Baterie sodowo-jonowe mogą być ważnym elementem elektrycznej rewolucji. CATL wprowadza do produkcji ich pierwszą generację, która nie rozwiązała co prawda wszystkich problemów znanych z prototypów, ale mają cechy, które czynią je naprawdę użytecznymi i perspektywicznymi.
Kiedy rok temu pisałem o pracach nad bateriami sodowo-jonowymi, które ze względu na powszechność i niską cenę kluczowego pierwiastka mogą stać się jednym z ważnych elementów elektrycznej rewolucji, nie wiele wskazywało, że szybko zobaczymy je na rynku. Na taki ruch zdecydowali się jednak Chińczycy z firmy CATL, którzy wprowadzają je właśnie do oferty. Inna rzecz, że nie rozwiązali wszystkich problemów, które takie konstrukcje trapiły na etapie badań.
Plusy dodatnie
CATL to według wielu analityków lider rynku baterii dla motoryzacji, z udziałami ocenianymi na około 30% rynku moto. Prace nad tą technologią trwały w firmie od dłuższego czasu, ale dopiero teraz firma uznała, że rozwiązała najważniejsze problemy związane z ich budową, przede wszystkim z zakresu stabilności.
Pierwsza generacja baterii ma być stabilna termicznie, mieć możliwość szybkiego ładowania (producent deklaruje 80% w 15 minut) oraz, co odróżnia ją od litowo-jonowego kuzyna, stabilną pojemnością także w niższych temperaturach (strata ma nie przekraczać 10%).
Plusy ujemne
Czy to oznacza rewolucję? Niestety na razie nie, firmie nie udało się przezwyciężyć problemu niskiej gęstości energetycznej tych ogniw. Pierwsze generacja ma ją na poziomie 160 Wh/kg, w drugiej generacji CATL stawia sobie za cel osiągnięcie 200 Wh/kg. Dla porównania, baterie 4680, z których produkcją rusza właśnie Tesla mają gęstość na poziomie 300 Wh/kg. Co to oznacza dla konstrukcji samochodu, chyba łatwo się domyślić.
Z tego względu CATL chce sprzedawać nie tylko same ogniwa sodowo-jonowe, ale przede wszystkim zestawy mieszane, które mają zapewnić trochę mniejszą pojemność od „czystych” Li-ION, ale za to większą odporność na niższe temperatury. Firma ogłosiła, że jest obecnie na etapie wdrożenia technologii do produkcji, a cały system produkcyjno-dystrybucyjny ma być gotowy w 2023 r.
Źródło: [1]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu