Felietony

Bravo pisze o YouTuberach – czyli Jakub czyta Tube News

Jakub Szczęsny
Bravo pisze o YouTuberach – czyli Jakub czyta Tube News
14

Dzisiaj porwałem się na nieco karkołomne dla mnie zadanie. Niemal cały polski Internet rozpisał się o... gazecie, w której znajdziemy materiały dotyczące YouTuberów. Temat młodego pokolenia vlogerów mnie bardzo średnio interesuje, nie oglądam niektórych, jak się okazuje bardzo popularnych kanałów i...

Dzisiaj porwałem się na nieco karkołomne dla mnie zadanie. Niemal cały polski Internet rozpisał się o... gazecie, w której znajdziemy materiały dotyczące YouTuberów. Temat młodego pokolenia vlogerów mnie bardzo średnio interesuje, nie oglądam niektórych, jak się okazuje bardzo popularnych kanałów i nie śledzę losów osobistości, które w gazecie są przedstawiane jako sławy - nie mniejsze, niż te, które ukazują się i ukazywały w Bravo wiele numerów temu. Jedno jest pewne - YouTuberzy wyrastają na celebrytów, mają swoich oddanych fanów i jak widzę - nie jest to chwilowa moda, lecz całkiem obiecujący trend.

Przeszedłem się do pierwszego lepszego kiosku - tam bywam już nie po prasę (bo czytam w Internecie), ale okazjonalnie po porcję tytoniowych gwoździ do trumny i ewentualnie długopis. Tube News na witrynie kiosku znajdował się w centralnym punkcie - przy zakupie zapytałem, jak się gazeta sprzedaje. No i otrzymałem odpowiedź, że całkiem nieźle. "Nie jest pan za stary? Dzieci to kupują...". Odpowiedziałem, że to dla dziecka właśnie, nie wdawałem się w szczegóły. Wychodzi na to, że odbiorcy są.

Oczywiście ktoś może zaraz się przyczepić, że zapewne podszedłem do gazety uprzedzony, że już przed tym, jak w miarę jeszcze ciepły egzemplarz trafił do moich rąk za zawrotne 3,99, miałem o nim wyrobione zdanie. Uprzedzony? Absolutnie. Czy miałem przed tym już wyrobione zdanie? Oczywiście - ale kupiłem tę gazetę tylko po to, by swoje przemyślenia skonfrontować ze stanem faktycznym.

I okazuje się, że to nie dla mnie

Ale odkrywcze, prawda? Rezi, Stuu, Blowek, Kaiko, SKKF i inni to "osobistości", które albo znam tylko z nazwy, albo wcale ich nie kojarzyłem. Za to powiem Wam więcej - zaprzyjaźniony młodzieniec w wieku lat ośmiu doskonale znał większość z prezentowanych w gazecie "gwiazd". Dla mnie to żadne osobistości (zaznaczam - dla mnie, żeby ktoś nie poczuł się urażony). Rozumiem, że na ich twórczość w YouTube jest pewien popyt, że młodzi (naprawdę młodzi) to oglądają. Ale fenomenu tej twórczości już nie rozumiem. Mnie nie porwało, pewnie jestem za stary, wychowałem się na czymś innym i to, co na swoich kanałach oferują wyżej wspomniani youtuberzy do mnie nie trafia. Normalne.

Nie chciałem oceniać samej gazety, jednak bez tego ten tekst się raczej nie obejdzie. Zrobię to bardzo ogólnikowo, nie taki jest cel tego tekstu. Konwencja magazynu jest właściwie taka sama jak w Bravo, Bravo Girl, Bravo Sport, itp. Forma lekka, niewymagająca, tyle, że bez kącika porad seksuologów i fotostory (nie jestem pewien, czy to jeszcze funkcjonuje). Są za to #protipy jak założyć własny kanał i jak "robić hajs z YouTube". Sam poradnik... cóż. Tak samo, lub nawet bardziej ogólnikowy, jak ten akapit. "Bądź sobą, nie udawaj nikogo, blablabla". Są jeszcze plakaty i tutaj lekko się zaśmiałem. Serio YouTuberzy są tacy sławni, że dzieciaki chcą przyklejać sobie do ścian plakaty z ich facjatami? A w ogóle, to plakaty jeszcze istnieją?

Zdradzę Wam także, co myślałem na temat tej gazety tuż przed tym, jak ją kupiłem. "Gazeta o YouTuberach? Kretyństwo do kwadratu - kto normalny czyta o YouTuberach... w gazecie?" Po tym, jak dłużej pomyślałem nad tym tematem dochodzę do wniosku, że to wcale nie jest dziwne. Dziwnie by było, jakby Bauer wpadł na "genialny" pomysł z dołączeniem Cover CD z filmami Wardęgi, czy innego YouTubera. Wtedy mógłbym powiedzieć, że to czasopismo to kompletna "beka" i raczej każdy przyznałby mi rację. Ja jednak jestem bardzo wstrzemięźliwy w osądach - jeżeli ja czegoś nie rozumiem, nie lubię - nie oznacza to, że ta gazeta jest zła, wypadałoby ją masowo palić i, że jeżeli nadaje się do czegokolwiek, to tylko jako prasa toaletowa z zaznaczeniem, iż sposób jej użycia może się zmienić wraz z pojawieniem się przykrego zjawiska końca rolki papieru.

I o ile w tej gazecie zniesmaczył mnie widok Wargi liżącego sobie owłosioną pachę (ubolewam nad faktem zobaczenia tego obrazka), to całą reszta gazety... mimo, że jest absolutnie niskolotna i dostosowująca się do czytelników, według mnie nie jest zła. Jest taka, jaką powinna być z uwzględnieniem jej targetu. Nikt nie narzekał na Bravo, gdzie 13-latki po przeczytaniu pierwszego lepszego fotostory miały ochotę rzucić się na pierwszego lepszego chłopca, a w dziale porad od seksuologa pojawiały się pytania tak absurdalne, że gdybym przeczytał to tu i teraz w ilości przekraczającej moją cierpliwość, zapewne zrobiłbym sobie harmonijkę z papierosów i po sesji z Morrisem zszedłbym z tego padołu.

Youtuberzy to zjawisko - a na zjawiskach zbija się pieniądze. Są głupsze i chore gazety, w których nagłówki wyglądają tak, jakby miały się zaraz odlepić do papieru, roześmiać nam się w twarz i warknąć: "KRETYN!". Ja nikomu nie zabraniam zarabiać - pieniądze to dobra rzecz i życzę każdemu, żeby miał ich jak najwięcej. Stąd zarzuty w stronę wydawcy gazety na temat pieniędzy właśnie to dla mnie już fakt niezrozumiały. Natomiast hejt, który wyrósł na temat tej gazety... jestem pośrodku. Niektórzy są zażenowani, niektórzy zachwyceni gazetą... jedni wieszczą upadek prasy, a drudzy jej renesans, bo przecież dostosowuje się do czytelników. Jedno jest pewne. Internet się zmienia, ludzie się zmieniają... a skoro zmieniają się czytelnicy, to za nimi muszą nadążyć media. Tyle ode mnie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

YouTubeyoutuberzywardęga