Komputery i laptopy

Jedni kupowali Amigę, inni Atari ST. Bo to był po prostu dobry i dość tani sprzęt

Paweł Winiarski
Jedni kupowali Amigę, inni Atari ST. Bo to był po prostu dobry i dość tani sprzęt
29

Twórca Commodore odszedł z własnej firmy, kupił Atari i był jednym z producentów głównego rywala dla Amigi, czyli Atari ST. Trzeba przyznać, że jest to zaskakująca historia i trochę szkoda, że przecież równie dobry komputer nie zapisał się w sercach tak mocno jak "Przyjaciółka".

Kojarzycie Jacka Tramiela? Amerykański biznesmen polskiego pochodzenia założył firmę Commodore, która dała światu świetne C64. Niestety z uwagi na brak wspólnego języka z innymi udziałowcami firmy, Tramiel postanowił odejść. I co zabawne - kupił od Time Warner głównego konkurenta Commodore, czyli firmę Atari. Jakby tego było mało, postanowił dokopać byłym współpracownikom tworząc dobry (a nawet bardzo dobry) komputer Atari ST, które miało nad Amigą jedną dużą przewagę - kosztowało mniej. Ale po kolei.

Przeczytaj też: Historia firmy Atari

Atari ST powstało błyskawicznie. Prace nad sprzętem rozpoczęto w maju 1984 roku, by już w październiku 1985 pokazać urządzenie na amerykańskich targach CES. Nie byłoby to możliwe gdyby odchodzący z Commodore Tramiel nie zabrał ze sobą najzdolniejszych inżynierów i nie posadził ich przy projekcie kręcącego się wokół procesora Motorola 68000 Atari ST. Komputer na początku 1986 roku trafil do sprzedaży, choć mówiono, że z uwagi na krótki czas projektowania jest kiepsko spasowany, dodatkowo posiadał zewnętrzną stację dysków. Ale tu liczył się czas, Tramiel chciał jak najszybciej dokopać Commodore i nie dać się wyprzedzić Amidze. A start był na korzyść Atari - 800 dolarów za ST kontra 1285 dolarów za Amigę było na tamte czasy naprawdę konkretną różnicą.

"Możliwości ma Spectruma, lecz to Atarowców duma"

Atari ST wyposażono w procesor Motorola MC68000 taktowany zegarek 8MHz. Do tego pamięć RAM 512 lub 1 MB, trzy tryby graficzne (640x400 mono, 640x20x4 oraz 320x200x16). Za dźwięk odpowiedzialny był generator Yamaha YM2149.

Cena komputera była już atrakcyjna na starcie, udało się jednak zmniejszyć koszty produkcji, więc i finalna cena sprzętu malała, co jeszcze bardziej nakręcało sprzedaż komputera. Mówi się, że w Europie żaden inny komputer do gier nie sprzedawał się tak dobrze jak Atari ST. W sumie trudno się temu dziwić - przeskok względem 8-bitowców był ogromny, zarówno jeśli chodzi o oprawę graficzną jak i dźwiękową gier.

Komputer oczywiście rozwijano. Wersje STF i STE wyposażono we wbudowaną stację dysków, w modelu Mega STE można było opcjonalnie skorzystać z kontrolera ASCI z adapterem do SCSI. Ciekawostką była ogromna popularność Atari ST wśród muzyków, a to dzięki wbudowanemu złączu MIDI oraz programowi Cubase. Podobno ze sprzętu korzystały takie sławy, jak Fatboy Slim, Mike Oldfield, Jean Micel Jarre, The Chemical Brothers, Orbital, Depeche Mode czy nawet nasi polscy muzycy - Czesław Niemen czy Kazik Staszewski.

Atari ST stało się bardzo popularną platformą do gier

Atari ST dostawało masę multiplatformowych gier, jak również ciekawe i popularne produkcje na wyłączność. W co warto było zagrać posiadając Atari ST?

Dungeon Master

Defender of the Crown

The Secret of Monkey Island
Maniac Mansion

Populous

Rambo III

Speedball

Na Atari ST pojawiły się też takie hity, jak Out Run, Indiana Jones and the Fate of Atlantis, Turrican II, Pirates!, Gauntlet II, Prince of Persia czy Golden Axe.

Atari ST miało potencjał, jednak wygrała Amiga

Tramiel nie potrafił wykorzystać ogromnej popularności Atari ST i choć jeszcze do około 1990 roku szło sprzętowi dobrze, to jednak na rynku coraz bardziej rozpychała się Amiga 500, na którą gry sprzedawały się w wielokrotnie wyższej liczbie egzemplarzy. Ostatecznie wielu producentów ograniczyło lub zwyczajnie przestało wydawać gry na Atari ST patrząc przychylniej właśnie na Amigę. Ostatecznym gwoździem do trumny Atari ST był rynek komputerów PC. A szkoda, bo następca ST, czyli Atari Falcon zapowiadało się naprawdę dobrze. Koniec końców firma skupiła się na konsoli, Atari Jaguar...która niestety nie okazała się rynkowym sukcesem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu