Apple

Barbra Straisand opowiada po co zadzwoniła do szefa Apple. Też bym tak chciał

Błażej Wojciechowski
Barbra Straisand opowiada po co zadzwoniła do szefa Apple. Też bym tak chciał
Reklama

Czasem bycie celebrytą ma swoje mocne strony. Przekonała się o tym Barbra Streisand, kiedy mogła zadzwonić do Tima Cooka i mu ponarzekać na Siri.

Życie gwiazd rządzi się własnymi prawami. Gdy jesteś popularny i rozpoznawalny na specjalne traktowanie możesz liczyć nie tylko na uroczystych galach, ale także... na co dzień. Oczywiście to nie jest tak, że bycie popularnym to życie usłane różami -- bezpośrednio wiąże się z nim także cały szereg niebezpieczeństw i mniej wesołych rzeczy. Zwykły Kowalski jednak, czy nawet zwykły Smith, nie mają jednak szans być jak Barbra Streisand. Zadzwonić do Tima Cooka, CEO Apple, by ponarzekać na jedną z ich usług.

Reklama

Barbra Streisand zadzwoniła do Tima Cooka bo... Siri niepoprawnie wymawiała jej nazwisko

O tej sytuacji gwiazda pierwszy raz napisała w swojej autobiografii, "My name is Barbra". Teraz jednak o sprawie zrobiło się głośno po tym, jak przypomniała ją podczas wizyty w BBC. Jak sama Barbra mówi, Siri nie radziła sobie w czytaniem jej nazwiska, co najwyraźniej niespecjalnie jej się podobała. Zadecydowała też, że najlepszym sposobem na rozprawienie się z problemem będzie... zatelefonowanie do szefa Apple, Tima Cooka, i poproszenie, by specjaliści z Apple poprawili wymowę jej nazwiska. Gwiazda dodała też, że to jeden z plusów bycia sławnym.

Cóż, z perspektywy Polaków możemy gwieździe pozazdrościć. Jeżeli zdarza wam się czasem używać Siri serwując jej polecenia wykonania połączenia do kogoś z waszej lokalnej książki kontaktów, to prawdopodobnie zauważyliście że idzie jej to... delikatnie mówiąc: nie najlepiej. Przydałaby się pomoc Barbry z naprawianiem jakiś setek imion i nazwisk ludzi z całego świata. No ale nie bez powodu mówi się, że nie ważne jak, ważne by mówili i nie przekręcili nazwiska.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama