Felietony

Czyli jednak można posłuchać graczy i wrócić z Call of Duty do czasów II wojny światowej

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

Reklama

Przez tyle lat Activision miało swój pomysł na Call of Duty i ignorowało to, czego chcą graczy. Najwyraźniej potrzebny był zimny prysznic pod nazwą Battlefield 1, by wydawca wreszcie zaczął ich słuchać.

Które Call of Duty wspominacie najlepiej?

Ja bez dwóch zdań Call of Duty 4: Modern Warfare, zaraz za nim pierwsze CoD, gdzie mogłem wcielić się w żołnierza amerykańskiego, brytyjskiego i radzieckiego. Infinity Ward pokazało wtedy, że można odejść serii Medal of Honor i zrobić coś innego, choć kręcącego się wokół tej samej tematyki. Bo przecież to właśnie z historycznymi wojnami wiąże się sama nazwa serii - ta sama nazwa, która kompletnie straciła na znaczeniu, gdy CoD weszło w świat futurystycznych starć.

Reklama


Call of Duty i II wojna światowa

Nie są to jeszcze oficjalne informacje, a jedynie wyciek. Call of Duty wraca do czasów historycznych wojen, a dokładnie do II wojny światowej. Jeśli wierzyć TheFamilyVideoGamer, który otrzymał anonimowego maila z obrazkiem promującym tegoroczną odsłonę CoD-a, gra otrzyma podtytuł WWII. Jeśli to prawda, Activision nie tylko ugięło się pod naciskiem fanów serii, ale również zrozumiało, że nie ma co iść w zaparte i na siłę forsować swojej wizji serii.


Zarówno Battlefield, jak i Call of Duty od lat sprzedają się jak ciepłe bułeczki mimo tego, że twórcy obu serii robili wszystko po swojemu. Ale oprócz sprzedaży jest jeszcze opinia graczy, która za jakiś czas może na tę sprzedaż konkretnie wpłynąć. Po ogłoszeniu Battlefield 1 (dla przypomnienia - akcja gry toczy się w czasach I wojny światowej) już zwiastuny promujące futurystyczne Call of Duty: Infinite Warfare były w serwisie YouTube bardzo „minusowane”, co doskonale pokazywało nastroje graczy. Ostatecznie wyszła z tego całkiem niezła gra, ale moim zdaniem formuła opowieści z przyszłości już się wyczerpała i nie ma szans na to, by zrobić kolejną dobrą odsłonę trzymając się tego schematu.

Ludzie znów chcą historycznych konfliktów

Sukces (a przede wszystkim ciepłe przyjęcie przed i po premierze BF1) pokazuje, że ludzie chcą powrotu obu serii do czasów historycznych konfliktów. A przecież obie serie najpierw poszły w teraźniejszość (z bardzo dobrym skutkiem), Call of Duty gdzieś po drodze się pogubiło uznając, że strzelanie w kosmosie też jest fascynujące. Ale przecież i Battlefield ma za sobą niechlubne Hardline, które było chyba najgorszym Battlefieldem w historii. W tej grze tak naprawdę nie dograło nic - sam kupiłem Hardline w jakiejś naprawdę konkretnej promocji, ograłem singla i szybko wykasowałem grę z dysku konsoli. No nie, po prostu nie, tam naprawdę nie było nic dobrego. Tymczasem w BF1 gram cały czas, choć nie ukrywam, że jeśli chodzi o konflikt i przede wszystkim uzbrojenie, nie jestem jakoś specjalnie fanem tego okresu. No, ale gra się w tę odsłonę naprawdę dobrze.


Gracze wiedzą lepiej?

Nie zawsze. Postawcie się w roli wydawcy lub producenta. Internet jest tak specyficznym miejsce, że tak naprawdę ciężko ocenić czego chcą gracze. No bo niby jak to zrobić? Stworzyć oficjalną ankietę? Czy może czytać wypowiedzi na forach? To, że ludzie w sieci czegoś chcą, nie znaczy wcale, że pójdą do sklepu po gotowy produkt. Od badania rynku są specjaliści i jestem pewien, że Activision doskonale wiedziało, co najlepiej się sprzeda, więc i to niereagowanie na opinie graczy miało jakieś sensowne wytłumaczenie. Najwyraźniej jednak chłodne przyjęcie okresu, w jakim rozgrywa się Infinite Warfare było dla wydawcy zimnym prysznicem. Bo nie wierzę, że po takim wycieku i takich przebojach z IW, firma zdecyduje się na kolejną odsłonę Call of Duty w przyszłości.

Reklama

Jednocześnie warto pamiętać, że CoD z podtytułem WWII będzie musiał sprostać trudnemu zadaniu przekonania graczy, że twórcy wciąż potrafią zrobić grę w tym okresie. A przecież od wydania starych odsłon minęły lata, to już nie są ci sami ludzie, ale branża też nie stoi w miejscu. Może się bowiem okazać, że II wojna światowa budziła zainteresowanie w internecie, a na półkach sklepowych będzie inaczej. Poczekamy - zobaczymy.

Ja akurat na powrót serii do tego okresu czekam od lat i zapisuję nowe Call of Duty na listę jesiennych produkcji do ogrania. Chętnie też postrzelam w multi, bo tych wszystkich futurystyczncyh gadżetów mam już po prostu dość.

Reklama

źródło: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama