Przez lata RIM, a potem BlackBerry, było synonimem wysokiej jakości, bezpieczeństwa, a nawet luksusu w branży mobilnej. Nim nadeszły czasy Apple i Samsunga, to Kanadyjczycy rozdawali karty w tym biznesie. To już jednak przeszłość, niektórym może się wydawać, że bardzo odległa. Firma odpuszcza rynek smartfonów i szuka dla siebie miejsca w innych sektorach. Na celowniku znalazł się m.in. segment motoryzacyjny z autonomicznymi samochodami na czele.
BlackBerry kończy przygodę ze smartfonami - mówi się o tym od dobrych kilku kwartałów, ale dopiero ostatnio stało się to całkowicie jasne i nawet najwięksi fani marki muszą się z tym pogodzić. Z branży wypadła Nokia, wielkie okrojenie biznesu przeżyła Motorola (Mobility), teraz przyszedł czas na kolejną legendę. Chociaż, czy można pisać, że następuje to "teraz"? Kanadyjski gracz miał problemy od lat, obecnie obserwujemy finał upadku. Nie jest to jednak upadek definitywny, korporacja nie przestaje funkcjonować, nie zwalnia ostatnich pracowników. Co więcej, zamierza zatrudniać nowych ludzi i to na dużą skalę.
Firma poinformowała na początku tygodnia, że zamierza utworzyć centrum badawcze w okolicach Ottawy, w którym będzie pracować nad technologiami, które znajdą zastosowanie w biznesie motoryzacyjnym. To dla niej coś nowego? Nie, za sprawą przejętej w roku 2010 firmy QNX gracz jest obecny na tym rynku i to w sporym wymiarze - mowa o dziesiątkach milionach aut, które mają w sobie oprogramowanie od QNX. Od kilkudziesięciu milionów można jednak przejść do kilkuset milionów i właśnie taki jest plan. A pomóc w jego realizacji mogą np. władze Kanady - podczas ogłaszania inwestycji obecny był premier tego kraju, Justin Trudeau.
Korporacja nie zamierza na własną rękę tworzyć samochodów autonomicznych. Nie będzie się też skupiać na budowaniu systemu, który umożliwi poruszanie się takiej maszyny bez kierowcy. Planem BlackBerry jest raczej stworzenie platformy, swoistego fundamentu, dla innych graczy. To na ich produkcie mają być budowane inne rozwiązania, bardziej rozwinięte OS i aplikacje. Celem jest dostarczenie na rynek czegoś uniwersalnego, produktu na miarę Androida w świecie mobilnym. Bezpiecznego, niezawodnego, prostego. I przede wszystkim skłaniającego do podjęcia współpracy. To będzie klucz do sukcesu: BlackBerry musi pozyskać jak najwięcej partnerów. Podkreśla się przy tym, że nie chodzi jedynie o firmy, ale też o uczelnie i sektor publiczny - razem może to dać zadowalające efekty.
W ciągu kilku najbliższych lat centrum badawcze ma pozyskać kilkuset inżynierów, na rozwój jednostki BlackBerry przeznaczyć ma 100 mln dolarów. Jeśli projekt wypali, rozwój będzie pewnie kontynuowany. Przypominam, że mówimy o bardzo perspektywicznym rynku. Dzisiaj jest on jeszcze w powijakach, ale to dynamicznie się zmienia. Zresztą, na autonomicznej jeździe temat się nie kończy - samochody są coraz częściej podłączane do Sieci, pakuje się do nich coraz więcej elektroniki, stają się jeżdżącymi komputerami, nawet jeśli za kierownicą wciąż siedzi człowiek. Nie może dziwić, że coraz więcej firm zwraca uwagę na ten sektor i pakuje tu duże pieniądze. Przykładami Apple, Google, Samsung czy Intel. A mowa tylko o tych największych.
Trudno stwierdzić, jak poradzi sobie kanadyjska legenda z nowym (umownie) wyzwaniem. Ważne, że szukają. Odpuszczają rynek mobilny, na którym szans już praktycznie nie mają, kierują się w stronę biznesu, o który wojna dopiero się rozpoczyna. Może to pozwoli im wrócić na szczyt?
Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu