Microsoft

Bawi mnie krytykowanie Windows Phone'a

Maciej Sikorski
Bawi mnie krytykowanie Windows Phone'a
Reklama

Windows Phone to strata czasu i pieniędzy. Chyba tak można streścić przekaz top menedżera Huawei, który postanowił postawić na Androida. Ów przekaz od...

Windows Phone to strata czasu i pieniędzy. Chyba tak można streścić przekaz top menedżera Huawei, który postanowił postawić na Androida. Ów przekaz od wczoraj jest komentowany w branży, wpis na ten temat pojawił się także na AW. Jakub przekazał Wam jego treść, stało się jasne, że Huawei skupi się na Androidzie. I chociaż można taką decyzję tłumaczyć rozsądnym podejściem do biznesu i troską o finanse korporacji, to napiszę, że jej nie rozumiem. Co więcej: bawi mnie podejście tego producenta.

Reklama

Szef Huawei w zwięzły sposób wypowiedział się na temat platform Tizen oraz Windows Phone i ewentualnego wykorzystania tych OS przez jego firmę. W kwestii sceptycznego podejścia do Tizena trudno coś dodać – o ile jakiś czas temu z zainteresowaniem spoglądałem w stronę tej platformy i zakładałem, że coś może z tego wyjść, o tyle twórcy OS bardzo się starają, by pozbawić wszystkich złudzeń, iż coś z tego będzie. Wiarę straciły już chyba nawet firmy zaangażowane w projekt. Warto zadać pytanie, czy wcześniej miały wobec systemu konkretne plany, czy też od początku był to blef? Temat na inny wpis.

Skupię się na Windows Phone. Szef Huawei stwierdza, że jego firma zajmie się tworzeniem urządzeń z Androidem, bo WP nie gwarantuje zysków. I trudno z tym ostatnim stwierdzeniem polemizować – zakładam, że faktycznie dołożyli do biznesu tworząc swoje smartfony z mobilnymi oknami i wprowadzając je na rynek. Odzew ze strony klientów był mizerny. Tymczasem popyt na modele z zielonym robotem Google ciągle rośnie, a Huawei stanowi tego najlepszy przykład. Wystarczy wspomnieć, że w poprzednim kwartale zanotowali wynik sprzedaży prawie 100% lepszy od tego z drugiego kwartału 2013 roku. Jest progres i zamierzają się tego trzymać, mają pewnie nadzieję, że ten trend uda się utrzymać.

Przy tym warto zauważyć dwie rzeczy. Po pierwsze, Huawei na Androidzie (na sprzęcie z tym systemem) nie zarabia kokosów. Firma należy do licznego grona producentów, którzy albo dokładają do tego biznesu albo czerpią z niego nikłe zyski. Kasę zgarniają Samsung i Apple (gracz z Cupertino ma własny system), reszta musi zbierać okruchy ze stołu. Huawei też zbiera. Może i dołożyli do projektu smartfonów z WP, ale podejrzewam, że Android nie przyniósł im wielkich pieniędzy – pewnie i tam dołożyli. Gdyby firma nie zajmowała się infrastrukturą telekomunikacyjną, to nie jestem pewien, czy mieliby z czego utrzymać biznes.

Po drugie, warto się zastanowić, czy Huawei poważnie podeszło do zagadnienia smartfonów z Windows Phone. Moim skromnym zdaniem, nie. Jeśli porównamy ich zaangażowanie w rozwijanie ekosystemów Google i Microsoftu, to zobaczymy naprawdę dużą różnicę. Ktoś powie, że taki rozkład sił nie może dziwić: Android zdominował rynek, a WP to margines – nie powinno się karcić firmy za to, że stawia na zwycięzcę. Sporo w tym racji, ale trzeba sobie zadać pytanie, co złożyło się na sukces Androida/dotychczasową klęskę WP? Microsoft święty i bez winy nie jest, ale producenci sprzętu też nie przyłożyli się zbytnio do tematu. Samsung, HTC i właśnie Huawei dostarczyły na rynek sprzęt z mobilnymi oknami, ale wyglądało to na działanie pod przymusem i przy minimalnym zaangażowaniu.

Mam oczywiście na uwadze, że moja wiedza na temat współpracy Huawei i Microsoftu jest mizerna – jeśli do tej pory układała się bardzo źle, a decydenci korporacji z Redmond napsuli krwi Chińczykom, to wypowiedź szefa Huawei łatwiej wytłumaczyć i zrozumieć. Z partnerem, który liczy na cuda i nic od siebie nie daje też nie chciałbym dalej współpracować. Jeśli jednak warunki nie były złe, a producent kierował się tylko tym, że WP póki co radzi sobie słabo, to stwierdzę, że Chińczycy popełniają błąd. Nie tylko dlatego, że skazują się na monopol Google – możliwe, iż stracą szansę uzyskania silnej pozycji w segmencie WP w czasie, gdy jest to produkt niszowy i czerpania korzyści z tej zdobyczy, gdy system "zaskoczy". Jest oczywiście ryzyko, że to nigdy nie nastąpi, ale kto nie ryzykuje…

Nie piszę tego jako fan Windows Phone czy Microsoftu - staram się patrzeć na sprawę z dystansu i widzę, że Microsoft obrywa kamieniami od firm, które nie mogą powiedzieć, że są bez winy. Fakt, gigant z Redmond naważył tego piwa i teraz musi je pić, ale wychodzę z założenia, że warto dać korporacji jeszcze jedną szansę - w przeciwnym razie rynek mobilny będzie zmierzał w nieciekawym kierunku.

Źródło grafiki: huawei.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama