Facebook

Asystent idealny? Facebook M pod wieloma względami może zostawić konkurencję daleko w tyle

Tomasz Popielarczyk
Asystent idealny? Facebook M pod wieloma względami może zostawić konkurencję daleko w tyle
Reklama

Robi zakupy, doradza, planuje podróż, wyszukuje restauracje i kluby - oto Twój nowy asystent, Facebook M. Serwis wprowadzi go niebawem do aplikacji Me...

Robi zakupy, doradza, planuje podróż, wyszukuje restauracje i kluby - oto Twój nowy asystent, Facebook M. Serwis wprowadzi go niebawem do aplikacji Messenger, gdzie może stać się jednym z najczęstszych kontaktów, z którym będziemy rozmawiali.

Reklama

O asystencie Facebooka pisałem kilka tygodni temu. Większość informacji na ten temat okazała się prawdziwa. Wczoraj oficjalnie potwierdzono projekt o nazwie Facebook M, który niebawem stanie się integralną częścią komunikatora Messenger. Celem twórców jest stworzenie funkcjonalnego narzędzia, które byłoby w stanie pomagać w codziennych czynnościach. To rodzaj wirtualnego asystenta, ale mocno odróżniającego się od Corany, Siri czy Google Now. Facebook chce odpowiadać na bardziej przyziemne potrzeby, jak zamawianie prezentów, robienie zakupów, szukanie knajp itp. Szczególnie istotnym elementem ma tutaj być m-commerce, a więc sprzedaż towarów i usług, która pozwoli zmonetyzować usługę.

Udostępnione przez Facebooka zrzuty ekranu sugerują, że korzystanie z usługi ma się odbywać w sposób identyczny jak prowadzenie zwykłej rozmowy na Messengerze. Podejrzewam zatem, że polecenia będzie można wydawać zarówno na klawiaturze jak i głosowo. Przewagą tego rozwiązania nad konkurencją na pewno jest dostęp do zupełnie innych danych. Analizując zawartość naszego profilu asystent może stać się o wiele bardziej skuteczny i przydatny w zupełnie inny sposób, niż robi to obecnie Google Now czy Siri. Facebook dysponuje przecież o wiele bardziej wrażliwymi, a w pewnym stopniu nawet intymnymi informacjami na temat każdego użytkownika. Nie ma chyba lepszej okazji, żeby zrobić z nich użytek.


Co jednak szczególnie ważne, Facebook M nie będzie tylko zlepkiem tysięcy linijek kodu. Za projektem mają stać fizyczne osoby, które będą realizowały część zadań, jak np. składanie zamówień w e-sklepach, wysyłanie prezentów, rezerwowanie stolików w restauracjach itp. Trochę przypomina mi to usługi internetowych concierge/lokajów (o jednej, polskiej pisałem swego czasu na AW), które istnieją po to, aby za odpowiednią opłatą spełniać wszelkie zachcianki użytkownika. Niewykluczone, że Facebook pójdzie w tym kierunku, a dzięki zaawansowanej personalizacji przebije wszelkie inne rozwiązania z tego segmentu.

Facebook M póki co jest testowany w gronie kilkuset użytkowników z San Francisco. Nie wiadomo póki co, kiedy jego dostępność zostanie rozszerzona. Na pewno nie mamy co liczyć, że szybko pojawi się w Polsce. Ale i w USA upłynie trochę czasu do oficjalnego debiutu. Firma ma bardzo powoli i ostrożnie wdrażać ten mechanizm, aby nie popełnić żadnego błędu i nie narazić się np. na kolejne oskarżenia dotyczące polityki prywatności. Nie da się bowiem ukryć, że nowy asystent będzie dość kontrowersyjnym tematem.


Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama