Polska

Gwiazdorska obsada dubbingu do Call of Duty: Infinite Warfare

Paweł Winiarski
Gwiazdorska obsada dubbingu do Call of Duty: Infinite Warfare
Reklama

Seria Call of Duty pierwszy raz doczekała się pełnej polonizacji - czyli już nie tylko napisy z angielskimi głosami, ale również polski dubbing.

No dobrze, zanim porozmawiamy o samym dubbingu informuję, że pierwszy raz w historii serii Call of Duty dostaniemy nie polskie napisy z angielskimi głosami, ale pełny polski dubbing. I jak się okazuje robiony z rozmachem, przynajmniej jeśli spojrzy się na nazwiska aktorów, którzy owe głosy podłożą.

Reklama



 

Jarosław Boberek podkłada głosy pod gry od wielu lat i chyba nie trzeba go nikomu przedstawiać. Raz pasuje do postaci bardziej, raz mniej, odwala jednak świetną robotę i tego zarzucić mu, „cholera” nie można. Boberek ma odegrać kompana głównego bohatera - będzie podkładał głos pod robota. W protagonistę Infinite Warfare wcieli się Marcin Dorociński - jeśli więc oczekujecie głosu twardziela, to wygląda na to, że go dostaniecie. Trzymam kciuki, choć niespecjalnie dobrze wspominam jego głos obecny w Mass Effect. Trzecia gwiazda to Olga Bołądź, która debiutuje w growym dubbingu. Postać teoretycznie pasuje, wcielała się w końcu w rolę twardzielek, mam jednak obawy czy poradzi sobie z podkładaniem głosu pod postać z gry. No, ale zobaczymy. W grze pojawi się również Łukasz Simlat, którego pewnie widzieliście w nowym serialu - Belfer.

Napisałem, że Bołądź to ostatnia gwiazda, bo jedno z ujawnionych nazwisk nie należy do aktora. Infinite Warfare to również kosmos i pojawi się tam głos człowieka, który w kosmosie faktycznie był - generał Mirosław Hermaszewski idealnie pasuje do tego settingu, tylko czy poradzi sobie z roblą aktora dubbingowego? O ile oczywiście będzie to coś więcej niż drobna rola i kilka sekund w grze. Próbek dźwiękowych polski wydawca (cdp.pl) jeszcze nie ujawnił i swoją drogą ciekawe czy to zrobi. Firma postawiła na znane nazwiska z „większego” świata, co fajnie kontrastuje z jutuberami, których do Battlefield 1 (trybów sieciowych) zaprosiło EA Polska. Zobaczymy, kto z tego dubbingowego starcia wyjdzie w chwale.

Polską wersję językową konsolowcy będą mogli wyłączyć, ci którzy zdecydują się na granie na PC, nie będą mieli niestety tego wyboru. I podejrzewam, że z tego powodu posypią się na polskiego wydawcę gromy. No, ale przecież może wyjść świetnie. Czego oczywiście sobie i Wam życzę.

Polski dubbing można lubić lub nie. Rozumiem oba obozy - zdarzały się bowiem świetne dźwiękowe lokalizacje, jak również totalne padaki, których nie dało się słuchać. Pół biedy kiedy można było przełączyć na angielską wersję - niestety w wielu przypadkach, gra zakupiona w Polsce oferowała wyłącznie polskie głosy. Z jednej strony rozumiem, że na płycie nie da się zmieścić wszystkich wersji językowych, z drugiej - jeśli faktycznie poziom nie jest wysoki, męczenie graczy kiepską polonizacją jest nie fair.

Część z Was kompletnie omija polskie wersje i ściąga w takim wypadku grę z innego kraju. Potrafię to zrozumieć, rozumiem też ludzi, którzy wolą słuchać polskich głosów. Szczególnie jeśli to gra dla dzieciaków, które nie są jeszcze tak biegłe w czytaniu napisów. Chociażby dlatego bardzo doceniłem Lego Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy, mimo tego że poziom dubbingu nie odbiegał od tego znanego z filmów - czyli nie było rewelacji.

Reklama

grafiki: informacja prasowa

źrodło: informacja prasowa

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama