Lotnictwo

Branża lotnicza w tarapatach. Pozytywne prognozy mówią o powrocie do "normalności" za 4 lata

Kamil Świtalski
Branża lotnicza w tarapatach. Pozytywne prognozy mówią o powrocie do "normalności" za 4 lata
5

Rynek lotniczy jest w sporych tarapatach, a prognozy IATA nie wyglądają optymistycznie.

O tym że branża turystyczna znalazła się w ogromnych tarapatach i szybko się z nich nie wygrzebie — wszyscy wiedzą od czasu wybuchu pandemii. Pierwsze prognozy wyglądały dość optymistycznie, ale z każdym miesiącem tego podejścia coraz mniej. A najnowsze analizy i prognozy Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (International Air Transport Association = IATA) nie pozostawiają złudzeń. Jest źle — i sytuacja nie zmieni się jeszcze przez wiele miesięcy. A powrót do liczb sprzed pandemii zajmie przewoźnikom nawet kilka lat, ostatnie raporty wspominają o roku... 2024!

Powolny powrót do normalności? Nie dla linii lotniczych

Rozglądając się po ulicach można odnieść wrażenie, że ludzie powoli wracają do normalności. Sklepy, parki i restauracje zaczynają się zapełniać, w mediach społecznościowych widać coraz więcej zdjęć z wakacyjnych wyjazdów. Ludzie wsiadają do samochodów i objeżdżają Europę, ale nie tylko. Samoloty kursują — Włochy znów stały się lubianym kierunkiem turystycznym. Ale to zmienia niewiele — zwłaszcza dla tradycyjnych przewoźników, którzy na co dzień goszczą tysiące pasażerów biznesowych. Służbowe podróże właściwie stanęły w miejscu, śmiem nawet twierdzić, że do poziomu sprzed pandemii nie powrócą jeszcze długo (a może nawet... nigdy?) Spora część wydarzeń przeniosła się do internetu, największe targi technologiczne w przyszłym roku też odbędą się online (zobacz: Największe targi elektroniki w 2021 roku tylko online), kilka tygodni zamknięcia pokazało że wcale nie trzeba się spotykać i załatwiać rzeczy osobiście. I choć to nie zadziała zawsze (bo przecież sampli jest ograniczona ilość, no i to jednak nie to samo), to w jakiś sposób z pewnością ograniczy zainteresowanie. Przynajmniej na jakiś czas.

Brian Pearce, ekonomista z IATA, przyznał że tegoroczne ożywienie będzie wolniejsze niż wcześniej prognozowano. Wciąż też pojawia się wiele niewiadomych związanych z tym, jak w praktyce będą wyglądały loty za kilka tygodni. Wielka Brytania przywróciła przymusową, 14-dniową, kwarantannę dla wszystkich wracających z Hiszpanii. A mając na uwadze zbliżającą się drugą falę która ma uderzyć jesienią — można spodziewać się tego, że to nie będzie jedyny taki przypadek. Dodajmy jeszcze kwestię tego, że część krajów po dziś dzień nie otworzyła swoich granic (i nie wiadomo kiedy to się zmieni). Wciąż pojawia się wiele pytań — a statystyki przerażają. Wyniki zanotowane w czerwcu 2020 roku są aż o 86,5% gorsze z porównaniem do analogicznego okresu w 2019. Ale i tak jest lepiej niż w maju, gdzie takie porównanie wyglądało jeszcze bardziej dramatycznie — bo mowa była o spadku o 91%.

Pasażerowie w dużej mierze podchodzą do podróży nieufnie, obawiając się o zdrowie swoje — i swoich najbliższych. Dodatkowo zniechęca też utrudniony dostęp do testów, które są kosztowne i nie można ich zrobić "ot tak", w domu.

Z pozytywów: W 2021 roku liczba pasażerów miałaby wzrosnąć o 61% z porównaniem do 2020. Ale w kontekście minionych lat to wcale nie jest taka dobra wiadomość...

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu