Motoryzacja

Bezprzewodowe ładowanie samochodów coraz bliżej. Tesla pokazuje jak działa

Kamil Pieczonka
Bezprzewodowe ładowanie samochodów coraz bliżej. Tesla pokazuje jak działa
Reklama

O bezprzewodowym ładowaniu samochodów słyszymy już od kilku lat, ale do tej pory nikt nie przedstawił sensownej propozycji. Tesla zamierza to zmienić, ale też jest tajemnicza w kwestii swojego rozwiązania.

Bezprzewodowe ładowanie Tesli

Podczas prezentacji robotaksówki Cybercab, tylko wspomniano o możliwości bezprzewodowego ładowania. Miałoby to sens, bo taki autonomiczny samochód mógłby wtedy tylko zaparkować w odpowiednim miejscu aby uzupełnić energię w baterii. Stosowanie mechanizmu, nawet automatycznego, który podłączałby wtyczkę zasilania jest znacznie bardziej kłopotliwe. Tesla jednak nie wspomniała podczas prezentacji ani słowem na temat możliwości takiej ładowarki czy jej sprawności. Wszyscy wiemy, że bezprzewodowe ładowanie jest nie tylko wolniejsze, ale też powoduje większe straty energii niż kabel. Nadal nie wiemy jak jest w przypadku tego konkretnego rozwiązania, ale najnowszy film promocyjny zdradza nieco innych szczegółów.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Drukarka nie drukuje, choć komputer ją widzi. Problem dla informatyka?

Podobnie jak w przypadku smartfonów, za bezprzewodowe ładowanie samochodów ma odpowiadać panel z wbudowaną cewką. Biorąc pod uwagę rozmiary Cybercaba i proporcje widoczne na filmie, jest on w formacie kwadratu o boku długości około 1 metra. Robotaksówka po prostu najeżdża na panel tylną częścią nadwozia i gdy znajduje się w odpowiednim miejscu, rozpoczyna się proces ładowania. Z filmu dowiadujemy się między innymi, że ładowanie odbywa się z mocą 25 kW, co wydaje się przeciętną, ale podejrzewam, że wystarczającą wartością. Przy takiej mocy przeciętną baterię w samochodzie elektrycznym można naładować w około 3 godziny, co dla robotaksówek wydaje się akceptowalną wartością. W domu również takie rozwiązanie mogłoby się sprawdzić.

Na pewno tego typu ładowarki nie będą zbyt popularne na drogach. Owszem, pewnie sporo by ułatwiały i można by je montować np. na parkingach przed sklepami czy restauracjami, ale jeśli chcemy szybko uzupełnić energię, to 25 kW to trochę za mało. Nie wiemy też nic na temat sprawności tego rozwiązania. Jeśli ładowarka dostarcza 25 kW, to ile pobiera w tym czasie z sieci? Reszta energii rozprasza się zapewne w formie ciepła, więc powstaje też pytanie jak takie rozwiązanie zadziała w trakcie letnich miesięcy. Pytań jest cały czas więcej niż odpowiedzi, ale wygląda na to, Tesla może mieć działające rozwiązanie już za kilka miesięcy. Być może wtedy poznamy jego dokładne możliwości.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama