Nauka

Astronauta po powrocie z kosmosu trafił do szpitala. Co się stało?

Jakub Szczęsny
Astronauta po powrocie z kosmosu trafił do szpitala. Co się stało?
Reklama

Czterech członków załogi – trzech astronautów NASA i jeden rosyjski kosmonauta – zakończyło swoją misję na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej powrócili na Ziemię na pokładzie Crew Dragona. Po wodowaniu w Zatoce Meksykańskiej (w okolicach Pensacoli na Florydzie), cała załoga została skierowana do placówki medycznej Ascension Sacred Heart – jest to czynność rutynowa. Jednak jeden z astronautów został zatrzymany w szpitalu na obserwacji z powodu bliżej nieokreślonych problemów zdrowotnych.

Pozostała część załogi po krótkiej obserwacji medycznej w piątek została przetransportowana do Johnson Space Center w Houston. Astronauta, który wymagał dodatkowego nadzoru ze strony zespołu lekarzy, wrócił do Houston w sobotę, a NASA zapewniła, że wszystko jest z nim w porządku. Ze względu na ochronę prywatności astronauty i konieczność zachowania tajemnicy lekarskiej, nie ujawniono szczegółów dotyczących powodów decyzji o zatrzymaniu w szpitalu. Nieznana jest także dokładna tożsamość astronauty.

Reklama

Załoga Crew-8 spędziła łącznie 235 dni w kosmosie – jest to jeden z najdłuższych pobytów na orbicie "jednym ciągiem". Ekspedycja rozpoczęła się 4 marca i potrwała nieco dłużej, niż planowano, głównie z powodu serii opóźnień związanych z problemami technicznymi i warunkami pogodowymi. Pierwotnie załoga miała powrócić wcześniej, ale między innymi testy Starlinera i wynikające z tego problemy, zmusiły NASA do opóźnienia misji. Testowy lot kapsuły Boeinga, który odbył się w czerwcu, co prawda zakończył się sukcesem w kontekście transportu astronautów na ISS, ale po tym nie spełnił wszystkich wymogów bezpieczeństwa, co wykluczyło powrót kapsuły wespół z załogą. Ostatecznie, Starliner pomknął w kierunku Ziemi samotnie. Astronautów ze Starlinera przeniesiono do misji Crew-9, co opóźniło harmonogram kolejnych lotów i wymusiło przedłużenie pobytu Crew-8 na stacji kosmicznej.

SpaceX Crew Dragon pomyślnie zakończył lądowanie w piątek o godzinie 9:29 czasu polskiego. Moment wyjścia załogi z kapsuły został oczywiście uwieczniony – astronauci uśmiechali się i machali do kamer podczas wsiadania na statek ratunkowy. W ramach rutynowych procedur zdrowotnych przeprowadzono podstawowe badania, aby upewnić się, że wszyscy członkowie załogi są w dobrym stanie po tak długim okresie w warunkach mikrograwitacji. Długie misje wymagają szczególnej troski o zdrowie astronautów, ponieważ ich organizmy narażone są na różne zmiany fizjologiczne, które mogą ujawniać się dopiero po powrocie na Ziemię. Kosmos zdecydowanie nie jest dla człowieka optymalnym miejscem do życia - nie ma się co oszukiwać.

Crew-8 to przykład coraz bardziej rozwiniętej współpracy NASA i SpaceX. SpaceX z powodzeniem kontynuuje wspieranie NASA, dostarczając zarówno rozwiązania technologiczne, jak i know-how, które umożliwiają regularne loty na ISS oraz bezpieczne powroty na Ziemię. SpaceX dostarcza na ISS nie tylko astronautów, ale również zapasy. Wygląda na to, że pozycja firmy Muska w najbliższym czasie będzie nie do podważenia - Boeing mocno "wtopił" ze Starlinerem i trudno sobie wyobrazić jego dalsze próby w tym zakresie.

Nieco dłuższy pobyt astronauty w szpitalu nie jest czyjąkolwiek winą - organizmy ludzkie (nawet te najlepiej przebadane) różnie reagują na mikrograwitację, promieniowanie kosmiczne i izolację. Być może lekarzy zaniepokoiło coś niewielkiego, co warto było sprawdzić i konieczne były dalsze badania. Sądząc po tym, że hospitalizacja długo nie trwała, z astronautą zapewne jest wszystko w porządku. Trzymamy za to kciuki!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama