Ciekawostki technologiczne

Podróżuję samolotami regularnie, ale tak dosłownego potraktowania poradnika jeszcze nigdy nie widziałem

Kamil Świtalski
Podróżuję samolotami regularnie, ale tak dosłownego potraktowania poradnika jeszcze nigdy nie widziałem
Reklama

Latam raczej więcej, niż mniej — i wydawało mi się, że podczas podróży spotkałem już wszystkie najdziwniejsze przypadki. Ale nie, jednak nie — na żadnej trasie nie spotkałem jeszcze kogoś, kto potraktowałby poradniki aż tak dosłownie i w ramach protestu założyłby na siebie górę ubrań.

Jeżeli zdarzało wam się przeglądać poradniki związane z tanim podróżowaniem to natknęliście się pewnie na niezawodny sposób z oszczędzaniem na bagażu. Chodzi o zakładanie na siebie możliwie jak najwięcej odzieży (najlepiej tej najcięższej i zabierającej najwięcej miejsca). Wiadomo: solidne buty lubią swoje ważyć. Podobnie zresztą sprawy maja się z płaszczami i milionem dodatków oraz akcesoriów. Ale jako że nienawidzę uczucia gorąca, jeżeli tylko mógłbym sobie pozwolić na to by nadać tę całą odzież i mieć to z głowy — prawdopodobnie bym to zrobił. Ale faktycznie są pasażerowie, którzy decydują się wziąć to wszystko na klatę... i to dosłownie. Podręczny bagaż Gel Rodriguez przekroczył dopuszczalnych piętnaście funtów (niespełna siedem kilogramów), co zatem zrobiła by nie płacić za jego nadanie? No oczywiście — założył na siebie dodatkowych 5,5 funta ubrań (czyli ok. 2,5 kg). A później, jak na XXI wiek przystało, podzieliła się fotografią w sieci. Prawie że modową.

Reklama

Zobacz też: Do USA bez wiz: Donald Trump podpisał dokument, na który wszyscy czekali!

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=2430537840357366&set=a.428321277245709&type=3

Zobacz też: Wiosną startuje FlyPOP: tania linia, która zabierze nas do Azji. Co ją wyróżnia?

Mimo że wiele razy czytałem takie porady w sieci, nigdy w życiu nie widziałem, by ktoś na lotnisku faktycznie założył na siebie tyle warstw odzieży. Kilka par spodni, koszulek, kurtek, szalików... zabrakło w tym wszystkim jeszcze kilku par obuwia, by jeszcze bardziej wzmocnić efekt wow. Ale najwyraźniej udało jej się osiągnąć cel i poleciała z bagażem, któremu udało się uniknąć nadwagi. Zatem hasztag #ExcessBaggageChallengeAccepted jest tam jak najbardziej na miejscu.

Zobacz też: Thomas Cook upada, Condor leci dalej. A każdy Niemiec zrzuca się po pięć euro

Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak tylko pogratulować odwagi i upartości. Jestem ciekawy jak w tej sytuacji zachowali się pracownicy lotniska, którzy odesłali Gel Rodriguez z kwitkiem: na ich miejscu, dosłownie, pogratulowałbym jej wyczucia stylu. Całe szczęście że na naszych lotniskach nikt aż tak specjalnie nie zwraca uwagi na wagę podręcznego bagażu i zdecydowanie bardziej liczy się dla nich rozmiar — by można go było zamknąć w schowku lub wsunąć pod poprzedzający fotel. Chociaż obserwując niektórych pasażerów i ich nadbagaż w formie kilku dodatkowych paczek, którymi trącają wszystkich dookoła, a nawet nokautują najmłodszych podróżników, czasem naprawdę chciałbym, by ktoś zwrócił na to większą uwagę. Na szczęście to sporadyczne przypadki — ale jak wszystkie złe doświadczenia, najbardziej zapadające w pamięć...

Zobacz też: I co z tego, że żadnego Macbooka nie nadadzą w bagażu. Wy kiedyś nadaliście?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama