Boeing CST-100 Starliner miał w wakacje udowodnić, że firma odbudowała się po całej serii niepowodzeń, a jej statek kosmiczny, tworzony w ramach Commercial Crew Program dołączy do Crew Dragona SpaceX. Okazało się jednak, że kłopoty tej firmy jeszcze się pogłębiły.
13 zaworów
Pierwszy lot próbny Starlinera, którą odbył się jeszcze w 2019 r., wypadł fatalnie, szereg błędów w oprogramowaniu statku o mały włos a doprowadziłby do jego zniszczenia. 3 sierpnia 2021 r. CST-100 czekał zamontowany na szczycie rakiety ULA Atlas V na start misji OFT-2. Ta również bezzałogowa misja jest kluczem do tego, aby można było przejść do latania z ludźmi na pokładzie.
Niestety, 5 godzin przed startem procedura kontrolna wykazała, że 13 z 24 zaworów w układzie przepływowym utleniacza (czterotlenku azotu) zostało zablokowanych. Próby ogarnięcia tego problemu na stanowisku startowym nie dały żadnego rezultatu i statek musiał wrócić do hangarów Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego.
Początkowo wszyscy mieli nadzieję, że będzie to drobny problem i uda się dla OFT-2 uratować wakacyjne okno startowe, ale dość szybko okazało się, że zagrożony jest start nie tyle w wakacje, co w 2021 r. w ogóle. Inżynierowie zdemontowali część zaworów, ale do dziś nie są w 100% pewni, co spowodowało awarię.
Problematyczny kalendarz
W ostatnich dniach NASA i Boeing, który wspomnianą misję organizuje na własny koszt (przed awarią szacowano go na 410 mln dolarów), ogłosili, że mają... solidną hipotezę dotyczącą tego, co się wydarzyło. To oznacza, że start OTF-2 w najbardziej optymistycznym wariancie odbędzie się w okolicach maja 2022 r. Wcześniej nie ma żadnego dostępnego okna startowego.
Pomiędzy misją załogową a próbną misją z astronautami na pokładzie potrzebne będzie około pół roku na analizę wszystkich danych uzyskanych z OFT-2. Większość ludzi siedzących w temacie obstawia, że ludzie na pokładzie Boeinga polecą w kosmos nie wcześniej niż na początku 2023 r. O ile wszystko dobrze pójdzie w 2022 r.
SpaceX czeka
Dla Boeinga to katastrofa. Nie dość, że prace w ramach kontraktu ze stałą ceną prowadzone są już na ich koszt, to pierwsze misje, zaplanowane pod CST-100 trafią do SpaceX. Rykoszetem oberwie też ULA, Crew Dragon poleci w kosmos na Falconie 9, a nie Atlasie V. NASA już dziś przesuwa astronautów z misji Boeinga do misji Crew Dragona i jednocześnie rozpoczęło rozmowy z firmą Muska na temat zakontraktowania dodatkowych misji (obie firmy mają „zabukowane” po 6 startów).
NASA co prawda cały czas o Boeingu wypowiada się w samych superlatywach, podkreśla pewność, że CST-100 dotrze na orbitę, a rozszerzenie ilości misji może też dotyczyć Boeinga, ale czas ucieka. Pierwsza certyfikowana misja Starlinera nie jest możliwa wcześniej jak w drugiej połowie 2023 r., a jeśli do tego czasu Musk doprowadzi do stanu używalności Starshipa i zaoferuje NASA loty wielokrotnie tańsze... Boeing może zostać ze Starlinerem jak Himilsbach z angielskim.
Stan na dziś
Według inżynierów Boeing problemy spowodowała wilgoć, która dostała się przez zablokowane w wyniku jakiegoś błędu zawory, do systemu zasilania. Tam połączyła się z utleniaczem tworząc kwas azotowy, który spowodował korozję i zablokował zawory na stałe. Boeing i NASA chcą obecnie sprawdzić tę teorię w praktyce.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu