Ciekawostki technologiczne

Pierwsza klasa to nędza z porównaniem do tego, co oferuje Boeing 787 2-Deer

Kamil Świtalski
Pierwsza klasa to nędza z porównaniem do tego, co oferuje Boeing 787 2-Deer
Reklama

Wygoda w samolocie nie istnieje? Nie tym. Jest równie drogi co luksusowy — jego projektanci zadbali o to, aby nie zabrakło w nim elementów i usprawnień nawet dla najbardziej wymagających podróżników.

Samoloty często kojarzą się z czymś... niespecjalnie komfortowym. Wiadomo że klasy biznes i pierwsza rządzą się własnymi prawami, ale na krótkich odcinkach nawet zapłacenie dwa razy tyle za bilet nie zapewni nam żadnych wygód, co najwyżej pakiet drobnych usprawnień. Są firmy, które produkują specjalne akcesoria, pozwalające zadbać o to, by było nam wygodniej — to jednak nijak ma się do wnętrza prywatnego Boeinga 787 Dreamliner, którego wyprodukowanie i urządzenie wynosi 230 milionów funtów. Tak, dobrze widzicie, chodzi o kwotę ponad miliarda polskich złotych!

Reklama

Boeing 787 Dreamliner 2-Deer — to się nazywa luksus!

Czego spodziewalibyście się słysząc o luksusowym samolocie? Wygodnego łóżka, na wzór tego co widzimy w relacjach z podróży z pierwszej klasy? Prysznica? Większego wyboru filmów i lepszego ekranu? No powiem tak — żadnego z powyższych nie zabrakło. Wszystkie są obecne jednak w formie, która robi kolosalne wrażenie!

Standardowo samolot jest w stanie pomieścić 240-335 pasażerów — w zależności od konfiguracji. 2-Deer jest w stanie zabrać na pokład ich raptem 40. Jeden z blogerów miał szansę kilka dni temu zajrzeć do wnętrza maszyny i to co go tam spotkało — nie da się ukryć — robi kolosalne wrażenie.

Tuż po wejściu czekało na niego miejsce, w którym obsługa pokładowa zmieniała jego codzienne obuwie na parę wygodnych, miękkich pantofli na czas lotu. A to był dopiero początek, bo im dalej się zapuszczał, tym mniej wnętrze maszyny przypominało najwyższej klasy penthouse, a nie samolot jaki zna większość z nas. Ogromne fotele, wygodne sofy, stoliki niczym w restauracji, wysokiej klasy zastawa stołowa i ogromne telewizory — to wszystko czeka w części wspólnej. A przed nami jeszcze podróż do części prywatnych, w których... cóż, również trudno narzekać na brak przepychu.

Prywatne sypialnie przywodzą na myśl hotelowe pokoje — i to raczej te wyższej, niż niższej klasy. Ogromne łóżka, 42-calowe telewizory, przyjemny dla oka wystrój wnętrza, dywany, wysokiej jakości poszewki — a obok nich jeszcze odrobina miejsca dla łazienki, z dużym prysznicem. Jeżeli chcemy na pokład zabrać także znajomych, to spokojnie — z tyłu pokładu pomyślano o 18 dodatkowych miejscach z wygodnymi fotelami rodem z klasycznej pierwszej klasy. Całą relację z wizyty możecie zobaczyć na poniższym materiale:

Ten niezwykły sprzęt można wynająć, chociaż trudno ukryć, że to rzecz dla najbogatszych. Rozliczenia dokonywane są godzinowo, a za każdą zapłacimy blisko 56 tysięcy funtów — co daje ok. 265 tysięcy złotych. Ale tutaj magia nie dzieje się w tle. Widzimy za co płacimy już od wejścia!

Prawdopodobnie dla wszystkich z nas podróż samolotem o takim standardzie jest nieosiągalna, ale warto czasami zajrzeć z kamerą do przenośnych penthouse'ów by zobaczyć, jak niesamowicie przyjemna może być podróż samolotem. Szczerze mówiąc podejrzewam, że byłby to pierwszy raz kiedy czułbym smutek, że podróż dobiegła końca...

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama