Motoryzacja

Audi TT RS Coupé quattro – 400 KM z 5-cylindrowego silnika 2.5 TFSI. Test

Tomasz Niechaj
Audi TT RS Coupé quattro – 400 KM z 5-cylindrowego silnika 2.5 TFSI. Test
Reklama

„Baby R8”? Dla wielu tym właśnie jest Audi TT RS Coupé. Jest niezwykle mocne (400 KM), oferuje piorunujące przyspieszenie (do 100 km/h potrzebuje 3,7 s, podobnie jak ponad 600-konne RS 6 Performance), skuteczne na drodze i na torze (przeciążenia na zakrętach powyżej 1 g nie są trudne do uzyskania), przykuwa wzrok i… mało praktyczne. Takie auto kupujesz nie tylko po to, by móc szybko się przemieszczać, ale także po to, by podkreślić swój status. Dokładnie tak samo jak Audi R8. Jeśli jednak przyjrzeć się szczegółom, budowie tych samochodów, szybko można dojść do wniosku jak wiele te auta dzieli. Czy Audi TT RS Coupé rzeczywiście ma coś z auta supersportowego? Zapraszam na test.

Audi Sport – tam gdzie rodzą się wszystkie auta z rodziny RS i… R8

Samochody z serii RS produkowane są obecnie w wydzielonej spółce Audi Sport, dawniej quattro GmbH. Ten sam oddział odpowiedzialny jest za produkcję supersportowego R8, jak również wybranych niektórych modeli z serii S, np. S8 Plus. Powód, dla którego usportowione samochody Audi produkowane są na innych liniach produkcyjnych wydaje się oczywisty: zasadnicze różnice w konstrukcji zawieszenia, karoserii oraz napędów. Obecne Audi RS mają wyraźnie zmodyfikowane nadwozie, oferują wyjątkowy pakiet wnętrza, osadzone są na sportowym zawieszeniu, a także często korzystają z silników, których nie spotkamy w innych modelach tej marki. Tak właśnie jest w przypadku Audi TT RS Coupé, którego silnik – 5-cylindrowa jednostka o pojemności 2,5 litra – jest naprawdę wyjątkowy, bo łączy tradycje rzędowych „piątek” znanych z rajdowych Audi Sport quattro z naprawdę szczególną techniką.

Reklama




Serce Audi TT RS Coupé: 2.5 TFSI: 5 cylindrów, 2,5 l pojemności

Za napęd Audi TT RS Coupé odpowiada 5-cylindrowy silnik TFSI 2.5l o mocy 400 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 480 Nm (dostępnym w zakresie 1700-5850 obr./min). Możecie go kojarzyć z wcześniejszego modelu RS 3 jak i TT RS, ale na potrzeby aktualnych odmian tych samochodów został on znacząco zmodyfikowany. Najważniejszą zmianą jest zmniejszenie aż o 26 kg jego masy! Było to możliwe m.in. dzięki wykonaniu skrzyni korbowej w całości z aluminium. Z tego samego materiału wykonane są również tłoki. Nowy silnik 2.5 TFSI wyposażono w podwójny układ wtryskowy: pośredni (do kanałów dolotowych) i bezpośredni (do cylindra). Czas trwania i rodzaj wtrysku zmieniają się zależnie od aktualnego obciążenia i liczby obrotów silnika. Cały silnik umieszczony jest także pod delikatnym skosem, tak by jak największa jego część znajdowała się nad przednią osią.

Gruntowne odchudzenie silnika 2.5 TFSI jest to o tyle ważne, że wcześniejsze TT RS było krytykowane za mocno podsterowną charakterystykę – duża masa przed przednią osią mocno przeszkadzała podczas szybkiego pokonywania zakrętów i negatywnie wpływała na charakterystykę prowadzenia. Już teraz mogę Wam zdradzić, że poprawa jest i to całkiem duża.




Przeniesienie napędu: 7-biegowy, 2-sprzęgłowy S tronic oraz napęd na cztery koła quattro

Audi TT RS napędzane jest na cztery koła za pośrednictwem automatycznej, dwusprzęgłowej i siedmiobiegowej skrzyni biegów S tronic. To oczywiście marketingowa nazwa dla znanej nam przekładni DSG, stosowanej w całej grupie Volkswagena. Jest to też jedyna dostępna opcja w tym samochodzie – nie ma więc mowy o „manualu”. Czy to wada? Odniosę się do tej kwestii w dalszej części materiału.

Napęd quattro, jak we wszystkich Audi z poprzecznie umieszczonym silnikiem z przodu, korzysta ze sprzęgła wielopłytkowego. W tym względzie jest zaskakująco podobne do… Audi R8. Oczywiście w przypadku TT RS domyślnie napędzana jest przednia oś, ale w trybie „dynamic” moment obrotowy przekazywany jest wcześniej i w większym stopniu na tylne koła. O jego skuteczności działania przeczytacie później.


Reklama

Audi TT RS Coupé na ostro

Podczas jazdy w szybkich, ale bezpiecznych warunkach – czyli na torze – najlepiej aktywować tryb dynamic, który zasadniczo zmienia charakter samochodu. Skrzynia biegów przy tej samej prędkości korzysta z niższych przełożeń, a także szybciej je zmienia. Silnik jest bardziej żwawy – chętniej wkręca się na obroty. Choć jego brzmienie zasadniczo się nie zmienia, to w układzie wydechowym otwierają się dodatkowe klapy, które sprawiają, że cały zestaw jeszcze bardziej ryczy. A ten ryk jest, muszę przyznać, bardzo energetyzujący. Nie potrafię porównać go do niczego innego, bo rzędowa „piątka” brzmi po prostu wyjątkowo. Najbardziej podoba mi się brzmienie ze środka, kiedy to większą rolę odgrywa silnik, a nie układ wydechowy. Zresztą sami posłuchajcie:

Tryb dynamiczny wpływa również na twardość zawieszenia – w przypadku opcjonalnego Audi Magnetic Ride.

Reklama

Jak jeździ Audi TT RS w takich warunkach? Przyspieszenie jest piorunujące. 400 KM przy tak lekkim i niskim samochodzie pozwala rozpędzić się do 100 km/h w około 3,7 s. To taki sam czas, jaki potrzebuje ponad 600-konne Audi RS 6 Performance! Robi wrażenie, prawda? 200 km/h na liczniku pokazuje się po blisko 13 sekundach! To poziom aut supersportowych.

Czasy uzyskane podczas przyspieszenia muszą robić wrażenie. Wystarczy je porównać z rezultatami uzyskanymi przez BMW M2. Już przy 140 km/h tempo przyspieszenia to inna liga!

A co z zakrętami? Tak się składa, że niemal równocześnie miałem okazję jeździć RS 3, jak i TT RS. Ta sama płyta podłogowa, ten sam napęd, ale inna karoseria. Efekt? Audi RS 3 przyspiesza do 100 km/h w 4,1 s, czyli o 0,4 sekundy wolniej względem TT RS. Choć ta różnica jest odczuwalna, to i tak jest ona symboliczna przy porównaniu tych dwóch aut na krętym torze. Audi TT RS wyraźnie chętniej skręca i jeszcze lepiej hamuje. Również balans jest wyraźnie lepszy. Auto lepiej znosi naprzemienne zmiany kierunku jazdy. Niżej położony środek ciężkości, lżejsza konstrukcja, kierowca który siedzi bardziej z tyłu, a także aerodynamika, sprawiają że to właśnie w Audi TT RS można odczuć przeciążenia przekraczające 1 g na zakręcie. Na oponach dopuszczonych do ruchu po drogach publicznych to naprawdę świetny wynik.

Charakterystyka napędu i podwozia? Audi TT RS prowadzi się bardzo neutralnie – jak na samochód Audi przystało. Nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem. Auto prowadzone poniżej granicy poślizgu jedzie jak po sznurku. Chętnie wchodzi w każdy zakręt dając dużo pewności siebie. Hamulce dają bardzo dobre wyczucie i są niezwykle skuteczne – w końcu testowe auto było wyposażone w ceramiczny układ hamulcowy (opcja za blisko 26 tys. zł). Napęd na cztery koła umożliwia sprawne wyjście z zakrętu z delikatnym uczuciem nadsterowności, podkreślam: delikatnym. Prowadzone w ten sposób Audi TT RS jest szybsze od w zasadzie każdego hot-hatcha. Również BMW M2 pozostaje w tyle. Zawieszenie Audi TT RS jest wręcz idealnie zestrojone na tor. Przechyły nadwozia w zasadzie nie występują, a nierówności są odpowiednio wybierane.


Reklama

Przednionapędowa natura Audi TT RS ujawnia się gdy kierowca chce bawić się samochodem. O jeździe w kontrolowanym poślizgu w zasadzie możemy zapomnieć. Auto robi to bardzo niechętnie, starając się cały czas wyprostować tor jazdy. Negatywne odczucia mogą także towarzyszyć sytuacji gdy kierowca mocniej doda gaz w zakręcie pokonywanym z prędkością maksymalną lub bliską maksymalnej. Pojawia się wówczas wyraźna podsterowność. W porównaniu do BMW M2, które w takiej sytuacji potrafi zacieśnić tor jazdy, to spora różnica, którą musi uwzględnić kierowca. Nie jest jednak tak, że w M2 przejedzie ten sam zakręt szybciej. Po prostu auto tylnonapędowe można ustawiać gazem. Właściwa prędkość na wejściu w zakręt oraz poprawny tor jazdy praktycznie zawsze wykaże wyższość TT RS.

7-stopniowa skrzynia biegów S tronic ma trzy tryby działania: standardowy, sportowy oraz ręczny. W sportowym przełożenia zmieniane są wyraźnie szybciej z odczuwalnym kopnięciem w plecy. Sposób działania podczas przyspieszania nie budzi żadnych wątpliwości w kwestii charakteru tej skrzyni biegów. Głębokość wciśnięcia pedału gazu bezpośrednio przekłada się na użyte przełożenie, a tym samym na prędkość obrotową silnika. Szybkość reakcji jest naprawdę godna podziwu! Jest jednak coś do poprawy. Jeśli kierowca używał maksymalnego przyspieszenia, po którym mocno hamuje, to znaczy że najpewniej będzie chciał zaraz – ponownie – mocno przyspieszać. A tu zaskoczenie, bo silnik ma np. 2,5 tys. obr./min. W czasie ostrej jazdy skrzynia nie powinna tak szybko wbijać wyższych przełożeń.




Dlatego też do jazdy torowej pozostaje tryb ręczny. W takiej sytuacji przełożenia regulujemy za pomocą lewarka (niestety „w przód” oznacza „bieg w górę”) lub przy użyciu manetek przy kierownicy. Te ostatnie mają najwięcej sensu, szczególnie że umożliwiają jazdę bez odrywania rąk od kierownicy niemal cały czas. W takim trybie Audi TT RS zmienia automatycznie tylko z „jedynki” na „dwójkę”. Później kierowca może w pełni decydować o użytym przełożeniu – jazda na tzw. odcięciu jest możliwa. Taki tryb ręczny jest moim zdaniem w zupełności wystarczający, by móc powiedzieć: „nie potrzebuję manualnej skrzyni biegów w Audi TT RS”.

Progresywny układ kierowniczy ma bardzo dobre przełożenie do jazdy torowej. Umożliwia bowiem wykonywanie nawet całkiem ostrych nawrotów bez zdejmowania rąk z kierownicy, a jednocześnie przy wyższej prędkości pozwala na bardzo precyzyjne prowadzenie. Kierowca otrzymuje też całkiem duży zestaw informacji na temat tego, co dzieje się z przednią osią. Ze względu na zastosowanie napędu quattro nie ma mowy o żadnym wyrywaniu kierownicy podczas ostrego przyspieszania.




Na osobny akapit zasługuje wirtualny kokpit, czyli ekran przed kierowcą. Tryb domyślny – z centralnym obrotomierzem i cyfrowym prędkościomierzem udostępnia informacje na temat aktualnie wykorzystywanej mocy i momentu obrotowego. Z lewej strony można wyświetlić: przeciążenia, temperaturę opon lub np. czasy okrążeń. Obsługa jest banalnie prosta, a wszystko jest bardzo czytelne.


Podsumowując: Audi TT RS w rękach nawet mało doświadczonego kierowcy może być piekielnie skuteczne. Auto wybacza sporo błędów – trzeba się naprawdę postarać by je sprowokować. Tylnonapędowa konkurencja jest w stanie nawiązać walkę wyłącznie wtedy, gdy za sterami siedzi profesjonalista, a zawody mają miejsce na suchym i przyczepnym torze. Ale nawet wówczas Audi TT RS najczęściej wychodzi obronną ręką.

Jednak to co przed chwilą określiłem jako zaleta dla innych będzie wadą: auto nie daje tyle emocji, co konkurencja, za sterami której jesteśmy dumni z siebie, że pokonaliśmy ten zakręt. W Audi pochłaniamy kolejne kilometry w zasadzie bez większego przygotowania. Dla mnie to jednak kwestia charakteru samochodu, a nie wady czy zalety.




Audi TT RS Coupé na miękko (?) czyli na co dzień

Patrząc na specyfikację można uznać, że Audi TT RS jest wręcz autem rodzinnym. Są cztery miejsca dla pasażerów, zapięcia ISOFIX umożliwiają zamocowanie fotelika dla dziecka. Auto wyposażone jest w liczne systemy wsparcia i udogodnienia. Dla młodej, dynamicznej rodziny jak znalazł?

No nie do końca… Wystarczy spojrzeć za przednie siedzenia. Samo wejście do tylnej części kabiny stanowi wyzwanie. Nogi może zmieścić tam chyba tylko osoba o wzroście 1,6 m i to tylko przy założeniu, że z przodu siedzi ktoś jeszcze niższy. Przy przednim fotelu ustawionym pode mnie (1,84 m) miejsca za mną nie ma nawet na torbę z laptopem. Uznaję więc, że tylna część kabiny to świetne rozszerzenie i tak stosunkowo małego bagażnika. Na wycieczkę „we dwoje” jest jak znalazł.





Audi TT RS ze względu na całkiem spory zestaw udogodnień nadaje się do jazdy na co dzień. Tempomat? Jest. Adaptacyjne reflektory Matrix LED? Są. Czujniki parkowania i kamera cofania? Są. Aktywne systemy bezpieczeństwa? Audi Pre Sense jest. Czy silnik wystarcza do sprawnego pokonywania miejskiej dżungli? Zdecydowanie tak! Nadaje się więc do użytkowania na co dzień?

Powiem szczerze, że po przejechaniu kilkuset kilometrów tym samochodem po różnego rodzaju drogach w Niemczech uznałem, że „Audi TT RS jest w pełni akceptowalne pod względem komfortu”. Wystarczyło tylko zjechać z dróg szybkiego ruchu w Polsce, by przekonać się, że zawieszenie tego samochodu jest twarde, naprawdę twarde. O ile jeszcze pojedyncze studzienki nie stanowią większego problemu, o tyle jazda po drodze, która ma więcej łat i pofałdowań niż oryginalnie nałożonego asfaltu zdecydowanie nie należy do przyjemnych. Takich dróg niestety w Polsce nie brakuje. Jednakże z punktu widzenia mieszkańca Warszawy uważam, że kierowca o sportowym zacięciu w pełni zaakceptuje taki charakter samochodu. Drogi szybkiego ruchu w Polsce są na tyle dobrze wykonane, że nie odczuwa się twardości Audi TT RS.


Co ważne, silnik w niskim zakresie obrotów jest całkiem cichy, a skrzynia biegów potrafi (tryb „comfort”) działać bardzo przyjemnie i komfortowo – jak na S tronica (czy raczej DSG) przystało. Nie ma też większych problemów z parkowaniem Audi TT RS, choć kamera cofania w tym samochodzie jest uważam elementem obowiązkowym – widoczność po skosie do tyłu jest bowiem bardzo słaba.

Progresywny układ kierowniczy bardzo przydaje się w codziennym użytkowaniu. Podczas szybkiej jazdy autostradą pozwala precyzyjnie prowadzić samochód (niewielkie przełożenie), z kolei podczas pokonywania ciasnych zakrętów lub np. rond, nie trzeba odrywać rąk od kierownicy (większe przełożenie). To naprawdę wygodne rozwiązanie i powrót do samochodu bez podobnego systemu jest bardzo irytujący.


Kolosalne znaczenie w codziennym użytkowaniu Audi TT RS ma seryjny napęd na cztery koła – quattro. Może dla purystów, którzy chcą takie auta wykorzystywać wyłącznie na torze nie ma to większego znaczenia, ale fakty są takie, że jazda w trudnych warunkach z napędem na cztery koła jest nieporównywalnie bardziej bezpieczna i komfortowa niż ciągła walka o przyczepność tylnej osi. W Audi po prostu wciskamy gaz i skręcamy kierownicę w interesującą nas stronę, a auto posłusznie tam podąża.

Na najwyższą ocenę zasługuje jakość wykonania wnętrza. Elementy użyte w kabinie są najwyższego sortu i naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Skóra pojawiła się nawet z boku konsoli centralnej! Wszystko jest świetnie spasowane i bardzo przyjemne w dotyku. Pozycja za kierownicą jest bardzo sportowa – kierowca siedzi nisko z nogami mocno wyprostowanymi. Zakres regulacji kierownicy jest w zupełności wystarczający, podobnie jak fotela.






Wspomniany wcześniej wirtualny kokpit to jedyny wyświetlacz w tym samochodzie. Musi on więc pomieścić nie tylko prędkościomierz, czy obrotomierz, ale także jeśli kierowca sobie zażyczy opcje telefonu, nawigację czy dane z komputera pokładowego. Audi w przypadku modelu TT RS przygotowało kilka widoków, które można w całkiem sporym zakresie personalizować i zależnie od potrzeb między nimi przełączać.

Na koniec wspomnę o spalaniu, co może zostać uznane przez wielu z Was za zbędny element testu, ale Audi TT RS będzie również użytkowane na co dzień. Przy oszczędnej jeździe można liczyć na całkiem niskie użycie paliwa – około 10 l/100 km w mieście jak i na autostradzie. Oczywiście wykorzystywanie mocy w mieście wiązać się będzie z wynikiem bliżej 15 l/100km. Podobny wynik uzyskałem też podczas ostrej jazdy niemieckimi autostradami. Zdecydowanie nie jest to jednak sufit dla tego auta. 400 KM musi swoje „wypić”.

Ceny i konkurencja dla Audi TT RS

Nie znajdziemy zbyt wielu rywali Audi TT RS. BMW M2, Porsche 718 Cayman S i… to w zasadzie tyle. Jest wiele innych aut typu Coupé, ale znaczna ich część z nich jest po prostu większa – są więc bardziej rywalem dla Audi RS 5.

Cennik Audi TT RS startuje od 318 400 zł, ale dobrze skonfigurowane auto kosztuje już blisko 450 tys. zł. Dla porównania BMW M2 startuje z pułapu 280 tys. zł, ale za dobrze wyposażony egzemplarz trzeba dać już 320 tys. zł – jest więc wyraźnie taniej. Porsche 718 Cayman S dla odmiany startuje z podobnego jak Audi poziomu – 327 tys. zł, ale trzeba dokupić niemal wszystko, co winduje cenę do poziomu… 500 tys. zł. Ale z tej trójki tylko TT RS ma napęd na cztery koła.


Które auto bym wybrał? Porsche nie jeździłem, więc swoje zdanie opieram wyłącznie na testach innych dziennikarzy. Według nich Porsche prowadzi się lepiej i jest bardziej skuteczne na torze – to w końcu auto z centralnie umieszczonym silnikiem.

BMW M2 z kolei to auto, które bez dwóch zdań kocham, szczególnie za to jak skuteczne jest na torze w rękach profesjonalnego kierowcy. Moim zdaniem jest trochę wygodniejsze w jeździe na co dzień (miejsca z tyłu nie są tylko iluzoryczne, a zawieszenie jednak lepiej tłumi nierówności), ale z racji tylnonapędowej charakterystyki trudno się nim jeździ gdy przyczepność nie jest idealna. Audi TT RS to samochód o zupełnie innym charakterze: w BMW M2 walczysz o każdy km/h i jednocześnie każdy przejechany kilometr sprawia, że jesteś dumny ze swoich dokonań za kierownicą. W TT RS znacznie łatwiej jest być szybkim – auto nie jest tak angażujące, a przez to nie dostarcza tylu emocji. Z drugiej jednak strony: i tak jest skuteczniejsze. Może się więc okazać, że dobry, ale mimo wszystko przeciętny kierowca w Audi TT RS i tak uzyska lepszy czas na torze niż profesjonalista w BMW M2.




Podsumowanie

Moja pierwsza styczność z obecną generacją Audi TT miała miejsce już prawie trzy lata temu. Testowałem wówczas wersję 2.0 TFSI quattro S tronic z pakietem S line (m.in. zawieszenie). Już to auto zachwyciło mnie skutecznością, z jaką można pokonywać zakręty. Właśnie dlatego po dłuższej przejażdżce RS 3 wciąż byłem spragniony wrażeń z TT RS. I nie zawiodłem się!

Audi TT RS jest dokładnie tym, czym powinien być sportowy samochód, którym wciąż możemy jeździć po drogach publicznych. Przeciwnie do RS 3,w przypadku którego próbuje się łączyć funkcjonalność ze sportem, w TT RS czuć, że inżynierowie nie bawili się w półśrodki. Każdy element samochodu został stworzony w jednym celu: by zapewnić maksymalnie dobre osiągi zarówno na prostej jak i w zakrętach. Nie zapomniano jednak o tym, że TT RS będzie również użytkowane na drogach publicznych. Choć nie da się ukryć, że mowa raczej o tych lepszej jakości…




W codziennym użytkowaniu nieocenioną zaletą jest quattro. Audi TT RS to w zasadzie jedyne auto w tym segmencie z napędem na cztery koła. Pozwala na niezwykle skuteczne przyspieszanie niezależnie od warunków na drodze, a na zakrętach dodaje pewność siebie. Kierowca nie musi cały czas myśleć o tym czy głębsze wciśnięcie pedału gazu nie wyrzuci go na barierki. Ewentualna podsterowność będzie łatwa do opanowania.

Czy określenie „baby R8” jest na miejscu? Dosłownie dzień wcześniej jeździłem R8 po torze i oczywiście TT RS ma inną charakterystykę napędu i nie jest tak mocne, ale czuć tego samego, sportowego ducha także w małym Coupé Audi. Dźwięk silnika, drapieżna stylistyka, niesamowite przyspieszenie i wysoka skuteczność na torze niezależnie od warunków pogodowych to elementy, dzięki którym kierowca o sportowym zacięciu będzie z Audi TT RS bardzo zadowolony.




Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama