Czy Arkusze Google są w stanie zastąpić Excela? Cóż, jest kilka rzeczy, których w nich NIE zrobicie. W czym Microsoft Excel jest lepszy?
Internetowy pakiet Edytorów Dokumentów Google osiąga coraz większą popularność i przyciąga do siebie coraz więcej użytkowników. Bezpłatny dostęp dla wszystkich, synchronizacja z Dyskiem Google, niski próg wejścia i stosunkowo prosta obsługa dla każdego użytkownika czy faktycznie bardzo dobra synchronizacja między wieloma urządzeniami (pod tym względem cały ekosystem giganta z Mountain View jest faktycznie niezawodny) to główne zalety, które przekonują ludzi.
Czy jednak można całkowicie przejść na Arkusze Google i zapomnieć o uznanym i klasycznym już Excelu? Cóż, są rzeczy, w których aplikacja Microsoftu pozostaje niezawodna i oferuje kilka rzeczy, których w Arkuszach Google zwyczajnie nie znajdziemy. O co chodzi?
Excel od razu oferuje cały komplet funkcji. Arkusze Google tego nie robią
Excel jest dużo bardziej zaawansowanym narzędziem, które jest stworzone dla profesjonalistów i od razu zawiera wszystkie funkcje, jakie tylko kiedykolwiek będziemy potrzebować. Arkusze Google są dostosowane bardziej do użytkowników, którzy nie mają potrzeby korzystania z zaawansowanych funkcji. Z tego względu Excel od razu oferuje wszystko, co tylko program z arkuszami może mieć. Jeśli chcielibyśmy zrobić coś bardziej zaawansowanego w Google Sheets, konieczne byłoby instalowanie rozszerzeń od zewnętrznych firm.
Zaawansowana analiza danych
Jeśli chodzi o zaawansowane analizy danych, Excel nie ma sobie równych. Pod tym względem Microsoft całkowicie wygrywa z konkurencją — w końcu mamy możliwość dokonania pewnego rodzaju symulacji „co jeśli”. Dzięki temu jesteśmy w stanie przetestować wiele scenariuszy, co jest przydatne dla wyliczeń firmowych — program na przykład sam jest w stanie wyliczyć, ile musimy sprzedać sztuk swojego produktu w każdym kwartale, aby osiągnąć zamierzone cele finansowe.
Google średnio sobie radzi z potężnymi arkuszami
Kiedy pracujemy z danymi, niejednokrotnie będziemy mieli do czynienia z naprawdę potężnymi arkuszami. Jeśli robicie projekt do szkoły lub na studia czy potrzebujecie przyrządzić coś „na szybko”, Arkusze Google jak najbardziej mogą się sprawdzić. Sytuacja wygląda jednak nieco gorzej w momencie, w którym arkusz ma kilkadziesiąt tysięcy rekordów. Tutaj wychodzi na jaw spory problem Edytorów Dokumentów Google, czyli ogromne znaczne naszego komputera — i tutaj zwyczajnie nie zda to egzaminu. Jest to również spowodowane tym, że Excel ma funkcję, która pozwala na to, żeby zawarte formuły były opóźnione i nie działały do momentu, do kiedy nie poprosimy o to programu. Kiedy wprowadzimy jakąś formułę, jesteśmy w stanie ją „zamrozić” w dowolnej chwili.
Wykresy zdecydowanie są po stronie Microsoftu
Jeśli pracujecie z danymi, to wielokrotnie będziecie musieli przyrządzić wykres — i nie jest to żadna tajemnica, w końcu graficzne porównanie danych często jest podstawą. W tej kwestii Excel bez dwóch zdań oferuje dużo lepsze rozwiązania niż Arkusze Google. Tworzenie tabel z podsumowaniem ogromnych ilości danych oraz opcje manipulowania tabelą i wizualizacji, na przykład właśnie generowanie wykresu słupkowego podsumowującego dane, to doskonała sprawa, której Arkusze Google nie umożliwiają.
Online kontra lokalnie
Podstawową różnicą między propozycją Microsoftu a wielkiego G jest to, że Excel jest instalowany lokalnie na komputerze, kiedy Arkusze Google są dostępne w trybie online. To daje delikatną przewagę Excelowi pod pewnymi względami, między innymi dlatego, że mamy do programu dostęp w każdej chwili, kiedy tylko potrzebujemy. Ponadto program Microsoftu jest w stanie odczytywać i rejestrować nazwę użytkownika systemu operacyjnego. Warto również zaznaczyć, że dzięki VBA jesteśmy w stanie wygodnie i bezpośrednio sterować innymi aplikacjami Microsoft Office — automatyzacja pracy z dokumentami biurowymi jest dostępna poprzez makropolecenia czy skrypty.
Stock Image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu