Opinie dotyczące rosyjskich zdolności odtworzeniowych sprzętu pancernego są rożne. Jedni mówią, że uproszczonych „wojennych” T-72 czy BWP-2 są w stanie tłuc dużo, według innych nawet z tym może być problem. Dostawy BTR-50 skłaniają do przyznania racji tym drugim.
Pamiętając Stalina
W materiałach z Ukrainy pojawiły się zdjęcia dość zabawnie wyglądającego pojazdu, sprawiającego wręcz wrażenie jakiejś samoróbki. BTR-50, bo o nim mowa, to pojazd, który do produkcji wprowadzono jeszcze za rządów Józefa Stalina, choć trzeba przyznać, że ten nie zdążył go obejrzeć w linii.
Polecamy na Geekweek: Jak sztuczna inteligencja jest wykorzystywana na wojnie w Ukrainie?
Jego wygląd wynika z faktu, że bazą do jego opracowania był pływający czołg PT-76, o którym opinie również nie były zbyt wysokie. Z rosyjskiej armii te słabo opancerzone i do niczego już dziś nie nadające się, poza przemieszczaniem, pojazdy też dawno zostały wycofane. Wygląda jednak na to, że „sukcesy” Putina i Rosji spowodują jego renesans w drugiej armii świata.
Ten praktycznie nieuzbrojony pojazd (1 karabin maszynowy 7,62) jest w praktyce jeżdżącą trumną. Z ukraińskiej perspektywy ma tę zaletę, że może pomieścić aż 20 rosyjskich żołnierzy. Jeśli będą tę „ładowność” w pełni wykorzystywać, może to skutkować zwiększonymi rosyjskimi stratami, bez konieczności zwiększania zużycia amunicji przez Ukrainę.
Głęboko kopią...
O ile śmiejąc się z takiego T-62 trzeba pamiętać, że w masie, na pobocznym kierunku te czołgi w pewnych warunkach mogą uzyskać jakieś powodzenie, to przywracanie do służby BTR-50 jest wyrazem czystej desperacji. Już lepiej byłoby siedzieć w nowszym, znacznie bardziej mobilnym pojeździe kołowym, ale zapewne Rosjanom zaczyna ich brakować.
Pisałem ostatnio artykuł o tym, że renesans i modernizacje czeka wiele pojazdów z czasów zimnej wojny, ale ten złom z pewnością nie należy do kategorii „wystarczająco dobry”. Pozostaje więc życzyć Ukraińcom efektywnego polowania na nie, ze względu na potencjalną liczbę przewożonego desantu, mogą być opłacalnym celem. Tylko skąd oni wezmą tyle Ład...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu