Rozwój projektu Chromium, a więc systemu Chrome OS oraz przeglądarki Chrome nie przestaje mnie zaskakiwać. Jako użytkownik Chromebook oczywiście byłem...
Rozwój projektu Chromium, a więc systemu Chrome OS oraz przeglądarki Chrome nie przestaje mnie zaskakiwać. Jako użytkownik Chromebook oczywiście byłem świadom tego jak bardzo Google pragnie przekonać użytkowników do swojego produktu i kompletu usług, ale nie sądziłem, że zmiany i nowości będą nadchodziły tak szybko. Tym bardziej, że niemalże każda z nich jest odpowiedzią na zapotrzebowania użytkowników, a nie realizacją "fantazji" programistów.
Przeglądarka internetowa nie przypomina już tego, z czym kojarzona była kilka lat temu. Treści dostepne dziś w Sieci to zupełnie inna "bajka", jak zwykło się mówić - portale społecznościowe, komunikatory, multimedia jak filmy i muzyka, web aplikacje zastępujące tradycyjne programy oraz dyski w chmurze - to wszystko znajdziemy zaledwie w oknie przeglądarki, dlatego wybór tej właściwej, a więc odpowiadającej naszym potrzebom jest niezwykle ważny. Bardzo często wybór ten nie jest mniej istotny od wyboru systemu operacyjnego, tym bardziej że na dzień dzisiejszy możemy zdecydować się nawet na to, że to właśnie przeglądarka będzie naszym "OS'em".
Internet jest jednak miejscem, gdzie kontrola nad treścią jest niezwykle trudna, dlatego jeżeli nie jest możliwe nadzorowanie tego, powiedzmy, u źródła, to należy to robić po stronie użytkownika. Najmłodsi coraz częściej sięgają po smartfony, tablety i komputery, niejako naśladując to co robią ich rodzice. Nic dziwnego więc, że niczym bumerang powraca temat bezpieczeństwa w Sieci i ograniczania dostępu najmłodszym do nieodpowiednich dla nich treści. Sposobów jest na to całkiem sporo, lecz Google może przygotować coś, co ma szansę okazać się sporym sukcesem.
W wersji Canary przeglądarki Chrome odkryte zostały opcje, które wskazują na to, że produkt Google już niedługo doczeka się rozbudowanej funkcji czegoś na wzór kontroli rodzicielskiej wraz z obsługą profili użytkowników. Te drugie są już dostępne od dłuższego czasu i pozwalają na otwarcie wielu sesji przeglądarki z niezależnymi od siebie ustawieniami itd. dla każdego z użytkowników. Wkrótce możliwe będzie także nadawanie im konkretnych uprawnień oraz ograniczeń. Co ciekawe, będzie można też dokonywać tych zmian zdalnie za pomocą odpowiedniej strony internetowej - zbędny będzie więc bezpośredni dostęp do konkretnego urządzenia. Na zrzutach ekranu udostępnionych przez browserfame można zauważyć, że rola nadzorującego będzie przypisywana do konta Google, przez co najprawdopodobniej będziemy bezproblemowo mogli zarządzać wieloma kontami jednocześnie. To prowadzi nas do kolejnego zastosowania dla tej funkcjonalności, a nie może chodzić o nic innego jak misję edukacyjną Google i program Chromebooków dla szkół. Nie widzę przeciwskazań, by opisywana funkcja nie trafiła do Chromebooków, gdzie jej obecność z pewnością doceniliby nauczyciele.
Na przestrzeni kilku ostatnich lat, podczas których Chrome stał się moją ulubioną przeglądarką, zauważyłem, że nadal wiele osób po prostu obawia się jej mając na uwadze, że w nazwie znajduje się słowo Google. Te same jednak osoby nie mają żadnych oporów przed korzystaniem z wyszukiwarki o tej samej nazwie czy poczty Gmail. Google robi więc co może, by zmienić ten obraz w oczach wielu użytkowników.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu