Świat

Atak na wolność słowa? Ambasada USA oburzona europejskim prawem

Patryk Łobaza
Atak na wolność słowa? Ambasada USA oburzona europejskim prawem
Reklama

Unia Europejska wprowadza nowe prawo, a Stany Zjednoczone są oburzone. Według nich regulacje mogą wpłynąć na wolność słowa zarówno w Europie, jak i samych Stanach Zjednoczonych.

Od lutego 2024 roku wszystkie firmy cyfrowe działające na terenie UE muszą przestrzegać przepisów unijnego Aktu o usługach cyfrowych. Nowe prawo budzi jednak kontrowersje za oceanem, a amerykańska ambasada w Polsce ostro skrytykowała unijną regulację, zarzucając jej próbę eksportowania europejskich standardów i ograniczania wolności wypowiedzi.

Reklama

W opublikowanym 8 czerwca poście w serwisie X ambasada USA w Warszawie stwierdziła, że „zbyt szerokie ograniczenia, takie jak proponowane kary na mocy Aktu o usługach cyfrowych, próbują narzucać standardy amerykańskim firmom i obywatelom USA, zagrażając wolności wypowiedzi w Europie, Ameryce i na całym świecie”. To bezprecedensowa krytyka regulacji, która została formalnie przyjęta przez UE jeszcze w 2022 roku, a której pełne przepisy obowiązują od 17 lutego 2024.

"Wystarczy przestrzegać prawa"

Użytkownicy Twittera byli w swoich odpowiedziach bezlitośni, sugerując, że "wystarczy przestrzegać prawa". Akt o usługach cyfrowych to unijny pakiet regulacji mający na celu uporządkowanie działania platform internetowych, zwiększenie transparentności algorytmów, lepszą ochronę użytkowników – w tym dzieci – oraz walkę z nielegalnymi treściami. Dotyczy on wszystkich dostawców usług pośredniczących – od mediów społecznościowych, przez platformy handlowe, po hosting.

Wśród najważniejszych założeń DSA znajdują się:

  • Obowiązek szybkiego usuwania nielegalnych treści, produktów i usług
  • Zakaz targetowania reklam do dzieci
  • Ujawnianie zasad moderacji treści i działania algorytmów rekomendacyjnych
  • Zwiększona przejrzystość liczby aktywnych użytkowników
  • Ocena i ograniczanie ryzyk systemowych przez największe platformy
  • Możliwość pozasądowego rozstrzygania sporów przez użytkowników

Przepisy DSA dotyczą nie tylko firm z siedzibą w UE. Amerykańskie platformy działające w Europie, takie jak Meta, Google, Amazon czy TikTok, miały obowiązek dostosować się do regulacji najpóźniej do 17 lutego 2024 r. W praktyce największe podmioty zostały objęte szczególnymi obowiązkami już latem 2023 roku.

Niedostosowanie się do wymogów może skutkować karami sięgającymi:

  • do 6% globalnego obrotu rocznego za naruszenia,

  • do 1% obrotu za błędne raporty,

    Reklama

  • do 5% dziennego obrotu za każdy dzień opóźnienia w realizacji decyzji Komisji Europejskiej.

W sytuacjach kryzysowych Komisja UE może również zablokować dostęp do usługi – za zgodą sądu – jeśli naruszenia stanowią poważne zagrożenie dla życia lub bezpieczeństwa obywateli.

Reklama

Część większej gry gospodarczej?

Reakcja amerykańskiej ambasady w Warszawie wskazuje na narastające napięcia między Brukselą a Waszyngtonem w sprawie cyfrowej polityki regulacyjnej. Amerykanie zarzucają Unii, że stosując wysokie kary i szerokie definicje naruszeń, próbuje narzucać swoje standardy globalnym firmom, ograniczając tym samym zasady wolności słowa chronione m.in. przez Pierwszą Poprawkę do Konstytucji USA.

Warto zastanowić się jednak, skąd tak ostra reakcja ambasady USA i dlaczego akurat w tym momencie? Wszak prawo zostało ustalone kilka lat wcześniej, a weszło w życie początkiem zeszłego roku. Możliwe, że jest to kolejny etap konfliktu na linii Stany Zjednoczone-Unia Europejska. Od przejęcia władzy przez Donalda Trumpa, jego administracja nakłada cła na kolejne zagraniczne produkty. Główne działa zostały wymierzone w Chiny, ale inne kraje, w tym państwa Unii Europejskiej, czy Kanada również oberwały.

Szczególnie bolesne są cła nałożone na importowane wyroby stalowe i aluminiowe, które początkowo wynosiły 25%, a teraz mogą sięgać nawet 50%. Do tego nałożono dotkliwe cła na samochody, części samochodowe, leki oraz układy półprzewodnikowe. Europa nie pozostała dłużna, proponując cła na amerykańskie whiskey, jeansy i drogie motocykle.

Konflikt na linii UE–USA może jeszcze bardziej eskalować w momencie, gdy Komisja Europejska zdecyduje się nałożyć pierwsze wysokie kary na amerykańskie firmy. Wówczas DSA stanie się nie tylko regulacją technologiczną, ale także kwestią geopolityczną.

Grafika: depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama