O biznesie, misji, ekologii, programie partnerskim i beaconach z Olegiem Kuśnierzem, prezesem wrocławskich spółek PLUSGPS i Q4B, rozmawia Marcin M. Dr...
O biznesie, misji, ekologii, programie partnerskim i beaconach z Olegiem Kuśnierzem, prezesem wrocławskich spółek PLUSGPS i Q4B, rozmawia Marcin M. Drews.
Wrocław walczy z Warszawą, Krakowem i Poznaniem o miano polskiej doliny krzemowej. Czy Pańska działalność to kolejny etap tej rywalizacji?
Przede wszystkim uważam, że do doliny krzemowej najbliżej nam póki co w kwestii panujących temperatur. Gorzej z pozostałymi kwestiami. Nie zmienia to oczywiście faktu, iż największe polskie miasta rozwijają się jako zagłębia nowoczesnych technologii. Czy jednak potrzebna jest rywalizacja? Nie sądzę. O wiele korzystniejsza jest współpraca. Tym bardziej, iż firmy szeroko pojętej branży IT nie działają już ani lokalnie, ani nawet regionalnie, a najczęściej globalnie. Na świecie nikt nie patrzy, czy produkt jest z Wrocławia, czy z Warszawy. Liczy się jakość, a w tej materii Polska pozycjonuje się coraz lepiej.
Rozmowy w Ministerstwie Ochrony Środowiska Jordanii
Ostatnio pisaliśmy o wrocławskim developerze gier, który odkryty został nagle, przy czym okazało się, że firma działa od dłuższego czasu i ma na koncie sporo sukcesów. Podobnie Pańska działalność osobom postronnym zdaje się być nowym odkryciem. Jak to się stało, że spółki od przeszło dekady działające na rynku, uchowały się przed zainteresowaniem opinii publicznej?
Nie ma w tym nic dziwnego, ani tym bardziej podejrzanego. Zajmujemy się innowacjami na rynku telematyki – tworzeniem i dystrybucją zaawansowanych, nowatorskich systemów. To rozwiązania dla dużych firm, niedostępne dla osób fizycznych, w przeciwieństwie na przykład do gier komputerowych, które każdy może kupić nawet w kiosku. Przez lata budowaliśmy i ugruntowywaliśmy naszą pozycję bez szumu medialnego, choć oczywiście wspominają o nas często media stricte branżowe. Obecnie współpracujemy nie tylko z partnerami polskimi, ale i przedsiębiorstwami z Europy i państw Bliskiego Wschodu, gdzie mocno już zaznaczyliśmy swoją pozycję. Dla przykładu, wchodzimy z nowymi systemami do Kataru, a już za moment na rynku pojawią się nowe produkty i usługi związane z beaconami. Wszystko to innowacyjne w świecie rozwiązania, stworzone w Polsce. Jesteśmy bowiem rodzimą spółką bez jakiegokolwiek udziału obcych kapitałów.
Telematyka to branża wcale nie niszowa, a jednak jej nazwa wciąż nie jest powszechnie rozpoznawalna.
Telematyka jest obecna niemal w każdym aspekcie naszego życia. W skrócie to ogół rozwiązań w zakresie nowoczesnej komunikacji, a także zarządzania opartymi na niej zaawansowanymi systemami informatycznymi. Telematyka powszechna jest dziś w transporcie, spedycji, logistyce, ale również i w służbie zdrowia. To bodaj najmłodszy i najbardziej zaawansowany efekt rozwoju komunikacji elektronicznej. Media głównego nurtu albo go nie dostrzegają, albo prezentują jako dostępny już dziś świat jutra, który do niedawna oglądaliśmy tylko w hollywoodzkich produkcjach science fiction. W tej przesadzie jest oczywiście ziarno prawdy, bo przecież amerykański program aut porozumiewających się między sobą oraz z systemami sygnalizacji świetlnej czy udane testy bezzałogowych pojazdów komunikacji publicznej to spełnienie wizji z powieści i filmów SF.
Dla mnie jednak to przede wszystkim poważne systemy kompleksowego i skutecznego zarządzania transportem długodystansowym i wszystkim, co się z nim wiąże. Minęły już czasy, gdy kierowcy Trucków zadowalali się nawigacją w telefonie komórkowym. Dziś firmy spedycyjne, zarządzające flotą, muszą działać w oparciu o interaktywne systemy telematyczne, które oferują nie tylko nawigacje, ale i kontrolę czasu pracy, natychmiastową adaptację do warunków na drodze, uwzględnianie potrzeb ochrony środowiska, inteligentne planowanie generujące duże oszczędności i w końcu bezpośrednią komunikację z bazą. Co ciekawe, systemy te służą i korzystającej z nich firmie, generując oszczędności, i kierowcom, zwiększając komfort ich pracy, i osobom trzecim – na przykład mieszkańcom, którzy dotychczas cierpieli z powodu korków i związanego z nimi ponadnormatywnego stężenia spalin.
A jak się mają do tego wspomniane beacony?
Beacony (a także systemy RFID, którymi również się zajmujemy) jak najbardziej wpisują się w telematykę, którą zajmujemy się od przeszło dziesięciu lat. Dają nam możliwość tworzenia systemów telematycznych w skali mikro – na przykład w obrębie jednego szpitala, portu lotniczego czy galerii handlowej. Można je bez problemu montować w każdym miejscu, tworząc strategiczną sieć wspomagającą szeroki zakres działalności – od bezpośredniej obsługi klienta przez precyzyjną nawigację w obiektach zamkniętych, zaawansowane zarządzanie logistyką dużych przedsiębiorstw i obiektów użyteczności publicznej, po wsparcie w zakresie służby zdrowia.
Sieć beaconów może pełnić niezwykle ważną rolę także w sytuacjach kryzysowych, np. w trakcie ewakuacji w przypadku zagrożenia pożarowego czy ataku terrorystycznego. Na co dzień wspiera też potrzeby osób niepełnosprawnych, umożliwiając np. niewidomym precyzyjne poruszanie się w miejscach publicznych.
Skoro sprawdziliśmy się na rynku w systemach takich jak GNSS).
Wchodzicie Państwo na rynek pracy ze specjalnym programem partnerskim. To akcja wrocławska, dolnośląska czy ogólnopolska? I czym jest w praktyce?
Nie jest tajemnicą, że przedsiębiorca, który chce odnieść sukces, musi rozwijać firmę metodą iteracji. Każdy z nas słyszał choć raz historię osób, które próbowały przeskoczyć kilka schodów za jednym razem, a w efekcie potykały się, a nawet upadały. Iteracja tymczasem zakłada metodyczną pracę na danym poziomie do momentu ugruntowania pozycji, co pozwala wejść na kolejny schodek. Dotychczas ciężko pracowaliśmy nad umocnieniem pozycji spółki na rynku klientów biznesowych, bowiem działamy w modelu B2B. Teraz przyszedł czas na kolejny schodek. To poziom, na którym zwiększamy nasz asortyment produktów i usług, a także oddajemy nasze dotychczasowe działania w ręce wykonawców zewnętrznych – zarówno małych firm, jak i osób fizycznych.
Stąd też Program Partnerski, który działać ma na terenie całej Polski. Opracowany został na podstawie analiz rynku, zapotrzebowania obecnych klientów spółki oaz potrzeb i rentowności klientów potencjalnych. Poziom stabilizacji rynkowej, jaki udało się nam wypracować drogą iteracji, sprawia, że możemy dziś i chcemy podzielić się zyskami. Oferujemy klarowną współpracę, stosowne, bezpłatne szkolenia, system premiowy oraz pakiet niezbędnych narzędzi.
A gdzie tkwi haczyk?
Jest Pan kolejną osobą, które zadaje mi to pytanie. Mógłbym powiedzieć, że nie ma żadnego haczyka, ale byłoby to podejrzane i mało realne. Haczykiem na pewno są wymagania, jakie stawiamy partnerom. Otóż muszą chcieć pracować. Nie rozdajemy pieniędzy. My dzielimy wspólnie wypracowane zyski. Reasumując, osoba bez ambicji, która nie chce pracować, nie zarobi. Podejrzewam jednak, że w Pańskim pytaniu kryje się drugie dno, więc odpowiem na kwestię, która tu nie padła bezpośrednio. Program Partnerski to więcej niż tworzenie sieci handlowców. Nie szukamy naiwnych dystrybutorów, dajmy na to, zegarków, które kupiliśmy w Chinach za 50 centów, a próbujemy w Polsce sprzedać za 100 złotych. Przypominam, że działamy w sektorze B2B, a oferujemy zaawansowane, niedostępne dla zwykłego zjadacza chleba systemy telematyczne, przez wielu uważane za najlepsze na rynku.
Planujecie już kolejny schodek?
t.
Dziękuję za rozmowę!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu