Felietony

Barack Obama wie gdzie ocieplić swój wizerunek

Filip Żyro
Barack Obama wie gdzie ocieplić swój wizerunek
Reklama

Gdy prezydent największego mocarstwa świata pojawia się na Youtubie i wygłasza quasi orędzie, to trzeba uznać to za znak naszych czasów. Na zachodzie ...

Gdy prezydent największego mocarstwa świata pojawia się na Youtubie i wygłasza quasi orędzie, to trzeba uznać to za znak naszych czasów. Na zachodzie Internet już dawno przestał być medium drugiej kategorii. My dopiero nieśmiało wkraczamy w tę fazę.

Reklama

Wydarzenie, o którym mówię to gościnny występ Baracka Obamy w Internetowym show Zacha Galifianakisa. Zach znany jest szerszej publiczności z występów w Kac Vegas i innych hollywoodzkich produkcjach. Barack Obama pojawił się w talk show Zacka o nazwie „Between two ferns”. Show być może części internatów jest znany. We wcześniejszych odcinkach można było zobaczyć Bruce’a Willisa, Natalie Portman czy Justina Biebera. Wszystkie odcinki wyprodukowane są pod szyldem Funny or Die. Tym co może całemu projektowi nadać dodatkowego smaczku, może być fakt, że jego pomysłodawcą jest Will Ferell. Tak wyglądał odcinek, który odbił się szerokim echem w Internecie.

Jednak nie chodzi o sam klip, choć ten również jest bardzo interesujący, ale o fakt, że prezydent największego mocarstwa świata zgadza się na występ w internetowym show. Nie wiem, czy są jeszcze na świecie osoby, które traktują Internet, jako medium gorszej kategorii, ale jeżeli są, to właśnie powinni przestać. Czy może być bardziej spektakularny dowód na to, że Internet to pełnoprawne medium?

Oczywiście należy pamiętać, że być może żaden inny polityk nie zna siły Internetu lepiej niż Barack Obama. To właśnie sieć w 2008 roku w dużej mierze przyczynił się do wyborczego sukcesu obecnego prezydenta. Mobilizacja jego wyborców odbywała się w Internecie, za pośrednictwem którego przekazywali pieniądze w mikropłatnościach na kampanię prezydencką. Pieniądz te w dużej mierze wpłynęły na ostateczny wybór amerykanów.

Obama nie ma ostatnio dobrej passy. Jego sondaże nieustająco słabną, a on sam ma bardzo niskie poparcie społeczne. W obliczu kilku niepowodzeń w sprawach wewnętrznych i międzynarodowych, głowa państwa postanowił sięgnąć, po medium, które bez wątpienia dobrze mu się kojarzy. Mimo, że rozmowa jest utrzymana w bardzo lekkim tonie, a Zach pozwala sobie na dość zuchwałe wybiegi w kierunku prezydenta, to jednak w pewnym momencie materiał zmienia swój ton i ujawniają się prawdziwe intencje Baracka Obamy. Prezydent pojawił się w talk show, by zmazać skazę, która powstała w wyniku okropnej klapy, jaką ostatnio zaliczyła administracja białego domu.

Chodzi o witrynę Healthcare.gov, projekt powiązany z publicznym dostępem do służby zdrowia, który miał być wizytówką drugiej kadencji prezydenta. Healthcare.gov miała ułatwić zawieranie i wymianę prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, dających dostęp do publicznej opieki zdrowotnej. Niestety problemy z witryną nawarstwiały się i projekt, który kosztował 500 mln. dolarów, jest wizerunkową porażką administracji białego domu. Między innymi witryna w dniu startu przestała działać, a przez kilka miesięcy od startu wciąż trapiona jest usterkami. Zresztą lista problemów technicznych, to najdłuższy akapit wpisu w amerykańskiej Wikipedeii poświęconemu Healthcare.gov.

Prezydent pod płaszczykiem miłej pogawędki, pojawia się w Youtubowym (choć na razie film umieszczony jest na stronie www.funnyordie.com, widocznie właściciele witryny postanowili wykorzystać popularność filmu i kierować ruch bezpośrednio do siebie na stronę. Jednak niedługo na pewno trafi na Youtube, tak jak wszystkie poprzednie odcinki programu Zacha) show, żeby puścić oko do amerykanów i przeprosić za zamieszanie wokół Healthcare.gov. Głowa państwa w ten sposób przeprasza i próbuje ocieplić atmosferę wokół nieudanego projektu. Czy ktokolwiek ma jeszcze wątpliwości, jak ważnym medium jest dzisiaj Internet?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama