Płatności i bankowość

Cały świat za chwilę zacznie płacić smartfonami. Ty też już możesz

Tomasz Popielarczyk
Cały świat za chwilę zacznie płacić smartfonami. Ty też już możesz
Reklama

Płatności mobilne to jedna z najprężniej rozwijających się obecnie gałęzi nowych technologii. W segment ten angażują się giganci branży: Google, Samsu...

Płatności mobilne to jedna z najprężniej rozwijających się obecnie gałęzi nowych technologii. W segment ten angażują się giganci branży: Google, Samsung, Apple. Nie musimy jednak czekać na to, aż wprowadzą swoje usługi nad Wisłę. Już teraz możemy używać telefonu jako zbliżeniowej karty płatniczej.

Reklama

Polacy pokochali płatności zbliżeniowe. Tylko w marcu 2013 roku zanotowano blisko 3 mln transakcji tego typu. Wówczas szacowało się, że w obiegu łącznie znajduje się aż 20 mln zbliżeniowych kart płatniczych. Dziś ta liczba z pewnością wzrosła. Co więcej, od początku 2014 roku wszystkie nowe terminale płatnicze muszą być zgodne z tą technologią, co czyni ją bardzo uniwersalną i ogólnodostępną (aktualnie już 80 proc. terminali jest kompatybilna). Analizy wykazują, że obecnie blisko połowa wszystkich płatności dokonywanych kartami odbywa się zbliżeniowo. Stawia nas to w europejskiej czołówce.

O ile jednak bez karty płatniczej pod ręką potrafimy żyć, to aż 80 proc. z nas nie wyobraża sobie dnia bez telefonu komórkowego. Tutaj naprzeciw potrzebom użytkowników wychodzą dostawcy usług. Płatności zbliżeniowe bazują bowiem na łączności NFC, która jest dostępna w zdecydowanej większości smartfonów dostępnych na rynku.

Jeżeli jesteśmy klientami Orange, możemy korzystać z tego rozwiązania bezpłatnie, w ramach platformy bankowej Orange Finanse. Jedynym warunkiem jest posiadanie karty SIM z NFC. Tę można natomiast otrzymać całkowicie bezpłatnie w każdym salonie.

Jak to działa?

Wirtualną kartę debetową aktywujemy z poziomu aplikacji mobilnej Orange Finanse. Bank nie pobiera opłat za jej wydanie oraz używanie. Cały proces sprowadza się do kilku kroków, w trakcie których powiążemy kartę z wybranym rachunkiem oraz ustalimy kod PIN niezbędny do autoryzowania płatności powyżej 50 zł. Od tej pory możemy płacić za zakupy smartfonem.

W praktyce nie różni się to niczym od używania „plastikowej” płatniczej karty z technologią zbliżeniową. Przykładamy zatem jedynie telefon do terminalu. Nie musimy przy tym mieć aktywnego połączenia z internetem. Jedyny warunek do włączony moduł NFC w urządzeniu.

Problemy? Tutaj z pomocą przychodzi bank. Na czterominutowym wideo w kompleksowy sposób objaśniono proces aktywacji i realizowania płatności. Myślę, że prościej się nie da. W razie potrzeby, więcej szczegółów na temat usługi można znaleźć na stronie www.orangefinanse.com.

Czy to bezpieczne?

Przez ostatnie lata nierzadko wspominano o zagrożeniach płynących z używania kart zbliżeniowych. Za ich wadę czasem uznaje się to, że pozostają stale aktywne. W przypadku wirtualnej karty płatniczej w telefonie to użytkownik decyduje, czy łączność NFC jest aktywna czy też nie. Na co dzień możemy zatem ją całkowicie dezaktywować i uruchamiać tylko podczas zakupów.

Reklama

Nie jest to jednak niezbędne, bo istnieje również możliwość zarządzania trybem działania karty z poziomu aplikacji Orange Finanse. Tutaj do dyspozycji mamy dwa rozwiązania: ręczne oraz automatyczne. Pierwsze z nich wymaga od nas przy każdej płatności uruchomienia aplikacji Orange Finanse i wybrania stosownej opcji. Drugie jest w pełni zautomatyzowane i nie wymaga żadnych dodatkowych działań ze strony użytkownika.

Warto tutaj zaznaczyć, że aplikacja odpowiadająca za realizację płatności jest umieszczona na karcie SIM w formie zaszyfrowanej. Zarówno w teorii jak i praktyce jest to ta sama technologia EMV, na której oparto każdą zbliżeniową kartę płatniczą. W trakcie transakcji karta i terminal generują jednorazowe klucze szyfrujące. Nie są one ważne dla kolejnych transakcji, zatem nawet w sytuacji, gdy komuś uda się przechwycić dany klucz, jest on bezużyteczny. A nie zapominajmy, że dodatkową warstwę ochrony stanowi jeszcze kod PIN niezbędny do autoryzacji płatności opiewających na wyższe niż 50 zł sumy.

Reklama


Truizmem byłoby napisać, że wraz z poziomem wygody spada poziom bezpieczeństwa. Trzeba jednak pamiętać, że najważniejszym i najskuteczniejszym mechanizmem zabezpieczającym jest sam użytkownik. Lekkomyślne i nieostrożne korzystanie z dostępnych technologii (począwszy od skrzynki e-mail, przez serwisy społecznościowe, a na internetowym koncie bankowym skończywszy) może skończyć się źle i płatności mobilne czy zbliżeniowe nie stanowią tutaj wyjątku. Ale Wam, czytelnikom Antyweba chyba nie trzeba o tym przypominać, hm?

Nie tylko na zakupach…

Płatności zbliżeniowe to jedna strona medalu. Drugą jest możliwość wykonywania przelewów na numer telefonu. Sprawdzi się to m.in. w sytuacji, gdy chcemy przekazać niewielkie kwoty pieniędzy znajomym. Nie musimy znać numeru konta danej osoby, ani tym bardziej bawić się we wprowadzanie wszystkich danych osobowych. Wystarczy jedynie numer telefonu. Chwilę później odbiorca potwierdza przelew. Proste.

Co najciekawsze, odbiorca przelewu wcale nie musi mieć konta w Orange Finanse (czy mBanku, który odpowiada za techniczny aspekt działania usługi). W takiej sytuacji przesyłany jest link do formularza na stronie www, gdzie wprowadza swój numer konta i odbiera pieniądze (może to zrobić w ciągu 15 dni od wykonania przelewu).


Reklama

Czy chcę/muszę to mieć?

Nie ma przymusu, żeby płacić telefonem – to oczywiste. Warto jednak spojrzeć na ten trend szerzej, przez pryzmat takich usług, jak PayPal, Apple Pay, Samsung Pay czy Android Pay (trzeba przyznać, że ich twórcy nie są zbyt kreatywni, jeśli chodzi o wymyślanie nazw). Liczba tego typu rozwiązań oraz ich użytkowników stale rośnie. To natomiast idzie w parze z nieustannym rozwojem technologii odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, wydajność oraz niezawodność płatności mobilnych.

Analitycy Gartnera przewidują, że już w 2017 roku z płatności mobilnych ma korzystać 450 mln ludzi na całym świecie. Do 2020 roku natomiast popularność tego rozwiązania prześcignie przelewy internetowe. Zatem - czy tego chcemy, czy nie - płatności mobilne wchodzą pod strzechy. Tylko od nas zależy, czy dostosujemy się do tej nowej rzeczywistości, podnosząc przy okazji nieco swój poziom komfortu i wygody przy każdej wizycie w sklepie.

 

-

Tekst powstał we współpracy z Orange Finanse

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama