Kilka dni temu pisałem o nowych bateriach stworzonych przez LG - koreańska korporacja opracowała je z myślą o smartwatchach. Krótki czas pracy na jedn...
Kilka dni temu pisałem o nowych bateriach stworzonych przez LG - koreańska korporacja opracowała je z myślą o smartwatchach. Krótki czas pracy na jednym ładowaniu jest w ich przypadku motywem zniechęcającym do zakupu. Może zmiany zainicjowane przez azjatyckiego giganta podkręcą sprzedaż? Może spowoduje to także wyjście do tego biznesu nowych graczy - od jakiegoś czasu mówi się o szwajcarskich producentach zegarków, którzy nie chcą przeoczyć zmian w biznesie, teraz do tego grona należy dopisać korporację Casio.
Niektórzy powtarzają, że Casio robiło smartwatche, nim stało się to modne. Sporo w tym prawdy, japońska firma zrobiła naprawdę dużo dla sektora zegarków, wprowadziła sporo innowacji, które miały wpływ na te urządzenia. To był, i dla wielu pewnie nadal jest, symbol dobrego, nowoczesnego zegarka. Marzenie milionów ludzi na całym świecie. Dzisiaj marka nie błyszczy już tak mocno, ale firma ma się dobrze, nie padła pod naporem młodszej i żądnej sukcesu konkurencji. Korporacja zamierza uczestniczyć w branżowych przemianach, pracuje nad smartwatchami.
Sprzęt tego typu ma się pojawić w pierwszym kwartale przyszłego roku. Będzie skierowany do osób aktywnych fizycznie, ludzi uprawiających sport. Ma w sobie łączyć wytrzymałość oraz funkcjonalność, ale przy tym nie powinien odstręczać wyglądem - producent wspomina o czymś wygodnym i wyrafinowanym. Cena? Kilkaset dolarów, ta sama półka, co droższe smartwatche z Android Wear oraz tańsze wersje Apple Watch. Najważniejsza część przekazu jest taka, że Casio nie zamierza tworzyć inteligentnego sprzętu z funkcją zegarka - to ma być przede wszystkim zegarek, a rozwinięciem będą smart funkcje.
To ma sens i może się udać, ponieważ spora grupa klientów nie chce naszpikowanych funkcjami gadżetów, które nie tylko skracają czas pracy, ale są zwyczajnie zbędne. Wspomina się, że to dobre dla geeków, a nie dla przeciętnego użytkownika szukającego zegarka przydatnego np. przy bieganiu. Powtarza się, że świadomy klient nie szuka zabawki, lecz wartościowego narzędzia. Dobrze, jeśli spełnia ono jednocześnie funkcję biżuterii. Gdyby Casio udało się odpowiedzieć na te potrzeby, to firma mogłaby liczyć na niezłą sprzedaż. Watcha od Apple raczej nie przebiją, ale też trudno stwierdzić, czy taki jest ich cel.
Na koniec warto przypomnieć, że Casio eksperymentuje już ze smartwatchami, a klienci mają okazję zapoznać się produktami tego typu - przykładem opisywany u nas G-Shock Bluetooth. Jedni stwierdzą, że to nie jest smart zegarek, drudzy będą przekonywać, że takie opcje smart w zupełności wystarczą i nie ma sensu komplikować sprawy. Ciekawe, jak bardzo Casio rozwinie ten projekt i ile inteligentnych funkcji doda w kolejnych urządzeniach?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu