie mają generalnie konkurencji.
Przewijając pełne zestawienie sprawdzonych rozszerzeń natknąłem się na kilka ciekawych przypadków. Należą do nich LastPass, Avast SafePrice, Grammarly, Rakuten, Avira, Evernote Web Clipper i Video Downloader PLUS. Każde z nich (oraz wiele innych) znacząco wpływa na wydajność przeglądarki i systemu, dlatego dobrą decyzją wydawałoby się znalezienie dla nich alternatyw. Dobra wiadomość jest taka, że aktywność tych najczęściej wybieranych, jak Hangouty, Skype, Dark theme suite czy OneTab nie jest aż tak znacząca.
Polecamy: Brave miała być możliwie najbezpieczniejszą dla użytkowników przeglądarką, ale...
Zdecydowanie zachęcam do przejrzenia przygotowanego przez debugbear materiału, ponieważ dla osób technicznych (w tym twórców rozszerzeń) zawarto tam pomocne informacje, między innymi na temat tego, w jaki sposób można zoptymalizować działanie rozszerzeń. Przy okazji pokazano też, jak działają niektóre z poszczególnych elementów rozszerzeń. Jeżeli jednak jesteście tylko użytkownikami, to główny ranking będzie dla Was jak znalazł - za pomocą funkcji szukaj (Ctrl+F) polecam odnaleźć używane przez Was rozszerzenia i przekonać się czy i jak bardzo obciążają one Waszą przeglądarkę oraz komputer.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
