Chiński gigant Baidu właśnie pokazał światu najnowszą wersję modeli AI pod nazwą Ernie 4.0. Prezentacja miała miejsce w Pekinie, a dyrektor generalny Baidu - Robin Li stwierdził, że Ernie 4.0 ma dorównać GPT-4 od OpenAI. Czy rzeczywiście jest na to szansa?
W trakcie prezentacji skupiono się na wyjątkowych zdolnościach modelu Ernie 4.0 w kontekście jego "pamięci". Pokazano, jak Ernie 4.0 pisze powieść o sztukach walki w czasie rzeczywistym. Jako że nowa wersja modelu jest multimodalna - publiczności przedstawiono także, jak Ernie 4.0 jest w stanie generować plakaty reklamowe oraz filmy wideo.
Polecamy na Geekweek: Chatbot SI wie o tobie wszystko. Wystarczy kilka niewinnych wpisów
Co ciekawe, nie każdy uważał, że aspiracje Baidu są uzasadnione. Analitycy z IDC orzekli bowiem, że Ernie 4.0 nie wyróżnia się niczym szczególnym. Premiera tego modelu była rzekomo pozbawiona prezentacji głównych możliwości w porównaniu z poprzednią wersją. Coś w tym może być - notowania Baidu na giełdzie w Hongkongu wyraźnie zareagowały na tę premierę - odnotowano spadek o 1,32% w porannej sesji.
Niewykluczone jednak, że konkretne usprawnienia w modelu Ernie 4.0 mogą okazać się bardziej zauważalne dopiero w momencie, gdy dobierze się do niego znacznie szersze grono użytkowników. Jednak Ernie 4.0 nie był jedynym punktem konferencji - inne dotyczyły m. in. planów integracji AI od Baidu we wszystkich produktach firmy, włączając w to popularne w Chinach Baidu Drive i Baidu Maps.
W trakcie konferencji pokazano także w jaki sposób Baidu Maps (usługa kompletnie dla nas egzotyczna) umożliwia użytkownikom dostęp do różnych funkcji programu za pomocą prostych zapytań w języku naturalnym obsługiwanych przez - a jakże - Ernie 4.0. Dla użytkowników zbazowanych przede wszystkim w Chinach oznacza to znaczne ułatwienie korzystania z tych usług, eliminując konieczność przeszukiwania wielu dostępnych opcji. Chińczycy idą w dokładnie tym samym kierunku, co chociażby Microsoft z GPT-4, który stanowi bazę dla windowsowskiego Copilota.
Chiny to rynek dla nas niezrozumiały. Ale tam również mnóstwo się dzieje
Baidu w Chinach jest jednym z czołowych graczy w dziedzinie sztucznej inteligencji. Ta działka szczególnie zyskała tam na znaczeniu po wybuchu gigantycznej popularności ChatGPT. Od tego czasu Baidu uruchomiło m. in. chatbota zasilanego przez Ernie - ErnieBota. Tyle, że... ta prezentacja też nie bardzo się udała. Zgromadzonym wtedy nie spodobało się to, że otrzymali jedynie nagrane filmy demonstracyjne - nie dostęp do rzeczywistego produktu. W sierpniu natomiast, Baidu otrzymało zgodę chińskiego rządu na wydanie publicznych, szeroko dostępnych wersji swoich produktów opartych na AI. Od tego momentu z Ernie skorzystało około 45 mln osób. Sporo. Ale dla porównania - ChatGPT od OpenAI tylko w sierpniu tego roku miało 180 mln użytkowników na całym świecie. Ernie więc jest daleko w tyle za swoim największym konkurentem.
Chiny mają w tym momencie co najmniej 130 dużych modeli językowych, co stanowi aż 40% globalnej puli i ustępują jedynie Stanom Zjednoczonym: ci dzierżą połowę tego rynku. Biorąc pod uwagę to, jak oceniany jest Ernie 4.0 - nic nie powinno się pod tym względem zmienić. OpenAI jest na bezpiecznej pozycji lidera, ale mimo wszystko ma pewien problem. Nie zarabia (jeszcze) pieniędzy i trudno powiedzieć, czy w najbliższym czasie w ogóle zacznie to robić. Koszty wynikające z działalności OpenAI są ogromne i dotyczy to każdej firmy pracującej nad dużymi modelami językowymi: ich utrzymanie wymaga sporej mocy obliczeniowej, a tej nie da się wygenerować bez energii elektrycznej - a ta sobie kosztuje. Microsoft natomiast kompletnie się nie zraża i w dalszym ciągu integruje GPT-4 ze swoimi produktami i usługami. Ten sam trend w Chinach nie jest więc niczym dziwnym.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu