Felietony

Apple wycofa swojego "flagowego" Macbooka?

Jakub Tepper
Apple wycofa swojego "flagowego" Macbooka?
Reklama

Wraz z kapitalnymi wynikami finansowymi Apple pojawiły się świeże plotki na temat ewentualnej zmiany gamy produktowej korporacji Jobsa. Rzecz dotyczy ...

Wraz z kapitalnymi wynikami finansowymi Apple pojawiły się świeże plotki na temat ewentualnej zmiany gamy produktowej korporacji Jobsa. Rzecz dotyczy szczególnie nie coraz gorzej sprzedających się iPodów, lecz komputerów, z których wejściowy model Macbook miałby zostać wycofany z produkcji.
Reklama

Przypomnijmy, że pierwotnie biały oraz wtedy jeszcze czarny 13-calowy Macbook ukazał się w 2006 roku. Poza usprawnianiem technikaliów, model ten bez większych zmian przetrwał do 2009 roku, kiedy to wsadzono go w obudowę Unibody, dodano ekran LEDowy, zintegrowaną baterię oraz szklany trackpad. Wtedy już jednak istniał na rynku cieńszy model Air, a w 2010 zaprezentowano szerszą jego gamę z matrycami 11- i 13-calowymi. I to właśnie ten ostatni ma stanowić naturalnego następcę dotychczasowego modelu "wejściowego".

Wewnętrzne prognozy z Apple sugerują wyraźnie zmniejszenie wysyłki Macbooka już w sierpniu, co miałoby stworzyć więcej przestrzeni dla Aira, także tego nowego z dyskiem SSD o pojemności przynajmniej 128GB, który może zostać zaprezentowany jeszcze nawet dziś.

Analityk Ming-Chi Kuo z Concord Securities podkreśla, że miesięczne wysyłki MB z procesorami Core 2 Duo spadły do 80-100 tysięcy sztuk i stanowią niespełna 10% w Apple'owej zakładce "komputery". Już teraz zresztą są problemy z dostępnością tego modelu w wielu sieciach handlowych mianujących się oficjalnymi sprzedawcami Apple.

Czy będziemy za Macbookiem tęsknić? Model z 2007 to egzemplarz, którego jako podstawowy komputer używam do dziś. Z Aira zrezygnowałem ze względu na jednak relatywnie wysoką w Polsce cenę jak na jego możliwości. Jeśli jednak w USA to wciąż będzie 999$, albo nawet mniej, a u i nas sprzedawcy zeszliby do racjonalnego poziomu, to przesiadka nie powinna być specjalnie bolesna. Tym bardziej, że w razie czego nawet najtańszy Macbook Pro już nie razi aż tak ceną, a i pod względem wydajności niewiele można mu zarzucić. To co, przesiadamy się?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama