Uber od kobiet dla kobiet? W USA powstaje usługa, która ma stawiać przede wszystkim na bezpieczeństwo i być adresowana płci pięknej. Aby żaden (szczególnie nocny) powrót do domu nie wiązał się ze stresem i nieprzyjemnościami.
Chariot for Women, czyli kobiety przewożą kobiety. To naprawdę niezły pomysł na "bezpieczniejszego Ubera"
Michael Pelletz był kierowcą Ubera. Podczas swojej pracy często słyszał nieprzychylne opinie na temat usługi. Nigdy nie padały one jednak z ust mężczyzn. Na Ubera narzekały kobiety i nie były to jednostkowe przypadki. Na świecie zanotowano kilka przypadków napaści, a nawet gwałtów, za które odpowiedzialni byli właśnie kierowcy. Trudno się dziwić, bo partnerem Ubera na dobrą sprawę może zostać każdy. Firma nie przeprowadza aż tak głębokiej weryfikacji. Z drugiej strony znajdują się kierowcy - kobiety, które w rozmowach z Pelletzem również przyznały się, że z obawy o swoje bezpieczeństwo nigdy (lub bardzo rzadko) przewożą klientów nocą.
Chariot for Women ma być bezpieczną alternatywą dla Ubera. Przede wszystkim kierowcami będą mogły zostać tutaj tylko i wyłącznie kobiety. Usługa będzie też dedykowana wyłącznie kobietom oraz dzieciom obojga płci do 13 roku życia. Samo to ma już podnieść poziom bezpieczeństwa. Ale pomysłodawca serwisu zapewnia również, że każdy współpracownik będzie dodatkowo weryfikowany za pomocą metod, które stosuje się m.in. wobec pracowników ośrodków opieki nad dziećmi czy szkół. Chariot ma pokrywać koszty tego procesu, a ponadto gromadzić w bazie odciski palców kierowców.
Aplikacja do zamawiania kierowców również ma kłaść duży nacisk na bezpieczeństwo. Zarówno użytkownik jak i kierowca otrzymają unikatowy kod, który będzie służył do wzajemnej identyfikacji. Ma to chronić jedną i drugą stronę przed oszzustami i naciągaczami (albo jeszcze gorzej). Co ciekawe, technologia ta jest aktualnie patentowana, więc Chariot chce mieć ją dla siebie na własność. Warto też dodać, że Chariot for Women w ramach swojej działalności ma przekazywać 2 proc. zapłaconej kwoty za każdy kurs na cele charytatywne.
Pomysł jest ciekawy, ale budzi też kontrowersje. Specjaliści od prawa pracy tłumaczą, że idea takiej usługi może być niezgodna z prawem, bo dyskryminuje osoby ze względu na płeć (łamie postanowienia ustawy o zakazie dyskryminacji klientów). Twórca serwisu jest jednak spokojny i zapowiada gotowość do wystąpienia przed Sądem Najwyższym. Pelletz traktuje to jako jedno z wyzwań i tłumaczy, że brak bezpieczeństwa w tej branży wymusza powstawanie takich usług, jak Chariot. Jego zdaniem nie ma w tym nic złego.
Moim również. Jeżeli tylko tego typu usługa faktycznie byłaby maksymalnie nastawiona na bezpieczeństwo pasażerki, zdecydowanie zachęcałbym bliskie mi osoby, by z niej korzystały. Opisująca pomysł na łamach TechCruncha Kristen Hall-Geisler zapytała o to na swoim profilu społecznościowym i uzyskała bardzo pozytywny odzew. Mam wrażenie, że jest popyt na tego typu usługi - szczególnie wobec rosnącej liczby doniesień o przestępstwach z udziałem kierowców usług z kategorii "ride-sharing" i im podobnych.
Usługa ma ruszyć 19 kwietnia w Bostonie. Warto dodać, że obecna nazwa jest robocza i na Facebooku ruszyła już dyskusja na temat nowej, bardziej medialnej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu