Ciekawostki technologiczne

Za 30 lat but będzie mądrzejszy od właściciela. Odnoszę wrażenie, że w niektórych przypadkach już do tego doszło...

Maciej Sikorski
Za 30 lat but będzie mądrzejszy od właściciela. Odnoszę wrażenie, że w niektórych przypadkach już do tego doszło...
Reklama

Powiedzonko "głupi jak but" za jakiś czas chyba ulegnie dezaktualizacji. Bynajmniej nie dlatego, że ludzie staną się mądrzejsi i takie porównania będą dla nich naprawdę obelżywe - możliwe, że sprawy potoczą się w przeciwnym kierunku, poważnie wzrośnie "mądrość" obuwia. Tak przynajmniej sprawę stawia CEO SoftBank. To kolejny miliarder wieszczący potęgę sztucznej inteligencji, która w niedalekiej przyszłości stanie się rzeczywistością. Należy się tego bać?

But mądrzejszy od właściciela. Jako złośliwiec z urodzenia i wyboru napiszę, że znam kilka takich przypadków: jeśli nie osobiście, to z mediów, Internetu. Pewnie każdy zna, idiotów na świecie nie brakuje, ich reprezentacja w ludzkiej populacji rośnie. Wystarczy przyjrzeć się temu, co pojawia się na YouTube, Twitterze czy Facebooku. O odmętach Sieci nawet nie piszę... Ale akurat nie w tym kierunku podążał szef SoftBanku, gdy zestawiał ludzki umysł z obuwiem.

Reklama

One of the chips in our shoes in the next 30 years will be smarter than our brain. We will be less than our shoes. And we are stepping on them.[źródło]

Jeden chip zainstalowany w bucie stanie się za 30 lat potężniejszy od ludzkiego mózgu. Ciekawa uwaga. Zazwyczaj gdy mówi się o rozwoju sztucznej inteligencji i robotyki, a właśnie tego dotyczą prognozy szefa japońskiego giganta, wskazuje się na SI ulokowane w pececie czy smartfonie, maszynach, które już teraz uznajemy za częściowo inteligentne. A tu but. Masayoshi Son wskazuje po prostu na rozwój Internetu rzeczy i podkreśla, że każdy przedmiot może być "smart". Każdy przedmiot będzie smart. Człowiek stanie się najsłabszym ogniwem w całym tym łańcuchu.

Czy ten scenariusz jest możliwy? Oczywiście. Czy jest pewny? Tu można już mieć wątpliwości. Bo sztuczna inteligencja jest marzeniem człowieka, lecz ciągle sporo nas od niej dzieli. Czy za trzydzieści lat faktycznie zostanie dopracowana do poziomu, który pozwoli przyznać jej kilka tysięcy IQ? A może będziemy to rozpatrywać w kategoriach, w ktorych taki produkt wyprzedza nas już teraz? Bo maszyny mają przecież znacznie większą moc obliczeniową, posiadają też szybki dostęp do informacji, który czyni je mądrymi. Asystenci głosowi tworzą namiastkę SI, w odpowiednich warunkach można te twory uznać za mądrzejsze od człowieka - po co czekać trzydzieści lat? Odpowiednio zaprojektowany but stałby się mądrzejszy od większości ludzi (na pewnych poziomach) dzisiaj.

Jednych taki rozwój cieszy, innych przeraża, coraz więcej osób mówi o tym że trzeba się na niego przygotować. Bill Gates stwierdził, iż należy opodatkować maszyny, Elon Musk przekonuje, że człowieka trzeba będzie "podrasować", coraz szerzej omawiana jest idea przychodu gwarantowanego. Bo ludzie stracą przez maszyny pracę. Jednak czy rzeczywiście najważniejsze będzie wówczas zatrudnienie? Chyba wypada przyznać rację Elonowi Muskowi, że wyzwaniem stanie się znalezienie sensu istnienia dla rzeszy ludzi. Skoro mądrzejszy od nas będzie but, to po co właściwie jesteśmy potrzebni? We will be less than our shoes...

Nie kieruję się nawet w stronę ewentualnego buntu maszyn i eksterminacji człowieka, gdy maszyny zadadzą podobne pytanie. Po prostu trudno będzie się odnaleźć w takim świecie, gdzie nie jest się potrzebnym i uchodzi się za istotę słabo rozwiniętą. Człowiek przestanie być panem świata, odda palmę pierwszeństwa maszynom. W utopijnej wizji świata wszyscy będą cieszyć się życiem, realizować swoje pasje i rozwijać się duchowo. Sęk w tym, że utopijne wizje raczej nie wychodzą w rzeczywistości. Szybko pojawiłyby się apatia, powszechne znudzenie, poczucie niższości. Bo czy można się czuć komfortowo, gdy wiadomo, że ma się znacznie niższe IQ od otaczającej człowieka rzeczywistości, że jest się głupszym od buta...?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama