Ironia losu jak się patrzy. Autorka zdjęć oskarża Capcom o bezprawne wykorzystanie jej prac, którego dopatrzono się po tym jak... Capcom został okradziony przez hakerów.
Capcom oskarżony o bezprawne wykorzystanie zdjęć. Wszystko wyszło na jaw po... ataku hakerów
Ostatnie miesiące przynoszą nam sporo informacji na temat kulisów działań gigantów branży. Tak się składa, że o wielu z nich dowiadujemy się całkowicie przypadkiem. Przykład pierwszy z brzegu: PlayStation przez lata blokowało cross-play. Gdyby nie potyczka sądowa Apple vs Epic Games, prawdopodobnie takie smaczki nigdy nie ujrzałyby światła dziennego. Podobnie jak sprawa rzekomo ukradzionych przez Capcom fotografii. Gdyby nie atak ransomware istnieje duża szansa, że nigdy byśmy się o całym zajściu nie dowiedzieli.
Capcom miał użyć ponad 80 zdjęć bez zgody autorki. Odnalazła swoje prace w... grach, a nawet na okładkach ich gier
Judy A. Juracek chce walczyć w sądzie o prawa do swoich prac, które twórcy Resident Evil 4 mieli bezprawnie wykorzystać jako tekstury. Autorka specjalizuje się w fotografowaniu rozmaitych powierzchni i tekstur — jej prace zostały wykorzystane w całym zestawie książek stworzonych z myślą o architektach, projektantach i innych artystach. W pozwie złożonym do sądu w Connecticut, Judy A. Juracek twierdzi że przedstawiciele firmy nigdy nie zapytali czy mogą skorzystać z jej prac w celach komercyjnych. Według niej — autorskie prace zostały wykorzystane przy kreowaniu rozmaitych środowisk, dodatków, szczegółów, a nawet... loga w grach takich jak Resident Evil 4 czy Devil May Cry. Odnalazła ponad 80 swoich fotografii wykorzystanych bezprawnie przez Capcom - zarówno grafików pracujących nad grami, jak i tych którzy tworzyli okładki itd. W pozwie wspomina o ponad dwustu nadużyciach — ma się na niego składać blisko 150 stron.
Z jednej strony - mowa o powierzchniach i bardzo nieregularnych kształtach, które teoretycznie na fotografiach można powtórzyć — zdarza się. Grafików mogła też ponieść fantazja i mogli odtwarzać dokładnie te same kształty, które Juracek uchwyciła na fotografiach - no ale biorąc pod uwagę dokładne porównania i fakt, iż wszystko jest odwzorowane 1:1 szanse na to wyglądają dość... mizernie. Jakby tego było mało — w wykradzionych przez hakerów danych (wśród których były także pliki graficzne) — znalazły się także dokumenty nazwane dokładnie tak samo, jak na płycie Surfaces dołączanej do jednej ze wspomnianych książek.
Ironia losu jest taka, że gdyby nie włam hakerów i kradzież przez nich danych... nigdy światła dziennego mogłaby nie ujrzeć historia o tym, że Capcom też prawdopodobnie co nieco sobie podebrał. Oczywiście póki co są to jedynie oskarżenia i o winie można będzie mówić, gdy sąd się jej dopatrzy - jednak widoczne wyżej materiały dołączone do pozwu nie wyglądają dla japońskiego koncernu najlepiej. Autorka fotografii domaga się około 12 milionów dolarów. Kosmiczna suma? Owszem - ale składa się na nią do 150 tysięcy dolarów za każdą ukradzioną fotografię oraz opłaty dla prawników. No i się nazbierało.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu