Felietony

Po wielu latach z Androidem przesiadłem się na iOS-a

Grzegorz Ułan
Po wielu latach z Androidem przesiadłem się na iOS-a

Ci z Was, którzy śledzą moje wpisy na Antyweb od początku, zdziwili się zapewne widząc autora tego artykułu. Nigdy nie pisałem ani też nie wyrażałem opinii o produktach Apple, z tego względu, iż zwyczajnie nie korzystałem z nich do tej pory. Jednak od kilku miesięcy chodziło za mną to, aby jednak spróbować. Przynajmniej ze względów poznawczych, by móc się wypowiedzieć i dzielić wrażeniami z korzystania z tego systemu. Był też jeszcze jeden istotny powód, a mianowicie często opisuje Wam nowe usługi sieciowe czy aplikacje mobilne, a zazwyczaj w pierwszej kolejności takie startupy udostępniają swoje rozwiązania na iOS-a.

6 lat z Androidem

Swoją przygodę z Androidem rozpocząłem 6 lat temu, od modelu HTC Hero, który charakteryzował się unikalnym na tamte czasy designem. To był też czas nieustannego rotowania i testowania różnych projektów, pozwalających cieszyć się najnowszą wersją Androida. Podobnie miałem z następnym swoim telefonem HTC Desire Z, który doczekał się tylko jednej aktualizacji systemu od operatora.

W 2012 miałem krótką przerwę od Androida, kiedy to skusiłem się na Blackberry Bold 9790, również od operatora. Po tym incydencie, wróciłem do Androida, był to chyba na krótko model HTC Desire S, by już na dłużej związać się z flagowcem HTC One M7. Ten telefon chyba najmilej wspominam, to był niebywale trwały telefon, przeżył wiele upadków, z których wyszedł bez szwanku. Na nim przetestowałem też największą liczbę romów.

"Wyrosłem" z tego dokładnie rok temu, kiedy to w moje ręce wpadł Huawei P9, było to jednocześnie pożegnanie z marką HTC. Po Huawei, korzystałem jeszcze z Sony Xperia XZ.

Nowy rozdział z iPhone SE

Kilka rzeczy odrzucało mnie przez dotychczasowy okres od produktów marki Apple. Przede wszystkim był nim zamknięty charakter udostępnianych rozwiązań, które wydawały mi się, że mocno ograniczają użytkowników oraz cena, która nijak nie usprawiedliwiała zakupu ich produktów. Dopiero ostatnie odświeżenie linii iPhone SE i zwiększenie im dostępnej pamięci przez Apple spowodowało, że zeszłoroczne wersje spadły z ceną do akceptowalnej przeze mnie ceny, przy zadowalających dla mnie parametrach.

iPhone SE 16GB Space Grey znalazłem w RTV EURO AGD w cenie 1599 zł, czyli o 550 zł taniej niż jeszcze miesiąc temu w sklepie Apple. Trochę obawiałem się tej niskiej pojemności, 16 GB mogło wydawać się niewystarczające, ale po zainstalowaniu większości aplikacji i gier, które miałem na Androidzie zostało mi jeszcze 8,13 GB wolnego miejsca. Wspominam, że większości, bo na początek chcę sprawdzić, jak długo wytrzymam bez aplikacji Google. Jedyne, jakie przeniosłem to Google Authenticator do dwuskładnikowego uwierzytelniania oraz Google Zdjęcia. To drugie z uwagi na małą ilość miejsca na telefonie oraz na bazę zdjęć, którą gromadziłem tam od wielu lat, no i mam tam nieograniczoną ilość miejsca w znośnej jakości.

Jak moje pierwsze wrażenia po przesiadce z Androida na iOS? Co do interfejsu zdążyłem się już przyzwyczaić do podobnego na Huawei P9, gdzie początkowo nie było wysuwanej szuflady z aplikacjami, podobnie też mieli rozwiązane menu ustawień. Niemniej wrażenie robi samo korzystanie z iPhone, płynność działania, wydajność, nic się nie wiesza, nic się nie przycina, strony w przeglądarce ładują się błyskawicznie. Podoba mi się również system zarządzania powiadomieniami - kiedy korzystam akurat ze smartfona, widzę bezpośrednio wyskakujące powiadomienia, mogę je odrzucić bądź od razu zapoznać się ze szczegółami. Natomiast, gdy sięgam dopiero po telefon, nie jestem nimi zarzucany od razu w przepełnionym pasku powiadomień. Wszystkie lądują na dodatkowym ekranie, nie zaburzając naturalnego sposobu korzystania ze smartfona, czyli robię najpierw to, po co po niego sięgałem, nie rozpraszając się innymi rzeczami.

Wielkość ekranu? Przesiadając się z ekranów powyżej 5 cali, ten 4-calowy wydaje mi się teraz najbardziej naturalny dla mnie. Jeszcze podczas przenoszenia różnych rzeczy z Androida, chwilę po tym jak wziąłem do ręki tego iPhone, telefon od Sony wydawał mi się olbrzymi i nienaturalny. Oczywiście, wszystko jest kwestią przyzwyczajenia, ale moje pierwsze odczucia oddają to, co w rzeczywistości najbardziej mi odpowiada. Podobnie jest z obsługą jedną dłonią, praktycznie nie używam już drugiej przy bardziej skomplikowanych operacjach na telefonie.

Pozytywne wrażenie robią też aplikacje typu FaceTime, wczoraj rozmawiałem przez nią ze dwie godziny - znakomita jakość wideo i audio, czy też Apple Mail, choć tu mam problem z obsługą poczty Gmail, nie znalazłem jeszcze opcji, by zamiast archiwizowania można było usuwać wybrane wiadomości. Bez problemu działa też czytnik linii papilarnych, wbrew zaczytanym opiniom po sieci, błyskawicznie rozpoznaje odcisk palca przy logowaniu.

Jedyny zgrzyt, jaki miałem do tej pory podczas korzystania z iPhone to brak przycisku wstecz, cały czas intuicyjnie szukam go na dole ekranu. Cofanie w samej aplikacji czy w menu ustawień systemu jest dość uciążliwe, przynajmniej teraz, na początku.

Co dalej?

Czy ta przesiadka coś zmienia? Tak jak wspomniałem na początku, dzięki niej będę miał teraz możliwość testowania większej liczby usług, a przynajmniej szybszego dzielenia się z Wami nimi, bez czekania na wydanie wersji na Androida. Nie oznacza to też, że porzucam całkowicie Androida i rozwiązania dedykowane dla tego systemu mobilnego. Zmieniam po prostu swój główny telefon, na ten z iOS-em, więc z mojej strony być może pojawi się więcej tekstów dotyczących tego systemu, wydawanych nowości w kolejnych wersjach czy zastosowanych w nim nowych rozwiązaniach.

Jak na początek, jestem więcej niż zadowolony z tej przesiadki. Z ostateczną oceną poczekam jednak kilka miesięcy, chciałbym w tym czasie sprawdzić czy wydajność nie spadnie z czasem oraz czy czas pracy na baterii pozostanie nadal na tak obiecującym poziomie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu