Recenzja

Recenzja ASUS Zenfone 7 Pro. Najlepsze selfie na rynku, topowe podzespoły i bolesne braki

Tomasz Popielarczyk
Recenzja ASUS Zenfone 7 Pro. Najlepsze selfie na rynku, topowe podzespoły i bolesne braki
Reklama

ASUS na ogół nie jest wymieniany wśród największych producentów smartfonów. Rzadko się właściwie w ogóle go kojarzy ze smartfonami, mimo, że od lat jest obecny na tym rynku. Co szczególnie istotne, pokłosiem tej obecności są naprawdę ciekawe urządzenia. Od samego początku ASUS miał odwagę, żeby eksperymentować i iść pod prąd. Zenfone 7 kontynuuje tę tradycję i budzi więcej emocji niż większość tegorocznych smartfonowych premier.

Podobnie jak przed rokiem cechą rozpoznawczą nowego Zenfone’a jest obracana kamerka. Rozwiązanie to okazało się nie tylko oryginalne ale też (a właściwie przede wszystkim) praktyczne. Idzie za nim całe mnóstwo korzyści – począwszy od braku wcięć/otworów w ekranie na obiektyw, przez znacznie lepszą jakość selfie, a na ergonomii skończywszy. Nie dziwi zatem, że tajwański producent kurczowo trzyma się tej idei. I słusznie.

Reklama

Do mnie ok. 2 tygodnie temu przyjechał model Pro. Od Zenfone’a 7 różni się nieznacznie – praktycznie wyłącznie procesorem. Zastosowano tutaj bowiem Snapdragona 865+ zamiast „zwykłego” 865 bez plusa. Smartfon ma też więcej pamięci wewnętrznej – 256 GB zamiast 128 GB. Aparat natomiast wyposażono w optyczną stabilizację obrazu. I to właściwie tyle. Stąd poniższy tekst można śmiało odnieść w znacznej mierze do obu wersji telefonu.

ASUS Zenfone 7 Pro – specyfikacja

  • Wyświetlacz: AMOLED 6,67” FHD+ z odświeżaniem 90 Hz i wsparciem dla HDR10+
  • CPU: Qualcomm Snapdragon 865 Plus 5G
  • GPU: Adreno 650
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Pamięć wewnętrzna: 256 GB UFS 3.1
  • System operacyjny: Android 10 z nakładką ZenUI
  • Aparat: 64 Mpix f/1.8 (Sony IMX686) z OIS + ultraszerokokątny 12 Mpix f/2.2. (Sony IMX363) + teleobiektyw z OIS oraz zoomem optycznym 3x
  • Akumulator: 5000 mAh, szybkie ładowanie Quick Charge 4.0
  • Łączność: WiFi 6, 802.11 a/b/g/n/ac/ax 2×2 MIMO, 2,4 i 5 GHz, Bluetooth 5.1, NFC
  • Dual SIM: 2x nanoSIM + microSD
  • GPS: tak + Glonass / Galileo / Beidou / QZSS / NavIC
  • Wersje kolorystyczne: Aurora Black / Pastel White
  • Wymiary: 165 x 77,3 x 9,9 mm
  • Waga: 230 g

Konstrukcja i design Zenfone’a 7

ASUS Zenfone 7 to smartfon duży, ciężki i gruby. To spore zaskoczenie, że producent nie gonił w tym wypadku za smukłymi kształtami. Konstrukcja jest wyraźna – grubość 9,9 mm to znacznie więcej niż w przypadku konkurencji. Dla porównania taki OnePlus 8 Pro mierzy 8,5 mm. Zastosowanie baterii 5000 mAh oraz ruchomego aparatu ma zatem swoją cenę.

To samo można powiedzieć o wadze – 230 gramów zdecydowanie czuje się w dłoni. Nie jest to może jakoś szczególnie dużo, ale znowu nawiązując do mojego OnePlusa (199 g), czuć różnicę.

Właściwie też trudno zachwycać się wymiarami, bo przy ekranie 6,67 cala są one dość duże. Ramki wcale nie robią jakiegoś szczególnie piorunującego wrażenia. Są telefony z większymi ekranami (znowu OnePlus 8 Pro – to już ostatni raz), które mają podobne a nawet nieco smuklejsze gabaryty.

Obudowę stanowią dwie tafle szkła połączone aluminiową ramką. Z przodu zastosowano Gorilla Glass 6, a z tyłu Gorilla Glass 3. Po obu stronach mamy pewne wypukłości i zaokrąglenia (które doskonale widać na zdjęciach), co czyni całą konstrukcję zgrabną i dobrze leżącą w dłoni. Natomiast minusem takiego rozwiązania są odciski palców, które bardzo szybko pojawiają się na tyle obudowy – uchwyciłem to na jednym ze zdjęć.

Reklama

W sukurs przychodzą tutaj dołączone do zestawu etui – aż dwa. Pierwsze jest przeźroczyste i wykonane (chyba) z akrylu. Drugie czarne (w białej wersji obudowy jest oczywiście białe), matowe i znacznie bardziej plastikowe. Mimo wszystko znacznie bardziej przypadło mi do gustu ze względu na delikatnie prążkowaną fakturę (pewniejszy chwyt) oraz maleńki suwaczek, który pozwala zablokować obracanie aparatu. Przydatne rozwiązanie.

Czego natomiast w pudełku nie ma? Na pewno słuchawek (nikt ich nie dodaje), ale też żadnego adaptera USB-C – minijack. Jesteśmy zatem skazani na słuchawki Bluetooth.

Reklama

Na lewej krawędzi smartfona mamy jedynie szufladkę na dwie karty nanoSIM i jedną MicroSD (nie jest to hybrydowa konstrukcja, więc włożymy tutaj jednocześnie wszystkie trzy karty). Na prawej umieszczono przyciski regulacji głośności oraz guziczek zasilania – ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych. Ten ostatni jest płaski i przez to upłynie nieco czasu zanim użytkownik się przyzwyczai i przestanie omyłkowo klikać w regulację głośności przy wybudzaniu telefonu. Myślę, że znacznie lepiej byłoby w związku z tym umieścić przyciski po dwóch stronach obudowy. Sam czytnik działa dobrze – jest odpowiednio czuły i satysfakcjonująco szybko reaguje na dotyk.

Na dole znajdziemy niespodziankę. Obok złącza USB-C, głośniczka multimedialnego i mikrofonu zastosowano… diodę powiadomień. Dla jednych relikt przeszłości, a inni będą skakać z radości, że w końcu ktoś o tym pomyślał. Na dolnej (i na każdej innej zresztą też) krawędzi mamy też jasny plastikowy pasek anteny. Smartfon posiada modem 5G i wspiera szeroki zakres pasm, więc zadbano, by efektywnie się z nimi łączył.

Górna krawędź – wiadomo, mechanizm obracającego się aparatu. Już rok temu ASUS zapewniał, że jest on w stanie wytrzymać naprawdę dużo i przechodzi rygorystyczne testy. W związku z tym mamy się nie obawiać awarii. Jeżeli nie rzucamy naszym telefonem i nie upuszczamy go zbyt często, zawiasy powinny bezproblemowo wytrwać przez cały okres życia urządzenia (podobno do nawet 5 lat stosunkowo intensywnego użytkowania – 200 tys. Obrotów ogółem lub 110 każdego dnia). W stosunku do Zenfone’a 6 silniczek ma 2,2-krotnie wyższy moment obrotowy, jest o 40 proc. mniejszy i działa znacznie szybciej oraz bardziej precyzyjnie. Prawdę mówiąc nie pamiętam już, czy miałem jakiekolwiek problemy z tym mechanizmem w Zenfone 6, ale muszę przyznać, że tutaj kompletnie nie miałem żadnych powodów do narzekania.

Reklama

I na koniec łyżka dziegciu w tej beczce pełnej pachnącego miodu – Zenfone 7 nie posiada certyfikatu IP. Nie jest więc odporny na zalanie ani pyłki. Zapewne nic mu się nie stanie w trakcie ulewy, ale mycie go pod kranem i zanurzanie w basenie prawdopodobnie skończy się tragicznie.

Wyświetlacz i bateria w Zenfone 7

ASUS Zenfone 7 posiada wyświetlacz typu AMOLED o przekątnej 6,67 cala. Za jego wyprodukowanie jest odpowiedzialna firma Samsung. Ekran ma proporcje 20:9 i pracuje w rozdzielczości 1080 x 2400 px (FHD+). Zagęszczenie pikseli wynosi zatem tutaj 395 PPI. Sam ekran stanowi 84,2 proc. Powierzchni przedniego panelu. Jak już wyżej wspomniałem, nie jest to jakiś rewelacyjny wynik. Szczególnie, że nie ma tutaj żadnych wcięć ani otworów na kamerkę.

Ekran jest odświeżany z częstotliwością 90 Hz, co robi piorunujące wrażenie przy przesiadaniu się ze standardowego wyświetlacza. Maksymalna jasność panelu przekracza 700 nitów, co jest fantastycznym wynikiem. Nie zabrakło tutaj też wsparcia dla HDR10+, które chętnie wykorzystują aplikacje platform VOD.

Kolory skalibrowano pod kątem standardu DCI-P3. Niemniej użytkownik ma możliwość zastosowania własnych konfiguracji, które będą mu najlepiej pasowały. Po wyjęciu z pudełka ekran prezentuje się naprawdę świetnie. Może czasami miałem wrażenie, że ciut za dużo tu niebieskiego. Ale nie było to jakoś szczególnie dokuczliwe. Ogółem zarówno odwzorowanie barw (szczególnie uwzględniając możliwość samodzielnej kalibracji), kontrast i kąty widzenia wypadają bardzo dobrze.

Zenfone 7 posiada ogromną baterię 5000 mAh, której z pewnością może mu pozazdrościć konkurencja. Zostało to co prawda okupione wyższą wagą i grubością obudowy, ale w zamian otrzymujemy fantastyczny czas pracy. Bez problemu obędziemy się w większości przypadków bez ładowarki przez 2 dni. W tym czasie mój wskaźnik Screen On Time na ogół sięgał ponad 6 godzin. Bardzo dobry wynik. Oczywiście ten czas można bardzo łatwo wydłużyć – chociażby poprzez zmianę trybu pracy ekranu z 90 Hz na 60 Hz.

Dołączona do zestawu ładowarka wspiera standard Quick Charge 4.0 i napełnia nasz akumulator z mocą 30 W. Po podłączeniu jej do rozładowanego telefonu na pół godziny naładujemy baterię w ok. 55 proc. Naładowanie od 0 do 100 proc. zajmuje natomiast ok. półtorej godziny. Nie jest to może rekord (szczególnie patrząc na ostatnie wyczyny chińskich producentów, ale w większości przypadków w zupełności wystarczy.

Co ciekawe, ASUS pozwala nam software’owo spowolnić ładowanie do 18 W a nawet 10 W. Mamy tutaj też funkcję ograniczania ładowania do 80 lub 90 proc., co spowalnia proces jej zużycia. Producent zapewnia, że przy ustawieniu blokady na 80 proc. po 500 cyklach ładowania żywotność akumulatora ma spaść zaledwie o 7 proc. Dla porównania przy ładowaniu do 100 proc. byłoby to aż 15 proc.

Największym minusem jest brak funkcji bezprzewodowego ładowania. Niestety. Szkoda, bo dla mnie to już trochę taki „must have” w topowym telefonie. Polubiłem ładowarki indukcyjne i korzystam z nich non stop.

Zenfone 7 Pro - oprogramowanie i wydajność

Testowany Zenfone 7 pracuje pod kontrolą Androida 10 z nakładką ZenUI. Przy czym nakładka to trochę za dużo powiedziane. ASUS, podobnie jak wielu innych producentów, zrezygnował z malowania interfejsu po swojemu i postawił na doświadczenia porównywalne z czystym Androidem. I to jest najlepsza możliwa decyzja. System wygląda czysto, elegancko i spójnie. Chyba nie przesadzę, jeśli napiszę, że ta "czystość" jest porównywalna z tym, co ma do zaoferowania OxygenOS w smartfona OnePlus.

Oczywiście nie znaczy to, że dodatków tutaj nie ma w ogóle. Większość z nich ukryto w menu ustawień, gdzie mamy m.in. wspomniane wcześniej funkcje wydłużające żywotność baterii czy kalibracji ekranu. Możemy tutaj też spersonalizować działanie przycisku zasilania – będzie on inaczej zachowywał się przy dwukrotnym wciśnięciu, a inaczej przy przytrzymaniu. Domyślnie w obu przypadkach wywoływany jest Asystent Google (podobnie jak w innych nowych telefonach).

Praktycznym dodatkiem jest funkcja Twin Apps, a więc możliwość posiadania dwóch zupełnie inaczej skonfigurowanych aplikacji. Przydaje się to w sytuacji, gdy mamy np. dwa konta na Facebooku, Twitterze lub w innej usłudze i chcemy z nich korzystać naprzemiennie bez ciągłego przelogowywania się.

Mamy tutaj też oczywiście kilka dedykowanych aplikacji. Mobile Manager odpowiada za utrzymywanie naszego urządzenia w dobrej kondycji – czyści tymczasowe pliki, optymalizuje pamięć, dba o zabezpieczenia. Podobnie działa mechanizm OptiFlex, który w inteligentny sposób cachuje w pamięci RAM często używane aplikacje i zasoby, by potem je szybko uruchamiać.

Z mniej oryginalnych rozwiązań warto wymienić też wsparcie dla gestów, asystent grania Game Genie (z funkcją streamingu na żywo na YouTube lub Twitchu), personalizację czujników biometrycznych itp.

O wydajnośc nie musimy się martwić. Snapdragon 865+ z 8 GB RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej UFS 3.1 to obecnie absolutny top. Smartfon będzie działał płynnie niezależnie od okoliczności i liczby zainstalowanych aplikacji. Z powodzeniem też uruchomimy na nim każdą dostępną na Androida grę. W syntetycznych benchmarkach (w trybie wysokiej wydajności) zanotowałem następujące wyniki:

  • GeekBench single-core – 981
  • GeekBench multi-core – 3341
  • AnTuTu 8 – 603003
  • 3DMark OpenGL – 7679
  • 3DMark Vulkan – 6988

Aparat Zenfone’a 7 – to samo z tyłu co i z przodu

Aparat może być jednym z głównych argumentów, dla których ludzie będą kupować Zenfone’a 7. Mamy tutaj moduł składający się z 3 elementów:

  • 64 Mpix f/1.8 (Sony IMX686) z OIS
  • 12 Mpix f/2.2. (Sony IMX363) - ultraszerokokątny
  • 8 Mpix f/2.4 z OIS – teleobiektyw z zoomem optycznym 3x

Całość wspiera podwójna dioda doświetlająca LED. Aparat ma też funkcję nagrywania wideo w trybach:

  • 8K, 30 fps
  • 4K, 30/60/120 fps
  • 1080p, 30/60/240 fps
  • 720p, 480 fps

I wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze? Że to wszystko oferuje nam również z przodu. Nie ma na rynku drugiego urządzenia, które robiłoby tak fantastyczne selfie i oferowało takie możliwości na tym polu. I nie mówię tutaj wyłącznie o jakości otrzymywanych zdjęć, ale też o np. ultraszerokokątnym obiektywie, który pozwala robić grupowe selfie na niespotykanym dotąd poziomie. ASUS Zenfone 7 roznosi po prostu każdą inną przednią kamerkę w smartfonie.

Zresztą obracany moduł oferuje jeszcze kilka innych świetnych funkcji. Jest to m.in. znana z poprzedniej generacji funkcja automatycznego tworzenia panoramicznych fotografii. Sam moduł aparatu możemy obracać w całkowicie swobodny sposób i robić zdjęcia pod każdym kątem, co również znajduje wiele zastosowań (i wcale nie mam tutaj na myśli szpiegowania współpasażerów w metrze).

Co z jakością? W większości przypadków jest zadowalająca. W ciągu dnia Zenfone bardzo dobrze oddaje kolory niezależnie od tego, którym aparatem fotografujemy. Nieco gorzej jest z portretami – mam wrażenie, że brakuje im czasem trochę głębi i są zbytnio spłaszczane przez software. Niewykluczone, że poprawi to jakaś najbliższa aktualizacja. Zdjęcia po zmroku są wykonywane z kilkusekundowym opóźnieniem, bo automatycznie włącza się nam wtedy tryb nocny. Efekty są równie zadowalające. Nie powiedziałbym, że to najwyższa półka, bo miejscami doskwiera brak szczegółowości i dystorsja. Ogólnie jednak jest ok.

Podsumowanie recenzji Zenfone’a 7 Pro

ASUS Zenfone 7 to bardzo dobry telefon o wielu atutach. Jego największym wyróżnikiem i zaletą jest obracana kamera, która robi bardzo dobre zdjęcia w nawet trudnych warunkach i oferuje niedostępne dotąd możliwości miłośnikom selfie. Ale ASUS zadbał też o kilka innych aspektów. Mamy tutaj bardzo dobry, jasny wyświetlacz. Mamy też ogromną baterię ze świetnym czasem pracy. Z mniejszych zalet trzeba wymienić obecność diody LED, dwa etui w pudełku oraz interfejs oparty na czystym Androidzie bez zbędnych fajerwerków. To wszystko oparto na topowych podzespołach, które gwarantują płynne i bezproblemowe działanie przez długi czas.

Jest jednak też kilka braków. Wśród nich najbardziej doskwiera brak certyfikatu IP. A więc Zenfone 7 nie jest wodoszczelny. Nie mamy tutaj również funkcji ładowania bezprzewodowego – dla wielu kluczowej. Niektórzy pewnie też będą narzekać na brak przejściówki USB-C minijack w pudełku. Mnie też trochę przeszkadzają grube ramki wokół ekranu i generalnie spore wymiary i waga całego telefonu. Przy czym jest to cena za dużą baterię i obracaną kamerę – trzeba mieć świadomość tego kompromisu.

ASUS Zenfone 7 przy tym wszystki, co ma w sobie i co oferuje jest bardzo przyzwoicie wyceniany w Polsce. Za wersję pro zapłacimy u nas 3699 złotych. Wariant zwykły, który różni się bardzo nieznacznie wyceniono natomiast na 3299 złotych. To bardzo konkurencyjne ceny, jak na flagowca. Czynią one Zenfone’a 7 bardzo atrakcyjną propozycją.

 

Plusy:

+ Obracany aparat to świetna sprawa!

+ Świetny wyświetlacz 90 Hz

+ Topowe podzespoły - działa jak rakieta

+ Świetny czas pracy na baterii

+ Dwa etui w zestawie

+ Dioda powiadomień

+ Przyzwoita cena

Minusy:

- Brak wodoszczelności

- Brak ładowania bezprzewodowego

- Brak przejściówki na minijacka w pudełku

- Gruby i ciężki

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama