Militaria

Bombowiec strategiczny B-21 Raider pierwszą poważną bitwę stoczy z... inflacją

Krzysztof Kurdyła
Bombowiec strategiczny B-21 Raider pierwszą poważną bitwę stoczy z... inflacją
Reklama

Niedawno zaprezentowany bombowiec B-21 Raider to jeden z najbardziej gorących tematów lotniczych tego roku. Armia czeka na jego oblot, a Northrop Grumman na pierwsze, małoskalowe umowy produkcyjne. Gdzieś na boku, zarówno producent, jak i wojsko muszą rozwiązać problem inflacji.

Przed startem

Oczywiście kluczem do udanej „kampanii 2023” w wykonaniu B-21 Raider będzie udany obloty tej maszyny, przypomnę nowatorskiej nie tylko dzięki zastosowaniu najnowocześniejszych technologii, ale też cyfrowego prototypowania. Prototypowania zastosowanego na niespotykaną wcześniej skalę, o czym szerzej pisałem w artykule o cyfrowych bliźniakach, do którego link gdzieś tutaj znajdziecie.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Rusza produkcja seryjna prototypowej ukraińskiej broni

Northrop Grumman pod tym względem jest optymistą i nie spodziewa się znaczących problemów technicznych, znacznie bardziej martwi go inflacja, do czego jeszcze za chwilę wrócimy. W każdym razie w 2023 r. firma spodziewa się otrzymać zamówienie na pierwszą z pięciu partii fazy LRIP (low rate initial production). Ten wstępny etap produkcji seryjnej ma potrwać do początku lat 30-tych.

O ile optymistyczne jest to, że sprawy techniczne nikogo w koncernie nie martwią, to już tematy okołoprodukcyjne rysowane są w ciemniejszych barwach. Zarząd NG o ból głowy przyprawiają niedobory odpowiednio wykwalifikowanej kadry, ciągnące się od pandemii problemy z łańcuchami dostawców, ale przede wszystkim sprawa inflacji.

Northrop Grumman szacuje, że tylko wspomniana faza LRIP może przynieść mu stratę wysokości 1,2 mld dolarów lub więcej. Koncern robi obecnie przeglądy wszystkich elementów programu, szukając miejsc, w których byłby w stanie skutki inflacji złagodzić. Pomagać ma w tym również rząd, który zdaje sobie sprawę ze skali problemu i współpracuje ze swoimi dostawcami.

Najwięcej problemów jest w związku z długoletnimi kontraktami typu „fixed price”, w ostatnich latach popularnymi w przemyśle zbrojeniowym. „Stary” przemysł obronny nigdy ich nie lubił z rządem, ale sam chętnie je stosował w umowach z własnymi podwykonawcami. Obecny poziom inflacji powoduje jednak, że nie chcąc zdestabilizować łańcuchów dostaw przez wpędzenie kooperantów w kłopoty finansowe, koncerny godzą się na renegocjacje cen, próbując jednocześnie przerzucić koszty na rząd.

Stała cena vs inflacja

Northrop Grumman wprost mówi, że spodziewa się ograniczenia w najbliższych latach stosowania tego mechanizmu. Wydaje mi się, że także Pentagon, będzie musiał wprowadzić jakiś mechanizm waloryzacji kosztów, choć raczej powiązany nie z inflacją krajową, ale jakimś koszykiem opracowywanym np. rok do roku przez amerykański Departament Obrony.

Takie rozwiązanie pozwoli im utrzymać koszty w ryzach, a jednocześnie nie utopi Pentagonu w cenowo-kosztowych audytach. To ostatnie wydaje się prawdopodobnym scenariuszem, gdyby wojsko musiało analizować każdy z tysięcy kontraktów osobno. A przecież z wysoką inflacją Pentagon będzie musiał sobie radzić jeszcze przynajmniej kilka lat.

Reklama

Wracając do B-21 Raider, Pentagon ma zamiar zamówić min. 100 szt. tego bombowca. Mocno trzymam kciuki za jego tegoroczny oblot i mam nadzieję, że mimo tajności trochę smaczków dotyczących tego pierwszego samolotu 6 generacji uda nam się poznać.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama