Student został ukarany za wykorzystanie ChatGPT na egzaminie. To pierwszy, ale z pewnością nie ostatni taki przypadek.
ChatGPT, najgorętsze odkrycie ostatnich miesięcy, święci triumfy na niespotykaną skalę. Szczególnie, że generowany automatycznie tekst jest praktycznie niemożliwy do odróżnienia od ludzkiego. Problem mają szczególnie nauczyciele, którzy w przypadku prac pisemnych nie mają narzędzi do tego, by sprawdzić, czy uczeń napisał dany tekst sam, opierając się na źródłach, czy też - wpisał jedno zdanie w chat. Jest to dyskusja która toczy się już od jakiegoś czasu. Z jednej strony mamy zaniepokojonych nauczycieli, a z drugiej - twórców, którzy porównują swoje dzieło do kalkulatora, który kiedyś też był przecież zabroniony. Jednak póki co, to szkoły mają pełną władzę w decydowaniu co jest legalne, a co nie. I część z nich już zwróciła się przeciwko rozwiązaniu OpenAI.
Polecamy na GeekWeek: Te Samsungi dostaną Android 14. Lista telefonów jest długa
Szwedzka uczelnia ukarała studenta za korzystanie z ChatGPT
Jeden ze studentów szwedzkiego Uniwestytetu w Uppsali został niedawno ukarany przez tamtejszą komisję dyscyplinarną. Powodem kary jest korzystanie z nieautoryzowanych pomocy w trakcie trzech zadań na egzaminie. Student w trakcie dochodzenia przyznał, że część odpowiedzi na egzaminie pochodzi z ChatuGPT. Komisja pierwotnie chciała zawiesić studenta w nauce, jednak tym razem skończyło się tylko i wyłącznie na ostrzeżeniu, jako że zadania, w których wykorzystany został ChatGPT stanowiły niewielką część całego egzaminu.
I tak, takie zachowania powodują szereg pytań. Student ze Szwecji nie był bowiem z pewnością jedynym na świecie, który wykorzystuje w ten sposób ChatGPT i z pewnością nie pierwszym, który dał się na tym przyłapać. Chodzi tu jednak o to, że większość placówek nie ma ani narzędzi do wykrywania takich praktyk, ani też odpowiedniego systemu, aby im przeciwdziałać. Ściąganie na egzaminie nie jest rzeczą nową, ale ChatGPT sprawia, że jest to może nie łatwiejsze, ale na pewno - bardziej opłacalne, ponieważ narzędzie dostarcza gotową do przepisania odpowiedź.
Część badań mówi że już nawet 20 proc. prac pisemnych w szkołach w USA tworzone jest przy pomocy ChatuGPT. To oznacza tylko jedną rzecz - wykorzystanie tego i podobnych narzędzi musi zostać w jakiś sposób ujęte w ramach zasad i albo dopuszczone do użytku jako nowinka techniczna, bądź też - zakazane. Szkoły się zmieniają i nie wątpię, że pełne zakazanie AI na zawsze jest niewykonalne. Podobnie jak z internetem i innymi narzędziami, szkoły zrobią więcej dobrego ucząc studentów jak z takich narzędzi korzystać, ponieważ udawanie, że postęp technologiczny nie istnieje zawsze kończyło się tym samym. Studenci zawsze będą w temacie ściągania i wykorzystywania nowych technologii sprytniejsi niż nauczyciele
Wygląda też na to, że ChatGPT i jego pochodne z nami zostaną, więc można podejrzewać, że edukacja w najbliższych latach ulegnie nieco zmianie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu