Wydawało się, że "Czarne lustro" już na Netfliksa nie wróci, bo od poprzedniego sezonu mijają aż trzy lata. Okazuje się jednak, że projekt nabiera kształtów i 6. sezon "Black Mirror" powstanie. Znamy pierwsze szczegóły!
"Black Mirror" to jeden z największych hitów Netfliksa. O serialu rozpisywano się od samego początku, bo dobitnie i bez ogródek komentował rzeczywistość, w której się obracamy. Wielokrotnie uznawano nawet treść odcinków za przepowiednie tego, co nas czeka, jeśli np. kompletnie oddamy się w ręce technologii. Niektóre z epizodów porzucały jednak tę tematykę i traktowały o czymś zupełnie innym, ale to nadal były dość ponure historie, które poruszały i/lub zachęcały do refleksji.
6. sezon Czarnego lustra zmierza na Netfliksa
Odbiór 5. sezonu z czerwca 2019 roku nie był tak pozytywny, jak w przypadku poprzednich serii, ale nadał on serialowi pewien kształt, bo każdy z odcinków (a były tylko trzy!) trwał ponad godzinę. W przypadku 6. sezonu ta granica ma być jeszcze bardziej przesunięta i możemy spodziewać się, że epizody będą realizowane niczym filmy. I nie chodzi tu tylko o czas ich trwania, ale także sam sposób kręcenia i montażu oraz pod pozostałymi względami produkcyjnymi.
Dlaczego tak długo czekamy na 6. sezon Black Mirror?
Po odejściu od firmy produkcyjnej House of Tomorrow, twórcy "Czarnego lustra" Charlie Brooker i Annabel Jonas założyli własną Broke and Bones. Netflix błyskawicznie zainwestował w nią i zobowiązał się do finansowania przez pięć lat w sumie nawet na kwotę 100 mln dolarów. W momencie opuszczenia House of Tomorrow przez wspomnianą dwójkę, prawa do serialu zostały w rękach firmy matki Endemol Shine Group, którą przejęło Banijay Group latem 2020 roku. W tamtym okresie Brooker powątpiewał w powstanie nowego sezonu "Czarnego lustra", także z innych powodów, a za przykład podawał trwającą pandemię, więc w opowiadanie o rozpadzie i problemach społeczeństwa w takiej sytuacji nie wydawało się dobrym pomysłem.
6. sezon Black Mirror będzie miał więcej odcinków niż 5. seria
Wygląda jednak na to, że Netfliksowi udało się nabyć prawa do "Black Mirror" od Banijay Group, bo według Variety prace nad serialem i zebraniem obsady trwają. Nie wiemy na tę chwilę, ilu odcinków możemy się spodziewać, kogo zobaczymy na ekranie ani kiedy się pojawi nowy sezon, ale 2023 rok wydaje się najwcześniejszym terminem, kiedy "Czarne lustro" mogłoby wrócić. Serial, nawet w swoich słabszych momentach, był jednym z najchętniej oglądanych i komentowanych tytułów Netfliksa, więc nikogo nie powinna dziwić chęć zrealizowania kontynuacji. A pod uwagę należy także wziąć obecną sytuację Netfliksa, który potrzebuje znanych i mocnych produkcji, które pozwolą odzyskać zaufanie wielu widzów.
Czarne lustro ma szansę znów być hitem Netfliksa
"Czarne lustro", niczym hiszpański "Dom z papieru", był serialem telewizyjnym, zanim stał się jednym z Netflix Original. Za jego dystrybucję odpowiadał brytyjski kanał Channel 4, ale po ukazaniu się serialu na Netfliksie, produkcja stała się globalnym hitem i platforma dość szybko zabezpieczyła prawa do pokazywania nowych odcinków tylko u siebie. Kolejne sezony gromadziły niemałą widownię, stworzono nawet interaktywny odcinek o podtytule "Bandersnatch", który pozwalał wpływać widzom na fabułę. Nie wszyscy przekonali się do opowiadanej historii, ale trzeba przyznać, że był to jeden z ciekawszych eksperymentów z tej kategorii. Nic nie wskazuje na to, by taki odcinek miał ponownie powstać w przyszłości, ale być może po ewentualnym sukcesie 6. sezonu "Czarnego lustra" twórcy ponownie otrzymają kredyt zaufania i dużo swobody, by zaskoczyć nam czymś podobnym.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu