Felietony

Chodorkowski pod wrażeniem sprzętu Apple. W ciągu dekady sporo się zmieniło

Maciej Sikorski

Fan nowych technologii, ale nie gadżeciarz. Zainte...

46

Jedną z częściej powtarzanych informacji w ostatnich dniach była ta, dotycząca ułaskawienia Michaiła Chodorkowskiego. Zajęły się nią chyba wszystkie media i można śmiało mówić o topowym temacie końca roku. Nie będę się zagłębiał w polityczny aspekt całej historii, bo nie czas i nie miejsce na to, zw...

Jedną z częściej powtarzanych informacji w ostatnich dniach była ta, dotycząca ułaskawienia Michaiła Chodorkowskiego. Zajęły się nią chyba wszystkie media i można śmiało mówić o topowym temacie końca roku. Nie będę się zagłębiał w polityczny aspekt całej historii, bo nie czas i nie miejsce na to, zwłaszcza, że sprawa jest kontrowersyjna i niejednoznaczna. W zagadnieniu tym pojawił się jednak wątek technologiczny i muszę przyznać, iż daje on do myślenia.

Wczoraj przeczytałem, iż na Chodorkowskim wielkie wrażenie zrobił używany dzisiaj sprzęt elektroniczny. Po wyjściu na wolność stosunkowo szybko wziął w ręce iPhone’a oraz iPada, o których istnieniu czytał, ale nigdy ich nie widział. Zachowanie może trochę dziwić, lecz po pierwsze, Chodorkowski jest ponoć gadżeciarzem i przed aresztowaniem był cały czas na bieżąco z nowymi technologiami, a po drugie… Czy wyobrażacie sobie swój głód wiedzy, chęć nadrobienia straconego czasu i dostosowania się do nowej rzeczywistości po trwającej dekadę izolacji?

Jak już wspominałem we wstępie, nie zamierzam się zagłębiać w to, czy Chodorkowski został słusznie skazany. Nie zmienia to jednak faktu, że przez dziesięć lat miał utrudniony kontakt ze światem. Z szybko rozwijającym się światem. Sięgam pamięcią do pierwszej połowy poprzedniej dekady, do swoich czasów licealnych i próbuję go porównać z tym, co obserwuję i w czym uczestniczę dzisiaj. Przyznam, że wrażenie zrobiłoby na mnie przeskoczenie zaledwie trzech ostatnich lat – dziesięć to już naprawdę poważna sprawa.

Dekadę temu chyba niewiele osób spodziewało się smartfonowego bumu, pojawienia się ultrabooków oraz tabletów. Abstrakcją było pojęcie chmury, sieci społecznościowe dopiero raczkowały, tradycyjne media nierzadko kpiły z rosnącej potęgi Internetu (część robi to nadal, ale to śmiech przez łzy), inaczej wyglądała konsumpcja treści. Był Winamp, dzisiaj są YouTube oraz Spotify. Wielką popularność zdobyły ebooki i audiobooki. Mamy VOD, możliwość kupienia prawie wszystkiego za pośrednictwem Internetu, mnóstwo usług dostępnych w Sieci lub w formie hybrydowej. Skoro już o hybrydach mowa.

Na początku poprzedniej dekady sporo mówiło się o motoryzacji hybrydowej, o modelu Prius, który miał wytyczyć nowy kierunek w tej sferze naszego życia. Częściowo się to powiodło, ale wiele osób spodziewało się pewnie większych postępów. Czy to oznacza, że motoryzacja się nie zmieniła? Do samochodów trafia coraz więcej elektroniki, a symbolem przemian są… samochody autonomiczne. Coś, co dekadę temu wydawało się projektem oderwanym od rzeczywistości, dzisiaj staje się faktem, a za kilka lat będzie pewnie wdrażane na masową skalę.

W czasie, gdy aresztowano Chodorkowskiego, w sektorze komórek dominowała Nokia, wielką rolę odgrywała Motorola, Lenovo nie przejęło jeszcze od IBM działu komputerów, Samsung nie rozdawał kart w sektorze nowych technologii, Apple było rozpoznawalne, ale z pewnością nie na taka skalę. Amerykańska korporacja nie dysponowała też takimi środkami, jakie posiada dzisiaj. Google było firmą, która intrygowała, ale podejrzewam, że mało kto przypuszczał, iż dziesięć lat później urośnie ona do takich rozmiarów. I zacznie stawiać kroki, które mogą niepokoić. Zakładam też, że niewiele osób wyobrażało sobie, iż w stosunkowo niedalekiej przyszłości szef sklepu internetowego oznajmi, że paczki będą do klientów dostarczać drony…

Kilka dni temu tworzyłem branżowe podsumowania roku i stwierdziłem, że wydarzyło się sporo. Po przeczytaniu doniesień dotyczących zafascynowania Chodorkowskiego iPadem, stwierdziłem, że w ciągu dekady nastąpił wielki skok technologiczny i dla osoby, która była od tego odizolowana, może on być szokiem. Ktoś napisze, iż taki sam szok mogliby przeżyć obywatele ubogich państw, żyjący w koszmarnych warunkach, bez elektryczności i bieżącej wody. Dla nich jednak byłby to szok innego rodzaju – w przypadku Chodorkowskiego, mówimy o człowieku, który do momentu wyrwania go ze świata multimiliarderów obcował z najnowszymi zdobyczami sektora nowych technologii, który na pstryknięcie palcami mógł mieć najnowszy telefon, samochód, a nawet samolot. Kilka lat później taki człowiek dowiaduje się z bliżej nieokreślonych źródeł (gazeta/list/adwokat?), że Steve Jobs zaprezentował telefon z logo Apple i jest to coś, co przykuwa uwagę świata. Musi upłynąć dużo czasu, by ten produkt trafił w jego ręce.

Przez chwilę próbowałem sobie wyobrazić przeskoczenie dekady w świecie nowych technologii - nawet bez aresztu i łagru. Po prostu, przeniesienie z roku 2003 do 2013 z możliwością przeczytania czegoś w rodzaju raportu, zawierającego opis najważniejszych zmian i charakterystykę nowej rzeczywistości. Szybko jednak od tego odstąpiłem, bo zadanie jest pozbawione sensu. Jednocześnie jednak zacząłem się zastanawiać nad rzeczywistością w roku 2023. Szczególną uwagę poświęcam przy tym zagadnieniom, które uznaję za pieśń odległej przyszłości. Być może wcale nią nie są i czają się za rogiem...

Źródło grafiki: cross.bg

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

AppleiPhonerosja