Składane i rozwijane, takie ekrany już widzieliśmy i trafiły do normalnych urządzeń. A co powiecie na wyświetlacz, który da się nie tylko rozciągać, ale również składać prawie jak kartkę papieru?
To może być rewolucja. Stworzono pierwsze rozciągalny ekran micro-LED
Royole to chińska firma specjalizująca się w produkcji składanych ekranów. Pokazała właśnie pierwszy na świecie rozciągalny wyświetlacz, ale nawet ważniejszym wydaje się fakt, że da się go produkować masowo - a to oznacza, że teoretycznie może zostać zastosowany w normalnych urządzeniach. Najpewniej ubieralnych.
Na pierwszy rzut oka mierzący 2,7 cala panel demonstracyjny 96 na 60 nie wygląda jakoś specjalnie imponująco. Zniesie jednak zdecydowanie więcej niż klasyczne składane ekrany, można go bowiem rozciągać, a także przekręcać i deformować tworząc na nim wklęsłe i wypukłe kształty. Nie jest oczywiście idealnie i istnieją pewne ograniczenia, jak na przykład zagięcia, które nie mogą przekroczyć 40 stopniu. Teoretycznie, zachowując te zasady, można więc z niego stworzyć trójwymiarową bryłę i wciąż będzie działał, wyświetlając obraz prawidłowo.
Do czego można wykorzystać taki ekran?
Mówi się o urządzeniach ubieralnych, choć nie chodzi tu o klasyczne smartwatche lub opaski fitness. Taki ekran widziałbym raczej w urządzeniach, które muszą zmieniać kształt by dopasowywać się do różnych powierzchni - może jednak opaska fitness, która jest w większości ekranem i może zastąpić dzięki temu smartfon?
Royale twierdzi, że micro-LED przepuszcza więcej światła niż elastyczne ekrany OLED, może więc zostać zastosowane w okularach rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości czy szybach samochodowych. A w zasadzie każdym urządzeniu, które oferowałoby dobrą widoczność przy jednoczesnej możliwości wyświetlania obrazów czy komunikatów.
Nie liczyłbym jednak na to, by rewolucja i sprzęty wykorzystujące takie wyświetlacze pojawiły się szybko na sklepowych półkach. Royale musi najpierw opracować sposób na skalowanie tej technologii do ekranów różnych rozmiarów i rozdzielczości - aktualnie mówi się o maksymalnie 120 ppi. Druga sprawa to umiejętne sprzedanie technologii konkretnym producentom, bo trudno oczekiwać żeby firma zajmująca się ekranami była w stanie stworzyć spójny, dobrze zaprojektowany sprzęt. Potentaci rynku mobile muszą być pewnie, że warto zainwestować w taką technologię by rozwijać swoje innowacyjne urządzenia. Szczególnie, że za nowości się płaci i taki rozciągalny ekran jest pewnie bardzo drogi w produkcji, co też przekłada się na finalny koszt urządzenia, w którym zostanie zastosowany. A jak sami doskonale wiecie, klasyczne składane smartfony kosztują niemałe pieniądze, więc nawet jeśli któryś z koncernów zdecyduje się na współpracę z Royale, to oczekiwałbym raczej prototypu niż zastosowania takiego wyświetlacza na przykład w nowym Galaxy Foldzie od Samsunga.
Muszę jednak przyznać, że bardzo lubię takie informacje, pokazują one bowiem jak niedaleko jesteśmy od wizji przyszłości znanych z filmów science fiction. Jeszcze 20 lat temu nikt by nie pomyślał, że będziemy nosić w kieszeniach mały, supermocny komputer z ekranem pokrywającym praktycznie cały front. Tymczasem takie sprzęty, wraz z bardzo szybkim dostępem do internetu są naszą codziennością. Kontaktujemy się za ich pomocą z innymi, oglądamy filmy, gramy czy słuchamy muzyki. Kto wie, może za 20 lat zamiast klasycznego smartfona będziemy sobie zakładać na nadgarstek właśnie taki ekran a szyby w nowych autach będą w stanie wyświetlać obrazy i dane oferując jednocześnie odpowiednią widoczność podczas jazdy. Tylko znowu po co nam te dane, skoro samochody będą jeździć same, a my drzemać na tylnych siedzeniach?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu