Felietony

BLIK-GO, czyli zakupy w Lidlu bez zatrzymywania się przy kasach tradycyjnych czy samoobsługowych

Grzegorz Ułan
BLIK-GO, czyli zakupy w Lidlu bez zatrzymywania się przy kasach tradycyjnych czy samoobsługowych
44

Trafiłem ostatnio na bardzo ciekawy wywiad, przeprowadzony przez portal Wiadomości Handlowe z prezesem PSP, operatora płatności mobilnych BLIK - Dariuszem Mazurkiewiczem. Mimochodem wspomina on w nim o nowej usłudze BLIK-GO.

Cała pierwsza część wywiadu skupia się na konieczności wprowadzenia pełnej automatyzacji w sklepach stacjonarnych, a w zasadzie na tym, że jest ona nieunikniona i oczekiwana przez klientów.

Wiele o usłudze BLIK-GO w samym wywiadzie nie przeczytacie - część I/część II, jednak wiedząc już czym jest koncept Amazon GO, Żappka Store, Żabka Nano czy koszy przy kasach w Decathlonie, możemy sobie z łatwością wyobrazić co chodzi po głowie prezesowi PSP.

W wywiadzie tym polecam Wam do przeczytania w szczególności dwa fragmenty, pierwszy odnoszący się do zakupów w Lidlu, a drugi właśnie do gotowości klientów na nową usługę BLIK-GO. Jeśli chodzi o Lidla, Dariusz Mazurkiewicz wspomina w swojej wypowiedzi, jak aktualnie wyglądają zakupy w tej sieci - nie bez powodu o Lidlu, bo aktualnie finalizacja zakupów przebiega tu zupełnie inaczej niż w Biedronce.

Mieszkam akurat w okolicy, gdzie w odległości 300 metrów od mojej lokalizacji stoi jeden Lidla na przeciwko Biedronka. W Lidlu dostępnych jest pięć kas tradycyjnych z kasjerami i sześć kas samoobsługowych. Zwykle wygląda to tak, że tylko jedna kasa tradycyjna jest otwarta z długą kolejką, a przy kasach samoobsługowych jest druga równie długa, ale szybciej „idąca” - podobnie to widzi prezes PSP.

Nie potwierdzam tu jednak obserwacji Dariusza Mazurkiewicza, że obsługuje ją ta sama osoba, co siedzi przy kasie tradycyjnej. Przeważnie oddelegowana jest dodatkowa osoba do pomocy klientom korzystającym z kas samoobsługowych. W ten sposób Lidl przyzwyczaja już klientów do samodzielnego robienia zakupów od początku do końca - w mojej ocenie z dużym sukcesem.

Z kolei w Biedronce kładzie się mniejszy nacisk na kasy samoobsługowe, jest ich raptem dwie sztuki i cztery tradycyjne kasy. Przy samoobsługowych nie ma kolejek, bo w przypadku problemów trzeba długo czekać na obsługę i zwykle rozwiązuje je przypadkowy pracownik, który znajduje się akurat w pobliżu, wykładając na przykład towar. Klienci wolą więc korzystać z tradycyjnych kas, które przeważnie są otwarte wszystkie, przez co obsługa jest szybsza niż przy samoobsługowych.

Biedronka wprawdzie wprowadziła ostatnio tu pewien stopień automatyzacji przy finalizowaniu zakupów w postaci usługi BLIK bez kodu. To nic innego jak przeniesienie płatności BLIK „one click” ze sklepów internetowych do sklepów stacjonarnych. Dodajemy w nich podczas pierwszych płatności za zakupy sklep do zaufanych w aplikacji bankowej i podczas kolejnych zakupów płacimy już bez przepisywania kodu BLIK.

PSP chce pójść jeszcze krok dalej i wprowadzić usługę BLIK-GO, która również będzie aktywowana w aplikacji bankowej (z opcją wyłączenia jej w każdym momencie), a będzie pozwalała na robienie zakupów w sklepach stacjonarnych bez zatrzymywania się przy kasach czy to tradycyjnych, czy samoobsługowych.

Jak wspominałem na początku, to już znane nam doświadczenie w postaci sklepów Żappka Nano. Jednak PSP zależy na wdrożeniu takiej formy na dużo szerszą skalę, a więc w sklepach, w których codziennie robione są duże zakupy przez miliony Polaków.

Dariusz Mazurkiewicz, prezes PSP w rozmowie z Wiadomości Handlowe:

W takich kierunkach aktywnie rozwija się również BLIK. Nasi klienci są gotowi na czyste doświadczenie "BLIK-GO". Nie będzie to rozwiązanie masowe, bo nie wszyscy będą chcieli pozwalać na dostęp do swojego rachunku bez autoryzacji. Ten klient, który na to nie pozwoli, powinien mieć pełną kontrolę nad takim procesem. Wyobrażamy sobie, że użytkownicy będą mogli w dowolnym momencie wyłączyć tę opcję „GO” w swoim banku i każdorazowo autoryzować daną transakcję. Ten, który włączy sobie tę opcję, będzie mógł bez zatrzymywania się wyjść z zakupami ze sklepu. Decyzję musimy pozostawić klientowi.

Pozwoli na to z pewnością sieć sklepów Lidl, która wydaje się na ten moment najbardziej przygotowana na taką nowość (włącznie z ich klientami). Same autonomiczne zakupy można wdrożyć bez problemu, podobnie jak zrobiła to Żabka z tą różnicą, że pozostawiono by klientom decyzję czy chcą z nich skorzystać czy wolą jednak tradycyjne skanowanie przy kasach.

Niemniej niezależnie od tego jak sam proces zakupów będzie wyglądał BLIK chce być główną częścią finalizacji takich zakupów - do tego wystarczą te same bramki, które otwierają się teraz przy kasach samoobsługowych w Lidlu po zeskanowaniu paragonu, oczywiście z drobną ich modyfikacją.

BLIK cały czas rośnie w płatnościach internetowych, jednak podobne wzrosty przy płatnościach za zakupy w sklepach stacjonarnych zapewniłyby im stałą i niezagrożoną pozycję w Polsce jeszcze przez najbliższych wiele lat i kto wie, może też wyszliby z tym z sukcesem za granicę.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu