1 stycznia 2020 roku to dzień, w którym wejdą w życie nowe przepisy ustawy o transporcie drogowym, zrównujące zawód taksówkarza z kierowcami Ubera czy Bolta. Na ten dzień szykują się dwie czołowe firmy łączące taksówkarzy z pasażerami - FREE NOW i iTaxi.
iTaxi też już jest przygotowane na Ubera po nowemu, obawiam się tylko, że taksówkarze nie bardzo
Ustawa, o której mowa we wstępie nazwana została już nawet ustawą Lex Uber z uwagi, że głównie kierowców tej firmy dotyczy. Zrównanie ich w prawach i obowiązkach z taksówkarzami ma nastąpić w całej rozciągłości, a więc będą musieli zdobyć przede wszystkim licencję na przewóz osób, co było częstą bolączką taksówkarzy.
Ale nie tylko, jednym z równie powtarzanych przez nich zarzutów, to fakt, że kierowcy Ubera czy Bolta nie musieli mieć kasy fiskalnej czy taksometrów. Od nowego roku obowiązek ten zostanie zdjęty również z taksówkarzy, a więc wszyscy będą mogli się rozliczać z pasażerem czy z korporacją za pomocą aplikacji mobilnej.
Co jeszcze? Zniesiony zostanie obowiązek zdawania egzaminów z topografii miasta, nie będzie już trzeba, przy ubieganiu się o licencje legitymować się zaświadczeniem o ukończeniu szkolenia w zakresie transportu drogowego taksówką, potwierdzonego zdanym egzaminem potwierdzającym znajomość topografii miejscowości oraz przepisów prawa miejscowego. Ponadto uzyskana przez kierowcę licencja, nie będzie przypisana do posiadanego samochodu, a do konkretnego obszaru, na którym taksówkarz będzie świadczył swoje usługi.
Tak więc równe prawa dla wszystkich - pozostanie już tylko czysta i zdrowa konkurencja cenowa. Szykują się już na nią główni pośrednicy w Polsce, a więc FREE NOW i iTaxi.
Częstym problem z taksówkarzami był taki, że nawet jeśli zamawialiśmy kurs przez aplikację FREE NOW czy iTaxi z szacowaną kwotą za przejazd, gdzieś po drodze potrafiło się do diametralnie zmienić. A to taksówkarz chciał ominąć korek i przypadkiem wyjechał poza strefę, a nawet strefa ta potrafiła się samoistnie zmieniać lub taksówkarz zwyczajnie zapominał o przełączeniu na właściwą.
Usługa Lite w FREE NOW
Na to, jako pierwsza zareagowała firma FREE NOW jeszcze w czasie, gdy korzystali ze starej nazwy - myTaxi i na początku lutego tego roku udostępnili usługę Lite. To była swoista rewolucja, pasażerowie z niej korzystający, w końcu mogli być pewni końcowej ceny za przejazd, jeszcze przed wejściem do taksówki, a to z uwagi an to, że wyświetlana cena w aplikacji przy tej usłudze była gwarantowana.
Na początku cieszyli się z niej też taksówkarze, bo myTaxi zwracało im różnicę w kosztach przy Lite versus normalny przejazd według taksometru. Problem się zaczął, gdy tymi kosztami trzeba się było podzielić. Okazało się wówczas, że aby skorzystać z usługi Lite trzeba się było wykazać nie lada cierpliwością, bo nagle po jej wybraniu taksówkarze znikali i zapadali się pod ziemię. To nie tylko moje doświadczenia, ale też wielu z Was, którzy dzieliliście się swoimi pod wpisem o popularności usługi FREE NOW Lite.
Usługa Bilet w iTaxi
iTaxi nie chce pozostać w tyle w tym zakresie i również udostępnił właśnie podobną usługę o nazwie Bilet iTaxi. Ciekawa nazwa, choć oddaje w jakimś sensie zamysł tej usługi. Podobnie, jak kupujemy bilet na pociąg, płacimy za niego określoną kwotę za przejazd od punktu A do punktu B, która się nie zmienia w czasie tego przejazdu.
Podobnie będzie w iTaxi, niezależnie czy po trasie wpadniemy w inną strefę czy taryfę, cena za przejazd się nie zmieni, zapłacimy tyle, ile pokazała nam aplikacja w czasie, gdy wybieraliśmy przejazd Bilet iTaxi.
Pozostaje oczywiście pytanie, jak zachowają się w tym momencie taksówkarze jeżdżący dla iTaxi, jeśli się okaże, że podobnie jak w przypadku FREE NOW, może się okazać, że ta usługa będzie mało dostępna dla szerszego grona pasażerów i nie spełni swojego głównego założenia, czyli podebrania klientów od Ubera czy Bolta.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu