Felietony

CD Projekt Red wie jak dbać o swoją grę i jej fanów. Inni powinni się od nich uczyć

Paweł Winiarski
CD Projekt Red wie jak dbać o swoją grę i jej fanów. Inni powinni się od nich uczyć
Reklama

Aktualizowanie wydanych już gier nie jest dziś niczym nadzwyczajnym. W większości przypadków dotyczy jednak tytułów, które już w dniu premiery miały b...

Aktualizowanie wydanych już gier nie jest dziś niczym nadzwyczajnym. W większości przypadków dotyczy jednak tytułów, które już w dniu premiery miały błędy stwarzające problemy z rozgrywką. NIe twierdzę, że Wiedźmin 3 był pozbawiony wad. Widzę jednak jak CDPR dopieszcza swoją ostatnią produkcję i jeśli chodzi o gry bez trybów wieloosobowych, to naprawdę ewenement na skalę światową.

Reklama

Ponad 600 poprawek

A piszę o tym nie bez powodu. Mająca pojawić się na dniach aktualizacja z numerem 1.10 jest…ogromna. Plik w formacie pdf, na którym wymieniono łącznie ponad 600 zmian, ma aż 13 stron (pełną listę znajdziecie tu). Kosmos, szczególnie że poprawki mają dotyczyć wszystkich platform. A przecież nie jest to pierwsza łatka, producenci dopieszczają bowiem swój produkt od samej premiery, która - dla przypomnienia - miała miejsce w maju.

Zacznijmy jednak od najnowszych zmian, bo wiem, że jesteście ich ciekawi. Te najciekawsze, to przede wszystkim nowe opcje dialogowe dla postaci, głównie dotyczące romansowania z Triss, choć i Yennefer będzie mieć dla Was coś nowego. Do tego między innymi ulepszenie balansu w trybie Nowa Gra+, naprawa błędów w zadaniach, ulepszenia HUD-u, poprawa wydajności, wyeliminowanie błędów krytycznych podczas korzystania z kart graficznych AMD Radeon R 285 i GeForce GTX 980 oraz lepsze zarządzanie pamięcią w wersji na Xbox One. Powinien Was również ucieszyć lepszy i wygodniejszy system sortowania przedmiotów w ekwipunku.

Z jednej strony to bardzo dobrze, że CDPR dostrzega błędy gry i eliminuje je w aktualizacjach, z drugiej jednak pokazuje, ile rzeczy nie działało tak, jak powinno.

Zastanawialiście się kiedyś jakie gry aktualizowane są najczęściej? Te, które posiadają tryby rozgrywki wieloosobowej - bo to dzięki nim produkcje żyją jeszcze długo po premierze. W przypadku tytułów stawiających tylko na zabawę dla jednego gracza, poprawki pojawiają się najczęściej wtedy, kiedy wcześniej coś naprawdę nie działało.

Wiedźmin 3 jest jednak doskonałym przykładem na to jak można postępować zarówno ze swoją produkcją, jak i graczami. Pamiętacie 16 darmowych dodatków? Nie ma większego znaczenia, że często były to drobiazgi - były za darmo i dla wszystkich.


Sprytny marketing

Nie można jednak zapominać o tym, że twórcy Wiedźmina 3 budują bazę graczy i doskonale wiedzą o tym, że sam dobry produkt nie wystarczy. Owszem, niewiele da się osiągnąć wydając kiepskie produkcje, ale nie sposób nie zauważyć, że CDPR doskonale wie co robi. Wspomniane 16 dużych dodatków przypomniało graczom, że firma chce być odbierana jako ich „przyjaciel”, a nie kolejny koncern, który na wszelkie możliwe sposoby próbuje wyciągnąć od nich pieniądze. Takie działania sprawiają również, że zapominamy o wcześniejszych wpadkach - takich jak chociażby problemy z premierowym działaniem Wiedźmina 2 w wersji kolekcjonerskiej. Niby jej właściciele mieli zagrać wcześniej, ale nie zagrali w związku z problemami z serwerami.

Reklama

Nie zrozumcie mnie źle, nie czepiam się. Czytałem w sieci wiele komentarzy, że w branży gier wystarczy kilka miłych gestów, by rozkochać w sobie graczy, że to działanie „pod publiczkę” i sztuczne budowanie wizerunku firmy. Wolicie jednak takie drobne prezenty, duże aktualizacje (serio, 600 zmian, to robi wrażenie), czy akcje podobne do czerwcowej premiery PC-towego Batman: Arkham Knight, którego trzeba było wycofywać ze sklepów? A pamiętacie premierę Battlefield 4? Sprzedawanie drogich pakietów premium szło EA zdecydowanie lepiej niż łatanie błędów gry, przez które zabawa w sieci była dla wielu osób katorgą. A wydane niedawno przez Activision Tony Hawk’s Pro Skater 5? Niektórzy nie mają problemu z wypuszczaniem na półki sklepowe gier, które są albo pełne błędów, albo za wcześnie zeszły z taśmy produkcyjnej.

Po co twórcy Wiedźmina mieliby walczyć o przychylność fanów, skoro minęło już tyle czasu od premiery? Po pierwsze - dwa duże fabularne dodatki. Ktoś musi je przecież kupić, a zadowolony klient nie będzie się wahał. Po drugie - nadchodzące wielkimi krokami Cyberpunk 2077. Mówi się, że nowa gra ma być jeszcze większa od trzeciego Wiedźmina i pewnie teraz trudno to sobie wyobrazić. Przez cały czas spędzony nad produkcją gry, firma będzie musiała pielęgnować zainteresowanie nowym produktem. Wybudowanie wiernej bazy fanów firmy może okazać się w przypadku promocji, a następnie sprzedaży Cyberpunka, kluczowe.

Reklama

grafika: 1, 2


Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama