Felietony

Kontynuację Breaking Bad obejrzymy na Netflix. A pamiętacie jak było 10 lat temu?

Konrad Kozłowski
Kontynuację Breaking Bad obejrzymy na Netflix. A pamiętacie jak było 10 lat temu?
Reklama

Jeśli ta informacja się sprawdzi, to będzie to jeden z najlepszych przykładów na to, jak zmieniła się branża i jak dobrze niektórzy rozumieją rynek wideo i VOD.

Choć wcześniejsze przecieki sugerowały powrót jednej z najważniejszych marek w historii telewizji, to dopiero ostatnie wiadomości były naprawdę ważne. "Breaking Bad" wróci jako film, w którym zobaczymy jednego z głównych bohaterów i prawdopodobnie kilka innych znanych postaci, a za projekt odpowiada twórca serialu Vince Gilligan. Jednak nie tylko ekipa odpowiedzialna za tę produkcje robi wrażenie, ale także właściwe podejście firm, które finansują projekt, a później zajmą się jego dystrybucją.

Reklama

Breaking Bad w 2008 - gdzie oglądaliście?

Cofnijmy się najpierw do roku 2008. W Polsce można było jedynie pomarzyć, o pojawieniu się takich serwisów jak Netflix, Hulu czy Amazon Prime Video. Głównym źródłem seriali dla polskich widzów były kanały telewizyjne oraz... Internet, ale wcale nie mam tu na myśli oficjalnych ścieżek dystrybucji. Wszyscy wiemy, jak zdobywano wtedy najnowsze odcinki seriali emitowanych w USA, jak niecierpliwie wyczekiwano polskich napisów i jak narzekano na brak dostępu do świeżutkich nowości.

Dziś sytuacja jest zgoła inna - wiele ważnych premier otrzymujemy albo w tej samej chwili, co widzowie w USA i w pozostałych częściach świata, albo dzieje się to kilka godzin później. Wystarczy, że posiadamy wykupioną subskrypcję i pozostaje nam jedynie kliknąć "odtwórz", gdy tylko odcinek pojawi się w katalogu. To by było na tyle.

W kompletnie niepodobnych okolicznościach oglądało się takie hity, jak Lost, Prison Break czy właśnie Breaking Bad. Kto na tym tracił? Obydwie strony tego przemysłu. Twórcy nie mogli liczyć na jakiekolwiek wpływy z popularności produkcji wokół globu, a widzowie musieli się nieźle nakombinować, by spokojnie zobaczyć kolejne odcinki ulubionego serialu.

Breaking Bad na Netflix (ponad dekadę później)

Dziś, dzięki umowie pomiędzy Netfliksem, AMC i Sony Pictures TV, możemy oglądać online wszystkie pięć sezonów Breaking Bad w 4K. Dzięki przeciekom wiemy, że historia z trudnym dostępem nie powtórzy się - film Breaking Bad będzie wyemitowany na kanale AMC w USA, ale jednocześnie (albo wcześniej) trafi on do oferty Netfliksa. Jeśli serwis nie zagwarantował sobie praw do globalnej dystrybucji, to taka decyzja nie miałaby większego sensu, więc prawdopodobieństwo jest naprawdę wysokie.

Choć mogłoby się wydawać, że dziś globalna premiera takiej produkcji to pewnik, bo rynek jest kompletnie inny i uznajemy takie okoliczności za normę, niemal codziennie otrzymuje nowe odcinki seriali i filmy, to przecież bez problemu można nadal wskazywać seriale, na które trzeba dłużej zaczekać, o ile w ogóle doczekamy się ich premiery w Polsce, bo nie jeden interesujący tytuł trafia do ramówki telewizyjnej tylko na chwilę, by później nie być w ogóle dostępnym na życzenie.

Reklama

AMC, Netflix i Sony Pictures TV maksymalnie wykorzystają nadarzającą się okazję, a jednocześnie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom widzów, którzy lubią iść na łatwiznę (przecież wszyscy lubimy) i po prostu włączają serial na platformie VOD klikając kilka razy na pilocie. Wystarczyło kilka lat, byśmy nie czuli się jak uczestnicy ekspedycji w jakieś egzotyczne miejsce, gdzie na własną rękę trzeba poszukiwać nowych treści i czasami nieźle się przy tym nagimnastykować. Netflix zbudował globalny kanał TV, a umiejętna współpraca z innymi podmiotami pozwala tę zaletę jak najlepiej wykorzystać. To takie skomplikowane, a takie proste.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama