Trzeba jednak powiedzieć o pewnej rzeczy: urządzenia elektroniczne skierowane do szerokiego grona odbiorców nie powinny być naszymi jedynymi "lekarzami". Opieranie się na ich wskazaniach bez konsultacji ze specjalistą nie jest najlepszym pomysłem, aczkolwiek mogą one świetnie sygnalizować pewne niebezpieczne sytuacje. Tak było właśnie z zegarkiem Apple Watch series 4.
Użytkownicy nowego zegarka Apple (Watch series 4) na mikołajki otrzymali aktualizację, która dodaje funkcję elektrokardiogramu. W przypadku 46-letniego posiadacza urządzenia okazała się ona wręcz zbawienna: na krótko po przeprowadzeniu procesu uaktualnienia, otrzymał on powiadomienie o anormalnych wskazaniach pochodzących z analizy. W opisywanej sytuacji nastąpiło podejrzenie migotania przedsionków serca, co jest bardzo niebezpiecznym objawem kardiologicznym.
Ed Dentel z Richmond, bohater tej historii niezbyt mocno przejął się wskazaniem zegarka i zignorował sugestię udania się do specjalisty. Użytkownik utrzymuje, że krótko po aktualizacji rozległ się alarm dotyczący podejrzanych wskazań funkcji elektrokardiogramu. Uznał wtedy, że to błąd po aktualizacji oprogramowania - sam zaś czuł się dobrze i nie wyglądał tak, jakby cierpiał na chorobę serca. Dzień po tym incydencie ponownie założył zegarek: ten ponownie uruchomił alarm mechanizmu EKG. Zainteresowany tym faktem Ed Dental postanowił przekazać urządzenie na chwilę swojej żonie - wtedy elektrokardiogram uspokoił się i nie wszczynał alarmów. Drogą eliminacji wywnioskował więc, że "coś jest naprawdę nie tak".
Apple Watch series 4 uratował życie człowieka. Inaczej nie da się nazwać tej sytuacji
Bohater tej historii miał ogromne szczęście. Ostatecznie, nie zbagatelizował wskazania zegarka Apple Watch series 4 i co więcej - jego choroba nie była jeszcze w stadium, które mogłoby powodować jakiekolwiek objawy. Również i jego wiek pozytywnie wpłynął na finał - ostatecznie Ed Dentel udał się do kardiologa, który potwierdził podejrzenie wskazane przez zegarek.
Wychodzi więc na to, że Apple Watch, czy inteligentne zegarki w ogóle nie są gadżetami jedynie dla młodych osób - również starsi mogą za ich pomocą zwiększyć komfort swojego życia. Urządzenia ubieralne, które monitorują czynności życiowe przede wszystkim osób chory nie są jednak wynalazkiem "nowym" - od dłuższego czasu na rynku można znaleźć osobistych "asystentów" w formie opasek, którzy w razie upadków lub epizodów słabszego samopoczucia będą w stanie wezwać pomoc lub powiadomić członków rodziny.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Apple Watch uratował czyjeś życie. Wcześniej na Antywebie opisywaliśmy dla Was przypadek człowieka, który upadł, co zarejestrowało właśnie takie akcesorium. Jego życiu mogło zagrażać niebezpieczeństwo: dzięki szybkiej reakcji urządzenia ubieralnego mógł swobodnie wezwać pomoc i potencjalnie przedłużyć swoje życie. Okazuje się więc, że Apple zaczyna prowadzić na polu przydatnych w kontekście medycyny sprzętów elektronicznych: choć oczywiście bazowanie tylko na ich "diagnozach" byłoby co najmniej nieodpowiedzialne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu