Kosmos

Chiny utarły nosa USA. Winne są własne przepisy Amerykanów

Patryk Łobaza
Chiny utarły nosa USA. Winne są własne przepisy Amerykanów
Reklama

Chińska misja Chang’e 5 dostarczyła na Ziemię bezcenne próbki księżycowego gruntu, które dziś trafiają do zagranicznych laboratoriów. Choć europejscy i azjatyccy naukowcy już prowadzą analizy, amerykańscy badacze natrafili na poważną przeszkodę — własne prawo.

W 2020 roku misja Chang’e 5 przywiozła na Ziemię cenne próbki księżycowego gruntu. Trzy i pół kilograma regolitu, wydobytego z powierzchni Księżyca przez chiński lądownik, po raz pierwszy trafia teraz w ręce międzynarodowych naukowców.

Reklama

Teraz Chiny postanowiły podzielić się materiałami z resztą świata. Choć badacze z całego świata mogąwnioskować o udostępnienie regolitu w ramach oficjalnych projektów badawczych, to dla naukowców ze Stanów Zjednoczonych sytuacja wygląda zupełnie inaczej — przeszkodą okazuje się prawo, które sami sobie narzucili.

Stany Zjednoczone w kropce. Sami są sobie winni

W maju brytyjski planetolog Mahesh Anand z Open University w Milton Keynes odebrał w Chinach 60 miligramów próbki Chang’e 5, by przeprowadzić analizy w swoim laboratorium. Podobne mikroskopijne ilości materiału zostały udostępnione także badaczom z innych krajów, jednak w USA problemem okazała się ustawa z 2011 roku — tzw. poprawka Wolfa.

Poprawka Wolfa, przyjęta w 2011 roku jako element budżetu federalnego, wprowadziła całkowity zakaz współpracy NASA z chińską agencją kosmiczną (CNSA) bez wyraźnej zgody Kongresu. Jej inicjator, republikański kongresmen Frank Wolf, znany z ostrych antychińskich poglądów, uzasadniał ten krok obawami o bezpieczeństwo narodowe i możliwość wykorzystania amerykańskich technologii do celów wojskowych przez Państwo Środka. Niektórzy komentatorzy wskazywali jednak, że decyzja miała charakter bardziej ideologiczny niż realnie pragmatyczny — Wolf publicznie porównywał Chiny do "imperium zła".

Grafika: NASA

Tymczasem rzeczywistość jest bardziej złożona. Wbrew popularnej narracji, to nie Chiny zamknęły się na międzynarodową współpracę. Wręcz przeciwnie — od lat wyrażają chęć uczestnictwa w projektach międzynarodowych, w tym w pracach Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Już w 2007 roku Państwo Środka zgłosiło chęć dołączenia do ISS, a w 2010 roku Europejska Agencja Kosmiczna poparła ich kandydaturę. Jednak decyzja USA o przyjęciu poprawki Wolfa na stałe wykluczyła Chiny z tego przedsięwzięcia, odcinając je od współpracy z NASA.

Z perspektywy czasu ta strategia może okazać się błędem. Odsunięte od zachodnich programów kosmicznych Chiny w zaledwie dwie dekady rozwinęły własny, niezależny program. Zbudowały i rozbudowują swoją stację orbitalną Tiangong, wysłały misje na Księżyc i Marsa, a dziś śmiało konkurują z USA w wyścigu o dominację na Srebrnym Globie. Wszystko wskazuje na to, że zostawią NASA w tyle, o ile Donald Trump nie zmieni decyzji co do cięć budżetowych. Amerykański program Artemis, mimo ambicji, boryka się z poważnymi opóźnieniami, a ISS ma zostać zdeorbitowana około 2030 roku. Tymczasem Tiangong może stać się jedyną załogową stacją na orbicie.

Polityka stoi nauce na drodze

Poprawka Wolfa działa dziś jak miecz obosieczny. O ile jej celem było zablokowanie dostępu Chin do amerykańskich technologii, to skutecznie ograniczyła również możliwości amerykańskich naukowców do prowadzenia wspólnych badań z Chinami — nawet w zakresie niezwiązanym z technologią, jak geologia planetarna.

Timothy Glotch z uniwersytetu Stony Brook w Nowym Jorku jest jedynym amerykańskim naukowcem, który otrzymał fragment próbki Chang’e 5. Jednak, z powodu zakazu finansowania z NASA, badania jego zespołu muszą być prowadzone ze środków prywatnych. Glotch, współpracujący m.in. z naukowcami z San Francisco State University i Uniwersytetu w Hongkongu, planuje podgrzać próbkę i porównać jej właściwości termiczne z danymi z orbity. Dzięki temu możliwe będzie lepsze zrozumienie budowy różnych regionów powierzchni Księżyca.

Reklama

Chińska próbka pochodzi z regionu Mons Rümker — starożytnego obszaru wulkanicznego w Oceanie Burz. Co istotne, bazalt zebrany przez Chang’e 5 okazał się znacznie młodszy niż próbki z misji Apollo — nawet o kilka miliardów lat. Oznacza to, że Księżyc był geologicznie aktywny jeszcze około 120 milionów lat temu, co stanowi przełom w naszym rozumieniu jego historii.

Grafika: NASA Scientific Visualization Studio

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama