Gry

Blizzard rozdaje wspaniałe gry retro!

Marcin M. Drews
Blizzard rozdaje wspaniałe gry retro!
Reklama

Okazji na darmowe gry ciąg dalszy. Choć promocja trwa już od pół roku, mało kto wie, że Blizzard udostępnił na swoich stronach trzy złote klasyki w we...

Okazji na darmowe gry ciąg dalszy. Choć promocja trwa już od pół roku, mało kto wie, że Blizzard udostępnił na swoich stronach trzy złote klasyki w wersjach doskonale działających pod współczesnymi systemami operacyjnymi. Gdzie tkwi haczyk? Nigdzie! Parafrazując pewną znaną postać rzeknę - bierzcie i grajcie z tego wszyscy!

Reklama

Złote klasyki to nie jest dziś to, co wszystkie tygrysy lubią najbardziej. Jeśli jednak interesujecie się historią gier, macie sentyment do minionej epoki lub po prostu ciekawi jesteście niegdysiejszych rozwiązań designerskich, trzy propozycje od Blizzarda powinny Was nieźle nasycić. Co jest do wzięcia?

Blackthorne

Nieco starszym czytelnikom właśnie zakręciła się w oku łezka, a ręce zadrżały ze wzruszenia. Oto hit wzorowany na klasyku wszech czasów - Prince of Persia. Blizzardowa gra nie jest co prawda równa poziomem swemu wzorcowi, tym niemniej to porządna platformowa gra zręcznościowa z prostymi elementami logicznymi, która potrafi wciągnąć na długie godziny. Co więcej, tytuł właśnie obchodzi swoje 20-lecie!

Wyobraźcie sobie planetę Tuul, o której Ziemianie nie mają pojęcia. Dawno temu jej władca Thoros spłodził dwóch synów. Nie potrafiąc wybrać swego następcy, zaprowadził ich na pustynię, gdzie dokonał swego żywota, zamieniając się w dwa kamienie - świetlisty i mroczny. Chłopcy wzięli je i podzielili planetę na dwa odrębne królestwa. Kamień światła znajdował się w Androth, kamień mroku - w Ka'dra'suul. Z czasem drugie królestwo pogrążyło się w ciemności, a jego mieszkańcy zamienili w odrażające stwory. o wielu latach jego władca Sarlac postanowił podbić pokojowe Androth. Dobry król Vlaros, chcąc uratować swe dziedzictwo, w ostatniej chwili z pomocą maga Galadrila odesłał swego jedynego syna Kyle'a na odległą Ziemię, powierzając mu kamień światła. Od tego czasu podbite Androth żyło przepowiednią o powrocie wybrańca, który uwolni ludzi spod władzy złego Sarlaca.

Po 20 latach Kyle znany jako Blackthorne, który na Ziemi został najemnym żołnierzem, za sprawą magii powraca na Tuul i samotnie rozpoczyna krucjatę. W tym momencie wcielamy się w jego postać i podejmujemy się uwolnienia Androth spod jarzma okrutnych kreatur mroku.


Oczywiście fabuła ani nie należy do najoryginalniejszych, ani nie ma też wielkiego wpływu na grę - ot, historia, która jest po prostu tłem ubarwiającym nam rozgrywkę.

Blackthorne może wykonać sporą liczbę ruchów. Poza standardowymi, jak skoki, opuszczanie się z platform czy kucanie, pojawiła się także nowa umiejętność, którą najtrafniej można określić, jako chowanie się w cieniu. Po wykonaniu tej czynności, nasz bohater staje się niewrażliwy na ciosy i nic nie może go dotknąć. (źródło)

Reklama

The Lost Vikings

Eryk Chyży, Baleog Srogi i Olaf Tęgi to trzech Wikingów, którzy porwani zostają przez obcego, który chce ich umieścić w kosmicznym muzeum osobliwości. Jak się domyślacie, naszym zadaniem jest powrót na Ziemię. W tym celu przejmujemy kontrolę nad trzema bohaterami, z któych każdy dysponuje innymi zdolnościami. To sprawia z kolei, że liczyć się tu będzie nie tylko szybkość palców na klawiaturze, ale i solidny pomyślunek.


Reklama

The Lost Vikings jest grą trudną i wymagającą. Początkowe etapy służą tylko i wyłącznie zapoznaniu się z umiejętnościami Wikingów, później zostajemy rzuceni na głęboką wodę, gdzie trzeba te doświadczenia z powodzeniem wykorzystać. Duża ilość przeciwników, sprytnie pochowane przedmioty i zawiła konstrukcja etapów nie ułatwiają zadania. Program przeznaczony jest dla miłośników platformówek, ale raczej takich, którym nie przeszkadza duży wysiłek intelektualny. (źródło)

Gra zapewnia godziny rozrywki, ponad 35 poziomów, wielu wrogów oraz setki niesamowitych zagadek do rozwiązania. Ciekawe są też lokacje, wśród których znajdują się: Prehistoria, Egipt, Wielka Fabryka i Szurnięty Świat (sic!).

Rock N' Roll Racing

Przesympatyczne, dynamiczne, szalone wyścigi samochodowe w rzucie izometrycznym, a do tego wiele torów wyścigowych oraz kultowa ścieżka dźwiękowa! Tu nie ma miejsca na fair play. Zasiadacie bowiem za kierownicą opancerzonego auta, a Waszym zadaniem jest albo prześcignąc przeciwników, albo ich... wyeliminować. Z pewnością pomogą Wam w tym działka, wyrzutnie rakiet czy miny!


Kampania dla pojedynczego gracza oferuje dość standardowo zbudowany tryb kariery. Zabawę rozpoczynamy za kierownicą słabo opancerzonego pojazdu typu buggy. W miarę jednak zdobywania kolejnych trofeów otrzymuje się pieniądze, które można przeznaczyć na nowe pojazdy lub na ulepszenia dla już posiadanych wehikułów. (...) W dalszej części zabawy pojawia się możliwość nabywania nowych środków transportu, między innymi świetnie opancerzonych czołgów. Wizualnie gra prezentuje się całkiem dobrze. Trasy ukazywane są w rzucie izometrycznym. Nie zabrakło także ciekawie zrealizowanych utworów muzycznych, przygotowanych w formacie midi. Rock ‘N Roll Racing posiada dość standardowo zrealizowany multiplayer dla dwóch osób. Gracze mogą brać udział wyłącznie w pojedynkach jeden na jednego. (źródło)

Reklama

Warto grzebać w sieci

Nie ma dnia, bym nie przeszukiwał sieci pod kątem starych, często zapomnianych gier. Cóż poradzić, mam naturę pikselomaniaka. Blizzard sprawił nam wielka niespodziankę i warto to docenić, nawet jeśli gry te uznacie za "szrot". Niech kontrprzykładem będzie dawne Apogee Software, a obecne 3Drealms - firma, która do dziś nie uwolniła swoich starutkich DOS-owych produkcji i próbuje je sprzedawać przez sieć w chorych cenach (za cyfrową wersję prostej platformówki Hokus Pocus trzeba zapłacić około 30 złotych!).

Wszystkie opisane wyżej gry możecie ściągnąć z Battle.netu tutaj. Blackthorne dostępny jest też w wersji na Maca. A jeśli obawiacie się kota w worku, możecie podejrzeć opisy i obrazki tutaj. Ja te gry szczerze Wam polecam!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama