Nauka

Program Artemis zmierza ku katastrofie? Kongres USA wzywa NASA na przesłuchanie

Jakub Szczęsny
Program Artemis zmierza ku katastrofie? Kongres USA wzywa NASA na przesłuchanie
Reklama

No i stało się. Ledwo Musk zdążył powiedzieć o tym, że w sumie, to możemy zdeorbitować ISS, pominąć program powrotu na Księżyc i od razu polecieć na Marsa, a tu już mamy do czynienia z ruchem Kongresu i "zaproszeniem" NASA na przesłuchanie w sprawie programu Artemis. I powiedzmy sobie szczerze, ten zaczyna coraz bardziej przypominać finansową i technologiczną studnię bez dna. Każda nowa decyzja zwiększa koszty, a kolejne opóźnienia wcale nie wpływają dobrze na zaufanie opinii publicznej oraz polityków: szczególnie nowej administracji. Czyżby było to preludium do "szybkiego cięcia" w kwestii programu Artemis?

26 lutego 2025 r. Podkomisja ds. Przestrzeni Kosmicznej i Lotnictwa Izby Reprezentantów, pod przewodnictwem Mike'a Haridopolosa, zorganizuje przesłuchanie w sprawie postępów programu Artemis. Na tapet trafią nie tylko rosnące koszty, ale także pytania o strategiczne znaczenie programu w kontekście rosnącej potęgi Chin w eksploracji kosmosu. Program Artemis można spokojnie elementem wyścigu o dominację w kosmosie. Aczkolwiek — co do zasady — Amerykanie i tak byli tam pierwsi. Lata temu. Dziś chcą jedynie tam wrócić i zrobić to, czego nie dało się zrobić lata temu. Dopiero potem udadzą się na Marsa. Czy ten harmonogram może się zmienić?

Reklama

Koszty programu Artemis szybują w górę

Mimo sukcesu bezzałogowej misji Artemis I w 2022 roku kolejne etapy programu zaczynają niebezpiecznie puchnąć w excelowych tabelkach. Misja Artemis II (czyli pierwszy załogowy lot w ramach programu) została przełożona z 2024 na 2026 rok z powodu problemów technicznych, w tym wadliwej osłony termicznej statku Orion, co zmusiło inżynierów do ponownej oceny najważniejszych systemów bezpieczeństwa.

Tymczasem rachunek stale rośnie. Zgodnie z raportem Generalnego Inspektora NASA z 2021 roku, do 2025 roku koszt programu przekroczy 93 miliardy dolarów. A to dopiero początek wydatków, ponieważ na horyzoncie majaczy już jego kolejna faza: Artemis III, która według raportu Aerospace Safety Advisory Panel charakteryzuje się w obecnej sytuacji "zbyt wysokim ryzykiem".

Ekspertów martwi efektywność wydatków: że przy obecnym tempie projekt może stać się finansową pułapką. W skrócie: USA nie będzie na niego stać, nigdzie nie polecą, przegrają z Chinami i mnóstwo stracą na arenie międzynarodowej. Ale... tak radykalne podejście do programu Artemis nie jest normą wśród wszystkich. Niektórzy sądzą, że jest to przedsięwzięcie tak skomplikowane i odpowiedzialne, że po prostu musi swoje kosztować. A potencjalne korzyści przewyższają swoją istotnością zawrotne koszty.

Czy Amerykanie ostatecznie polecą na Księżyc? Ważą się losy programu Artemis

Chińskie ambicje i presja geopolityczna

Chińczycy planują lądowanie swoich taikonautów (czyli: chińskich astronautów) na Księżycu do 2030 roku i jest to ogromne zagrożenie dla Amerykanów. To już nie tylko kwestia prestiżu, ale również bezpieczeństwa narodowego. Chińska wygrana i dobrze ugruntowana obecność na Srebrnym Globie mogłaby być przyczynkiem do uzyskania dostępu do surowców naturalnych satelity. Zasadniczo, głównie ów fakt trzyma Kongres przy pierwotnym planie powrotu USA na Księżyc i jeżeli nie stanie się coś szczególnie nieprzewidywalnego, ta strategia nie powinna się zmienić. Pytanie tylko, jak ogromne zmiany czekają program Artemis.

Na razie na stole jest tylko strategia: "Moon First": politycy doskonale wiedzą, że obecność na Srebrnym Globie pozwoli na budowanie fundamentów pod przyszłe misje na Marsa oraz testowanie technologii niezbędnych do długoterminowego przebywania poza Ziemią. Nie wszyscy są do tego przekonani: Musk najchętniej wyrzuciłby cały program Artemis do kosza i lekką ręką wydałby wszystkie dostępne pieniądze na misję w kierunku Marsa. I to pomimo faktu, że właśnie program Artemis może dać mu mnóstwo istotnych danych dotyczących skutków długotrwałego przebywania w przestrzeni kosmicznej. To istotne z jego punktu widzenia: lot na Marsa potrwa naprawdę długo, a w trakcie podróży, pionierzy będą narażeni m.in. na ogromnie niebezpieczne promieniowanie kosmiczne.

Prywatne firmy kosmiczne: ratunek, czy przekleństwo?

Program Artemis w dużej mierze opiera się na współpracy z prywatnym sektorem. SpaceX i Blue Origin odgrywają ogromną rolę w rozwijaniu technologii NASA. Ich udział — także w programie Artemis — zwiększa konkurencyjność i przyspiesza wdrażanie innowacji, ale niesie też ryzyko uzależnienia się NASA od prywatnych przedsiębiorstw.

Warto sobie również zadać pytanie o stabilność i niezależność programu. Dominacja prywatnych inwestorów oraz ich obecność w otoczeniu Donalda Trumpa może być powodem zmian priorytetów całej administracji. Dodatkowo pojawiają się głosy, że nadmierna komercjalizacja eksploracji kosmosu może prowadzić do marginalizacji celów naukowych na rzecz twardych zysków.

Reklama

Czytaj również: Orion wylądował. Statek kosmiczny misji Artemis I udanie kończy swoją misję

Ważą się losy programu Artemis

Przesłuchanie przed Podkomisją ds. Przestrzeni Kosmicznej i Lotnictwa ma na celu ocenę realnych szans powodzenia programu — to akurat rzecz pewna. Wielu ekspertów twierdzi, że bez zdecydowanych reform strukturalnych i optymalizacji wydatków, projekt może zostać albo ograniczony, albo nawet... porzucony. Jeżeli stałoby się najgorsze, Amerykanie oddaliby Księżyc Chinom właściwie... walkowerem, a tego chyba nie chciałby nikt w administracji Trumpa, który jest silnie skoncentrowany głównie na konkurencji z Państwem Środka. Co stanie się dalej — zobaczymy.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama