Francuska powieść wiecznie żywa. Po dwóch udanych adaptacjach przyszła pora na film Netfliksa.
Adaptacja Ceny strachu – francuskiej powieści, autorstwa Georges’a Arnauda – miała już swój kinowy debiut w 1953 roku i zgarnęła nie tylko kilka ciekawych nagród, ale też świetne opinie widzów i krytyków. Nieco ponad dwie dekady później film otrzymał remake w reżyserii Williama Friedkina, który również okazał się udanym projektem. Sukcesy te spróbuje powtórzyć teraz Netflix w nadchodzącym thrillerze.
Samobójcza misja w 24 godziny
Widmo ogromnej eksplozji, doborowa ekipa śmiałków i 24 godziny na przewiezienie dwiema ciężarówkami skrzynek z nitrogliceryną, przez pustynię pełną niebezpieczeństw. Tak mniej więcej można streścić netfliksową Cenę strachu, choć w zasadzie nie jest to nic nowego. Film trzyma się bowiem mocno fundamentów oryginalnej adaptacji, ale w odświeżonym wydaniu – akcja przypomina bowiem nieco Szybkich i wściekłych. Dowód? Oto zapowiedź.
Tym razem to nie amerykańska – tak jak w przypadku adaptacji z 1977 roku – a w pełni francuska produkcja, za której sterami zasiądzie Julien Leclercq, znany między innymi z Szajki, Gotowego na wszystko czy filmu Ziemia i krew. Bohaterowie ponownie wybiorą się w pełną niebezpieczeństw i akcji misję przewiezienia niezwykle wrażliwego ładunku przez pustynię, będącą istnym labiryntem pułapek. W płomieniach staje szyb wiertniczy, zagrażając życiu okolicznych mieszkańców. Grupa do zadań specjalnych musi wysadzić go w przeciągu 24 godzin, a to wymagać będzie przetransportowania 200 kilogramów materiałów wybuchowych przez 800 kilometrów niebezpiecznej pustyni.
Ciekawostka – jeśli śledzicie francuską scenę muzyczną, to zapewne już na powyższej zapowiedzi dostrzegliście znajomą twarz. W rolę jednego z bohaterów wcieli się Sofiane Zermani, francuski raper algierskiego pochodzenia, lubujący się w gangsterskich brzmieniach.
Źródło obrazka wyróżniającego: Netflix
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu